Katalog

Joanna Czarnecka, 2011-11-04
Gliwice

Ogólne, Scenariusze

NU POGODI

- n +

nu pogodi – przedstawienie o przebaczeniu
fragment bajki wilk i zając - końcówka + muzyka na koniec bajki - nu zajec - wchodzą aktorzy
scena 1 (Nowakowski - N, Kowalski - K)
N- a witam pana bardzo serdecznie jak zdrówko?
K- dziękuję, dziękuję całkiem nieźle, a jak pan się miewa drogi panie?
N- świetnie, wiadomo - starość, ale człowiek ciągle daje radę, czuje się młody mimo, że ciało już nie te...
K- tak rzeczywiście, no ale cóż - teraz świat należy do innych, a my....
N- tak, tak kiedyś to było zupełnie coś innego, ale te dni już nie wrócą
K- bardzo miło mi się z panem rozmawia,.... proszę mi wybaczyć, ale muszę się przyznać do jednego błahego problemu - wprawdzie pańską twarz wydaje się znajoma, ale jakoś nie mogę sobie przypomnieć skąd pana znam, czy mógłby mi pan powiedzieć swoje nazwisko - wie pan pamięć już nie ta..., jeśli byłby pan łaskaw
N- tak doskonale pana rozumiem - szczerze mówiąc mam ten sam problem, ale wstyd było mi się przyznać - inż. Jan Nowakowski, bardzo mi miło
K- a ja doc. Piotr Kowalski, mnie również...jak pan powiedział Nowakowski?? ten Nowakowski?
N- Kowalski - czy ja się przypadkiem nie przesłyszałem?? - i pan ma czelność w ogóle do mnie się odzywać
K- przepraszam bardzo ale to raczej pan się do mnie odezwał pierwszy
N- jak Pan śmie z osobnikami pańskiego pokroju w ogóle nie rozmawiam
K- właśnie wyjął mi pan to z ust, wątpliwa przyjemność rozmawiać z kimś takim, do widzenia
N- do jakiego widzenia - nie mam ochoty w ogóle się z panem więcej widywać
K- rzeczywiście jeżeli chodzi po tę kwestię muszę się z panem zgodzić - najmniejszej ochoty...żegnam zatem




scena 2 (Nowakowski, Lekarz;L)
L - przykro mi panie Nowakowski przy pańskim stanie zdrowia, operacja jest nieunikniona
N - jak to panie doktorze, od lat chodzę właśnie do pana i płacę za prywatne wizyty, ponieważ pan mi zawsze mówił, że z operacją jeszcze poczekamy, a teraz co? mówi mi pan coś takiego!!
L - panie Janie, niech pan się nie zachowuje jak dziecko, wie pan doskonale jak poważny jest pana stan, może pan w każdej chwili umrzeć, dlatego upieram się przy operacji
N - skoro tak, to nie pozostaje mi nic innego jak się na nią zgodzić....
L- operacja to jedyna możliwość jest wprawdzie bardzo niebezpieczna, ale zrobimy co w naszej mocy
N - chce pan powiedzieć, że mogę umrzeć?
L - spokojnie panie Nowakowski operacja jest niebezpieczna, ale zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby było wszystko dobrze
N - dobrze.....(parodiuje lekarza), dobrze cóż innego mi pozostaje....
L - a żeby panu nie było bardzo smutno ma pan gościa, przyszedł pana dobry znajomy Piotr Kowalski, powiedział, że dowiedział się o pana złym stanie i bardzo chce się z panem zobaczyć
N - co takiego?, jaki znowuż mój znajomy, ten człowiek wstydu nie ma, absolutnie proszę go do mnie nie przyprowadzać, przyszedł pewnie, by się nade mną litować, a przy okazji świętować swoje zwycięstwo, o nie, nie dam mu tej satysfakcji, nigdy w życiu!
L - zatem powiem mu, że się pan źle czuje i że to nie jest zbyt dobry moment na wizytę
N - NIE ja się wcale źle nie czuje, nigdy nie czułem się tak świetnie, po prostu nie mam ochoty oglądać tej kanalii, proszę mu powiedzieć, że nie zasługuje na to, by się ze mną widzieć, a poza tym to nic mi nie jest, i w ogóle niech nie udaje zatroskanego, chciałby zatańczyć na moim grobie, napawać się moją śmiercią - jego niedoczekanie, ja mu jeszcze pokażę... o poczekaj no przyjaciel się znalazł jeszcze nie wybieram się z tego świata.... (zmachany pada na łóżko)





scena 3 (Kowalski, pani Kowalska - ŻK)
K - nie rozumiem, naprawdę nie rozumiem o co mu chodzi, przecież chciałem się z nim pogodzić, poprosić, byśmy zapomnieli o przeszłości, zaczęli wszystko od nowa, a on się zachowuje jak stary osioł, więcej z nim nie będę już rozmawiał
ŻK- nie denerwuj się, opowiedz lepiej wszystko od początku
K - a właściwie to w ogóle nie ma o czym mówić....jak można być tak zacietrzewionym, tłumaczyłem mu, że wybudowanie restauracji na naszej ziemi byłoby świetną inwestycją, ale on stwierdził, że po jego trupie
ŻK - no cóż pewnie byłeś zbyt nerwowy
K - jakże ja nerwowy, absolutnie, byłem pokorny jak baranek, łagodny jak gołąbek, grzecznie zapytałem czy możemy przez chwilkę porozmawiać o interesach, a on na to odpowiedział, że nie mamy żadnych interesów, o których moglibyśmy porozmawiać
ŻK - no i cóż się stało dalej
K - bardzo spokojnie powiedziałem, że dotąd nasze relacje były raczej chłodne, ale może się to zmienić, ponieważ mam świetny pomysł na biznes, który na pewno mu się spodoba i zaproponowałem byśmy zakopali topór wojenny. Już bardziej łagodny chyba być nie mogłem. I nawet powiedziałem (o zgrozo) że potrzebuję jego pomocy. Tak się poniżać....
ŻK - no i co ci na to odpowiedział
K - że nie ma w ogóle o czym mówić po tym co JA mu zrobiłem nie ma najmniejszej ochoty współpracować ze mną no i wtedy nie wytrzymałem. Ja tobie coś zrobiłem? To raczej ty zachowałeś się niewłaściwie! - odpowiedziałem lekko poirytowany. Na to on stwierdził, że nie ma zamiaru od nowa rozpoczynać tej dyskusji, bo jestem uparty jak stary osioł i nie dam sobie niczego powiedzieć.
ŻK - rozumiem takt i dyplomacja w wydaniu Kowalskiego...:)
K - kochanie nie załamuj mnie, wiesz jak bardzo zależało mi na tej restauracji, że też Bóg nas pokarał takim sąsiadem, trudno, będę musiał wymyślić coś innego, ale nigdy mu tego nie wybaczę i na dodatek całą winą mnie obarcza i nie da sobie w ogóle nic powiedzieć. A w sumie to może i dobrze- wspólnik z niego byłby beznadziejny a ja naiwny myślałem, że uda nam się pogodzić....ja mu jeszcze pokażę!!



scena 4 (Nowakowski, pani Nowakowska - ŻN, córka Nowakowskiego -CN)
CN - moje życie nie ma sensu, nie potrafię bez niego żyć, dlaczego tak muszę cierpieć
ŻN - nie przejmuj się córeczko, ojciec na pewno zmieni zdanie
CN - czy jestem temu winna, że tato kłóci się ze starym Kowalskim? Ja kocham Antka! A on kocha mnie!
N - i ty mu wierzysz, teraz to może Cię niby kocha, a później zachowa się dokładnie tak samo jak jego ojciec i ani się obejrzysz, a przygrucha sobie inną po twojej śmierci
C - tato uspokój się, co chcesz od pani Krysi
N - ludzie po prostu wstydu nie mają, a gdzie szacunek dla zmarłej? żałoba?
C - przecież on się ożenił 5 lat po śmierci żony (z rozpaczą)
N - Ania była świętą kobietą, powinien zaczekać przynajmniej 30
C - oj tatku nie mówisz chyba poważnie (płacz)
N - śmiertelnie poważnie popatrz na moją poważną minę i zapamiętaj ją sobie, nigdy nie żartuję w tych sprawach gołąbeczko, a tego Antka to czym prędzej wybij sobie z głowy, bo będą tylko same problemy
C - jeżeli tato się nie zgodzi to uciekniemy z domu
N - co takiego? czy słyszysz o czym ona mówi?
C - nie mam innego wyjścia
N - jasne, oczywiście, zatem proszę bardzo panno, uciekaj sobie z domu, ciekawe jak szybko wrócisz
C - nie szybko, nie licz na to, jeszcze Ci pokażę...(wybiega )
N - niech no ja dorwę tego Kowalskiego, tak mi dziecko zbałamucić, niech no on poczeka....(cały się trzęsie)
ŻK - kochanie przecież takie zachowanie do niczego nie prowadzi, dlaczego się nie pogodzicie?
N- Po moim trupie. (dostaje zawału i pada na posadzkę)
fragment bajki + komentarz "psychologiczny"
No i co pokazał wilk zającowi? Co mu pokazał? Ośmieszył się jedynie. Więc nie powtarzajmy za wilkiem poczekaj, ja ci pokażę..... Nauczmy się przebaczać.
Autor scenariusza – Joanna Czarnecka

Wyświetleń: 1138


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.