Katalog

Urszula Łach, 2017-12-21
Lubomia

Ewa Czerwińska
Edukacja czytelnicza, Scenariusze

Scenariusz spotkania polsko-czeskiego - wieczorku czytelniczego „READING TOGETHER

- n +

Wydarzenie przeznaczone jest dla uczniów klasy VII i II oddziałów gimnazjalnych. Prezentuje formę współpracy szkół z pogranicza polsko – czeskiego, która może podnieść motywację uczniów i zachęcić ich do dalszych wspólnych działań.
Opracowały: mgr Ewa Czerwińska, nauczyciel języka angielskiego w Szkole Podstawowej im. Ks. E. Kasperczyka w Turzy Śląskiej oraz mgr Urszula Łach, nauczyciel bibliotekarz w Szkole Podstawowej im. Ks. E. Kasperczyka w Turzy Śląskiej.

1. CZAS TRWANIA : 14.30 – 20.00,
2. UCZESTNICY: 14 uczniów ze szkoły w Ostrawie z opiekunem, 14 uczniów z klas VII i II gimnazjum,
3. METODY: słowna, problemowa, praktycznego działania,
4. FORMY: zbiorowa, grupowa,
5. ŚRODKI: prezentacja multimedialna; autentyczne materiały źródłowe - skrócony tekst utworu Charlesa Dickensa „Opowieść wigilijna” w języku angielskim, czeskim i polskim; quiz (źródło: https://www.charlesdickensinfo.com/games/christmas-carol-quiz/, dostęp z dnia 7. 12. 2017 r.); karty pracy z zaszyfrowanymi tytułami książek w języku angielskim, polskim i czeskim; kartki z wydrukowanymi tytułami książek; kartki papieru; długopisy; markery; balony.
6. CELE:
- rozwijanie zainteresowań czytelniczych uczniów,
- poznanie głównego przesłania powieści „Opowieść wigilijna”,
- budowanie empatii, otwartości, wrażliwości, bezinteresowności wśród uczniów,
- zaznajomienie uczniów z różnorodnością tradycji świątecznych,
- wytwarzanie więzi koleżeńskiej podczas pracy w grupie,
- integracja młodzieży z Czech i Polski,
- rozwijanie kompetencji językowych uczniów.

PODSTAWA PROGRAMOWA:
1. Odbiór wypowiedzi i wykorzystanie zawartych w nich informacji.
1. Czytanie i słuchanie. Uczeń:
1) odbiera komunikaty pisane, mówione,
2) wyszukuje w wypowiedzi potrzebne informacje oraz cytuje odpowiednie fragmenty tekstu.
II.1. Uczeń posługuje się podstawowym zasobem środków językowych
9) kultura np. twórcy i ich dzieła, tradycje i ich zwyczaje,
II.1. Uczeń rozumie proste wypowiedzi pisemne:
4) znajduje w tekście określone informacje,
II.1.6 Uczeń reaguje ustnie w typowych sytuacjach,
II.1. 9 Uczeń posiada:
2) świadomość związku pomiędzy kulturą własną i obcą,
II.1.11 Uczeń współdziała w grupie.

PRZEBIEG IMPREZY:
1. Powitanie gości.
2. Oprowadzenie gości po szkole w języku angielskim.
3. Warsztaty kulturowo - językowe z absolwentką bohemistyki. Prezentacja pt.: „Czy jahoda to jagoda, czyli jak nie popełnić błędu nie tylko w Boże Narodzenie... Je jagoda jahoda, aneb jak neudělat chybu nejen o Vánocích”.
4. Praca z tekstem.
Uczniowie wysłuchują tekstu „Opowieści wigilijnej” czytanego w językach angielskim, czeskim i polskim, a następnie rozwiązują quiz dotyczący treści.
5. Zakładka do książki.
Uczniowie wykonują samodzielnie zakładkę do książki w kształcie serca metodą origami.
6. Szyfry.
Uczniowie w parach rozszyfrowują ukryte tytuły książek. Uczniowie ze szkoły czeskiej rozwiązują zadania w języku polskim, uczniowie ze szkoły polskiej – w języku czeskim, następnie pary czesko - polskie rozwiązują szyfry w języku angielskim. Po rozwiązaniu wszystkich szyfrów uczniowie dopasowują tytuły tych samych książek w trzech językach, zawieszają je na tablicy.
7. Ewaluacja spotkania:
Uczniowie nadmuchują balony, rysują uśmiechniętą lub smutną twarz jako ewaluacja po spotkaniu, podpisują się na nich i wręczają sobie na pamiątkę.
8. Wręczenie certyfikatów uczestnictwa, pamiątek i pożegnanie zaproszonych gości.

Załączniki:
1. Skrócony tekst utworu,
2. Quiz dotyczący „Opowieści Wigilijnej”
3. Zaszyfrowane tytuły książek,
4. Tytuły książek w 3 językach.


Załącznik 1:
Charles Dickens: A Christmas Carol

Chapter I Marley's Ghost
Marley was dead: to begin with. The register of his burial was signed by the clergyman, the clerk, the undertaker. Scrooge signed it: and Scrooge’s name was good upon ’Change, for anything he chose to put his hand to. Scrooge! a squeezing, grasping, old sinner! Hard and sharp as flint, from which no steel had ever struck out generous fire. The cold within him froze his old features. He carried his own low temperature always about with him; he iced his office even at Christmas.

Once upon a time, on Christmas Eve—old Scrooge sat busy in his counting-house.“A merry Christmas, uncle! God save you!” cried a cheerful voice. It was the voice of Scrooge’s nephew, Fred who came upon him so quickly that this was the first intimation he had of his approach. “Don’t be angry, uncle. Come! Dine with us tomorrow.” But Scrooge said no and sent him out. Scrooge took his melancholy dinner in his usual melancholy tavern; having read all the newspapers and went home to bed. Scrooge lived all alone in an old house that had once belonged to his business partner, Marley. Suddenly, Scrooge heard a clanking noise, deep down below, as if somebody was dragging a heavy chain. He looked the phantom through and through, and saw it standing before him “How now!” said Scrooge, cold as ever. “What do you want with me?” “Much!”—said Marley’s voice. “Who are you?” “Ask me who I was.” “Who were you then?” said Scrooge, raising his voice. “In life I was your partner, Jacob Marley.” “I must wander through the world unhappily because I was so awful in life. I wear these chains because I made them myself, link by link! I only cared about business but not about the people around me.” ``But you were always a good man of business, Jacob,'' said Scrooge. `Business!'' cried the Ghost. ``Mankind was my business. Charity, mercy, kindness and friendship were all my business. ``I am here tonight to warn you, that you have yet a chance and hope of escaping my fate.” ``You will be haunted, by Three Spirits.'' `Without their visits,'' said the Ghost, ``you cannot hope to escape the path I tread. Expect the first tomorrow.''

Scrooge closed the window, and examined the door by which the Ghost had entered. He tried to say “Humbug!” but stopped at the first syllable. He was so tired from the strange evening he had experienced that he went straight to bed.

Rozdział 2 Wizyta pierwszego ducha
Kiedy Scrooge obudził się, było tak ciemno, że ledwie mógł odróżnić przejrzyste okno od ciemnych ścian pokoju. Kotarę łóżka rozsunęła jakaś ręka. Scrooge przysiadł na łóżku i znalazł się oko w oko z nadziemskim gościem.
- Czy ty jesteś tym duchem, którego przyjście mi zapowiedziano? – spytał Scrooge. – Tak, jestem nim! – Jestem duchem wigilijnym przeszłości. – Bardzo dawnej przeszłości? – zapytał Scrooge, wpatrując się w zjawę. – Nie. Duchem twoich minionych Wigilii. Wstań i pójdź ze mną. Przeszli przez ścianę domu i znaleźli się daleko za miastem. Minęli szeroką szosę i dobrze znajomą Scrooge’owi ścieżką zbliżyli się do wielkiego budynku, zbudowanego z czerwonej cegły. Scrooge wiedział tylko, że gdy inni chłopcy udawali się na wesołe święta, do domów rodzinnych, on pozostał w szkole sam jeden, zapomniany i opuszczony. Drzwi otworzyły się i do szkoły wpadła mała dziewczynka, rzuciła mu się na szyję i całując go wołała: – Mój drogi, dobry braciszku! Przybyłam, mój kochany, ażeby cię zabrać do domu! – Do domu, Fanny? – powtórzył chłopiec. – Tak, to prawda! – potakiwała rozpromieniona dziewczynka. Ojciec jest teraz o wiele lepszy niż był dawniej, nasz dom jest teraz miły! Pewnego wieczoru przemawiał do mnie tak łagodnie, że ośmieliłam się zapytać go jeszcze raz, czybyś mógł wrócić do domu? Odpowiedział, że możesz. I dziś wysłał mnie pocztowym powozem, żebym ciebie, braciszku, przywiozła.

– Ona zawsze była wątła i delikatna – zauważył duch – Ale serce miała wielkie! – To prawda – potwierdził Scrooge. – Umarła zamężna i zostawiła, o ile mi się zdaje, dzieci – rzekł duch. – Jedno dziecko – poprawił Scrooge. – Prawda – przyznał duch – a tym dzieckiem jest twój siostrzeniec. Chociaż zaledwie przed chwilą opuścili szkolny gmach, to już znajdowali się na ruchliwych ulicach Londynu.
Duch zatrzymał się przed jakimś składem i zapytał Scrooge’a, czy poznaje to miejsce. – Czy poznaję? – zawołał Scrooge. – Przecież praktykowałem tutaj! Weszli. Przy wysokim biurku siedział stary człowiek w walijskiej peruce. Na jego widok Scrooge zawołał z uniesieniem: – Ależ to Fezziwig! Wtedy stary Fezziwig położył pióro, spojrzał na zegar ścienny, który wskazywał godzinę siódmą, roześmiał się głośno i zawołał dźwięcznym, wesołym głosem: – Hej tam! Ebenezer! Dick!

Scrooge, teraz już w postaci młodzieńca, wszedł żywo w towarzystwie swego kolegi. – Z pewnością Dick Wilkins! – zawołał Scrooge do ducha. – Dick był bardzo do mnie przywiązany. Biedny Dick! Biedny! – Hej tam, chłopcy! – rzekł Fezziwig. – Kończcie już pracę, na dziś dosyć! Przecież to wieczór wigilijny! Zamykajcie okiennice.
– Czas mój mija – zauważył duch. – Śpieszmy się!
Scrooge znowu ujrzał samego siebie. Był już starszy. Twarz jego nie miała jeszcze surowych linii lat późniejszych, lecz w rysach jej już się przejawiały pierwsze ślady skąpstwa i niepokoju. Obok siedziała młoda i piękna dziewczyna w żałobie, z oczyma pełnymi łez. – Wiem, że to rzecz obojętna – mówiła dziewczyna zgnębionym głosem. – Zwłaszcza obojętna dla pana, gdyż inne bóstwo zajęło w pańskim sercu moje miejsce. Jeżeli ono zdoła dostarczyć ci w przyszłości takiej słodyczy, ukojenia i radości, jaką ja pragnęłabym cię otoczyć, to nie mam powodu do troski. – Jakież to bóstwo cię zastąpiło? – zapytał dawny Scrooge. – Pieniądz.

Nieubłagany duch pochwycił go mocno w ramiona i kazał mu patrzeć na następny obraz. Znajdowali się teraz w niewielkim pokoju, urządzonym zacisznie i wygodnie. Przy kominku, na którym płonął jasny ogień, siedziała dziewczyna tak podobna do poprzedniej, iż Scrooge myślał, że to ta sama, dopóki nie zauważył, że tamta jest teraz poważną mężatką, a obok siedzi jej córka. W pokoju było gwarno. Po chwili rozległo się pukanie i dzieciarnia rzuciła się ku drzwiom.
– Bello – odezwał się w tej chwili mąż, zwracając się do małżonki z łagodnym uśmiechem – widziałem dziś po południu twego dawnego przyjaciela. – Kogóż to? – Zgadnij. – Nie wiem doprawdy o kim myślisz? – Pana Scrooge’a? – Tak, pana Scrooge’a. Przechodziłem koło okna jego kantoru. Mówią, że jego wspólnik umarł, więc siedzi tam teraz sam. A sądzę, że jest on naprawdę samotny i że nie ma na całym świecie żadnej bliskiej, życzliwej istoty.

Kapilola 2 Návštěva prvního ducha
Když se Scrooge probudil, byla taková tma, že jen stěží rozpoznal průsvitné okno od tmavých zdí pokoje. Vtom na sobě ucítil dotyk něčí ruky. Scrooge se posadil na lůžku a ocitl se tváří v tvář nadpozemskému návštěvníkovi.
„Jsi ty ten duch, jehož návštěva mi byla ohlášena?“ zeptal se Scrooge.
„ Ano, to jsem já! Jsem duchem minulých vánoc!“
„Dávno minulých?“ zeptal se Scrooge.
„Ne. Tvých minulých vánoc. Vstaň a pojď se mnou.“ Jakmile dořekl ta slova, duch uchopil Scrooge za ruku, prošli zdí, vznesli se do vzduchu a ocitli se daleko za městem. Minuli širokou cestu a jemu dobře známou pěšinku vedoucí k velkému domu postavenému z červených cihel, k jeho staré škole. Scrooge si vzpomněl na doby, kdy si jiní chlapci na vánoce odjeli vesele domů a on zůstal ve škole sám, zapomenutý a opuštěný. Dveře se otevřely a do školy vpadla malá dívenka, vrhla se mu kolem ramen, líbala ho na tváře a volala: „Můj drahý bratříčku! Přijela jsem, abych tě odvezla domů!“ „Domů, Fanynko?“ Podivil se chlapec. „Ano, domů, opravdu!“ Přikyvovala dívenka. „Tatínek je v posledních dnech v mnohem lepší náladě, než býval dřív. U nás doma je teď tak pěkně. Včera se mnou mluvil tak mile, že jsem se osmělila se zeptat, jestli by ses mohl vrátit domů. Odpověděl, že ano. A dnes mě poslal s poštovním vozem, abych tě, bratříčku milý, přivezla.“
„Byla vždy churavá a křehká. Ale srdce měla obrovské.“ Poznamenal duch.
„To je pravda“ potvrdil Scrooge.
„Vdala se, ale brzy zemřela a zanechala po sobě děti.“ Řekl duch.
„Jedno dítko.“ Opravil jej Scrooge.
„To je vlastně pravda,“ přiznal duch, „ a tím dítkem je tvůj synovec.
Ačkoli téměř před vteřinkou opustili školní budovu, už se vznášeli nad rušnou ulicí Londýna. Duch se zastavil před jakýmsi krámkem a zeptal se Scroogea, zdalipak ty dveře zná.
„Jakpak bych je neznal! Vždyť jsem se tu vyučil. Vešli dovnitř. Jakmile zahlédl Scrooge muže, který seděl za vysokým dubovým stolem, radostně zvolal: „Panebože, to je přeci starý Fezziwig!“ Vtom starý Fezziwig odložil pero, podíval se na nástěnné hodiny, které ukazovaly sedmou, a svým důvěrně známým, dobrotivým hlasem zavolal: „Hej vy tam, Dicku, Ebenezere, chlapci! Pro dnešek už bylo práce dost. Je Štědrý večer. Zavíráme!“ Scrooge, teď v podobě mládence, si vesele povídal se svým druhem Dickem Wilkinsem.
„Opravdu, je to Dick Wilkins,“ zvolal Scrooge „s Dickem jsme si hodně rozumněli. Ubohý Dick.“
„Můj čas se krátí,“ poznamel duch „pospěšme si!“
Ještě jednou uviděl Scrooge sám sebe. Byl už poněkud starší, jeho tvář ještě postrádala ony tvrdé a přísné rysy let, které následovaly, ale už prozrazovala opatrnost a lakotu. Nebyl sám, ale seděl po boku krásné mladé dívky v černých šatech, která měla oči plné slz. „Málo na tom záleží,“ promluvila tiše k muži, kterým Scrooge dříve býval. „Mé místo v tvém srdci vystřídala jiná modla, ale jestliže tě v budoucnu dokáže těšit, jako bych to dělala já, tak nemám proč být smutná.“
„Jaká modla zaujala tvé místo?“ podivil se ještě ne příliš starý Scrooge.
„PENÍZE!“ odvětila uplakaná dívka.
Po tomto výjevu ho duch neúprosně sevřel oběma rukama a donutil ho, aby se podíval na další událost. Ocitli se uprostřed pokoje, který nebyl velký ani přepychově zařízený, zato však velmi útulný. Blízko krbu seděla dívka tak podobná dívce z předchozího výjevu, až si Scroodge myslel, že je to opravdu ona. Ale pak si uvědomil, že je to vlastně dcera jeho bývalé snoubenky, ženy, která seděla také u krbu, naproti své dceři. V pokoji byl hluk, jelikož tam bylo hodně dětí. Za chvíli se ozvalo zaklepání na dveře a celé klubko dětí se s křikem přesunulo tam, aby přivítali tatínka. „Bello“ usmál se na ženu její manžel, „dnes odpoledne jsem viděl tvého dávného přítele.“
„Koho?“
„Zkus hádat.“
„Opravdu nevím, o kom hovoříš, …oh , o panu Scroogeovi?“
„Ano, přesně o něm. Procházel jsem kolem oken jeho banky. Lidi říkali, že jeho společník zemřel a on tam teď zůstal sám. Myslím, že zůstal opravdu úplně sám, a že nemá na celém božím světě nikoho blízkého, kdo by ho v těžké chvíli podpořil.


Chapter 3 - The Second of the Three Spirits
“I am the Ghost of Christmas Present,” said the Spirit. “Look upon me!” The ghost took Scrooge to Bob Cratchit’s house – a very poor little dwelling.

“What is your father?” said Mrs. Cratchit. “And your brother, Tiny Tim! And Martha warn’t as late last Christmas Day by half-an-hour?”
“Here’s Martha, mother!” said a girl, appearing as she spoke. „My dear, how late you are!” said Mrs. Cratchit, kissing her a dozen times. “We’d a deal of work to finish up last night,” replied the girl, “and had to clear away this morning, mother!” “Well! Never mind so long as you are come,” said Mrs. Cratchit. “Sit down before the fire, my dear, and have a warm, Lord bless you!” “No, no! There’s father coming,” cried the two young Cratchits, who were everywhere at once. “Hide, Martha, hide!”
So Martha hid herself, and in came little Bob, the father and Tiny Tim upon his shoulder. Tiny Tim was Bob Cratchit’s youngest son. He bore a little crutch and had an iron frame around his limbs. “Why, where’s our Martha?” cried Bob Cratchit, looking round. “Not coming,” said Mrs. Cratchit. “Not coming!” said Bob. Martha didn’t like to see him disappointed, if it were only in joke; so she came out from behind the closet door, and ran into his arms. Then Christmas dinner was ready, and everyone sat down at the table. As the Cratchits were very poor, it was not much they had for Christmas dinner. But still everyone was joyful and you could feel that they all had the Christmas Spirit in their hearts. Bob proposed: “A Merry Christmas to us all, my dears. God bless us!”
The spirit took Scrooge to his nephew’s house. When Scrooge and the spirit arrived, all of them were laughing merrily, holding their sides. “He said that Christmas was a humbug, as I live!'' cried Scrooge's nephew, Fred.“More shame for him, Fred!'' said his wife. “He’s a comical old fellow, and not so pleasant as he might be. Didn’t you say he was very rich?” What of it?” replied Fred. “His wealth is of no use to him, because he does no good with it.” “A Merry Christmas and a Happy New Year to the old man, whatever he is!” said Scrooge’s nephew. “He wouldn’t take it from me, but may he have it. Uncle Scrooge!”

Suddenly, Scrooge noticed something else strange about the ghost. Two child-like figures were at the ghost’s feet–a boy and a girl– but they looked old and dreadful, like little monsters. “Spirit, are they your creatures?” Scrooge asked. “They are Man’s creatures,” said the spirit “The boy is Ignorance. The girl is Want. Beware them both, but most of all beware this boy.

Rozdział 4 Ostatnie spotkanie z duchem
Gdy [ostatnie] widmo zbliżało się do Scrooge’a, on upadł przed nim na kolana. Długi, czarny płaszcz, podobny do całunu, szczelnie spowijał całą postać ducha, nawet głowę i twarz, wystawała z niego tylko jedna wyciągnięta ręka. Gdyby nie ta ręka, trudno byłoby dojrzeć postać w nocnej ciemności. Znalazłszy się tuż przy duchu, Scrooge zauważył jego niezwykły wzrost i poczuł, że ogarnia go niewypowiedziana trwoga. – Zdaje się, że mam przed sobą ducha przyszłych świąt Bożego Narodzenia? – wyszeptał nieśmiało Scrooge. – Pokażesz mi rzeczy, które staną się dopiero w przyszłości? Czy nie tak? – zapytał Scrooge. Duch kiwnął potakująco głową.

Szybko opuścili gwarną część miasta i zapuścili się w jedną z oddalonych dzielnic, gdzie Scrooge nigdy nie zaglądał, wiedząc, że miała jak najgorszą opinię. W tej oto strasznej dzielnicy znajdował się nędzny sklepik, w którym sprzedawano stare żelastwo, gałgany, poznawszy się nawzajem. Przez chwilę panowało milczenie, wreszcie owa trójka wybuchnęła głośnym śmiechem. – To dopiero zdarzenie! – zawołała pierwsza kobieta. – Musi być porządek. Najpierw posługaczka, potem praczka, a w końcu przedsiębiorca pogrzebowy. No, patrz, Joe! Zeszliśmy się tu jak umówieni. Nieprawdaż? – W każdym razie nie mogliście wybrać lepszego miejsca na schadzkę – rzekł [stary] Joe, wyjmując z ust fajkę. – Chodźcie do salonu.
– A teraz, Joe – zajrzyj do mojego tłumoka – rzekła posługaczka. – Co to takiego? – mruknął pod nosem – kotary od łóżka? – Zgadza się – odparła, śmiejąc się, posługaczka. – Czyżbyś, kochana przyjaciółko, ściągnęła firanki, kółka, chwasty, słowem – całe urządzenie, wtedy kiedy jeszcze leżał na łóżku? – zapytał Joe.
– Zgadłeś – odparła posługaczka. – Czyżby to nie była odpowiednia pora na to? – Zapewniam cię, ojcze Joe – rzekła poważnie posługaczka – że wobec takiego człowieka wszelkie skrupuły byłyby śmieszne. Ostrożnie z lampą, Joe – dodała – zatłuścisz kołdrę oliwą. – To jego kołdra? – zapytał Joe. – A czyja? Nie zaziębi się przecież bez niej i nie dostanie kataru. – Nie o to chodzi – przerwał Joe. – Obawiam się, czy nie umarł na jakąś zaraźliwą chorobę... – Bądź spokojny, ojcze Joe – zapewniła go posługaczka. – Przypatrz się tej koszuli, ojcze Joe. Zaręczam, że możesz wypatrzeć oczy, a nie znajdziesz ani jednej dziurki, nawet śladu przetarcia. To najlepsza koszula, jaką nieboszczyk posiadał. Szczęście, że tam byłam, bo inaczej zmarnowaliby ją. – W jaki sposób? – zapytał zaciekawiony Joe. – Włożyliby ją na nieboszczyka i pochowaliby go w niej – odparła śmiejąc się posługaczka. – Znalazł się nawet jakiś głupiec, co ją już włożył na trupa. Spostrzegłam to w samą porę i zdjęłam z niego tę piękną sztukę białego płótna.

Kapitola 4 Poslední z duchů
Přízrak se přibližoval velmi pomalu a úplně potichu. Když už byl docela blízko, Scrooge padl na kolena. Duch byl zahalen do dlouhého černého roucha, které mu zakrývalo hlavu, tvář, tělo a kromě natažené ruky nebylo možno spatřit nic jiného. Už tak bylo téměř nemožné rozpoznat postavu v temnotě, která je oba obklopovala. Když se přízrak přiblížil, Scrooge vycítil jeho majestátnost a jeho tajemná přítomnost mu zmrazila krev v žilách. „Nacházím se v přítomnosti Ducha příštích Vánoc?“ otázal se Scrooge třaslavým hlasem. „Ukážeš mi věci, které se teprve stanou?“ Duch pouze přikývl, aby Scroogova slova potvrdil. Rychle opustili rušnou ulici, kde se nacházel dům pana Scrooge a zamířili do chudobné čtvrti se špatnou pověstí na předměstí, kam se Scrooge nikdy předtím nedostal. Zjevili se v ubohém krámku, kde se dalo prodat i koupit železo, staré hadry, láhve, zamaštěné odpadky a kosti. Ledva se tu ocitli, vklouzla dovnitř nějaká žena s těžkým rancem na zádech. Sotva byla uvnitř, vstoupila druhá s podobným rancem a hned za ní ještě muž ve vybledlém černém obleku. Chvíli se navzájem prohlíželi a pak se udiveně mlčky pozorovali. Pak se najednou společně rozesmáli. „To je ale náhodička,“ zvolala první žena. „tak pěkně popořádku, nejdříve půjde posluhovačka, potom pradlena a potom hrobník.“

A druhá žena nato: „Tak se, Joe, podívej! Sešli jsme se tady, jako bychom se předem domluvili. Není-liž pravda?“ „V každém případě jsme si nemohli najít lepší místo k dostaveníčku.“ smál se starý Joe, když si z úst vytahoval fajfku.
„A teď se, Joe, podívej do mého rance,“ řekla posluhovačka.
„Copak je to?“ mručel si hrobník pod nosem: „záclonky od postele?“
„To souhlasí.“ Smála se posluhovačka.
„Ale copak ty bys, milá přítelkyně, sundala záclony, kolíčky a všechny ty krámy už tehdy, když ještě ležel v posteli?“ Zeptal se Joe.
„To’s uhodl“ odsekla posluhovačka. „A copak by na to nebyla ta nejvhodnější doba? Ubezpečuji tě, otče Joe, že u takového člověka by byly všechny ohledy zbytečné! A pozor na tu lampu, ať nezamastíš olejem tu deku.“
„To je jeho deka?“ zeptal se poněkud nechápavě Joe.
„No a koho jiného?“ odvětila žena. „Nebojím se, že bez nich nastydne.“
„O to nejde.“ Přerušil ji Joe. „Jen se bojím, jestli nezemřel na nějakou nakažlivou nemoc…“
„Jen se neboj, otče Joe.“ Uklidnila ho posluhovačka. „ a přiměř si tu košili. Vsadím se, že na ni nenajdeš ani jedinou dírku, i kdyby sis oči vykoukal. A není ani obnošená, je to ta nejlepší, kterou měl. Ještě štěstí, že jsem tam byla, jinak by přišla nazmar.“
„Jak to myslíš?“ udiveně se zeptal Joe.
„No oblékli by ji nebožtíkovi a dokonce by ho v ní pochovali.“ Odpověděla posluhovačka. „A navíc se našel nějaký hlupák, který ho už do ní i navlékl! Všimla jsem si toho na poslední chvíli a udělám z ní pěkný kousek bílého plátna.“

Chapter five The end of it
”I don’t know what day of the month it is. I don’t know how long I’ve been among the spirits.” - said Scrooge. He ran to the window, opened it, and put out his head. “What’s today?” cried Scrooge, calling to a boy in Sunday clothes. “Pardon?” returned the boy, confused “What’s today, my fine fellow?” “Today?” replied the boy. “Why, Christmas Day!” “It’s Christmas Day!” said Scrooge to himself. “I haven’t missed it!”

“I’ll send this turkey to Bob Cratchit,” whispered Scrooge cheerfully. “It’s twice the size of Tiny Tim.”. He dressed himself all in his best and got out into the streets. Walking with his hands behind him, Scrooge regarded every one with a delighted smile. He looked so pleasant, in a word, that three or four good-humoured fellows said, “Good morning, sir! A merry Christmas to you!”

In the afternoon he turned his steps towards his nephew’s house. He passed the door a dozen times, before he had the courage to go up and knock. “Is your master at home, my dear?” said Scrooge to the girl. “Yes, sir.” “Where is he, my love?” “He’s in the dining-room, sir, along with mistress. I’ll show you up-stairs, if you please.” “Thank you. He knows me,” said Scrooge, with his hand already on the dining-room lock. “I’ll go in here, my dear.”“Fred!” said Scrooge. “Why bless my soul!” cried Fred, “who’s that?” “It’s I. Your uncle Scrooge. I have come to dinner. Will you let me in, Fred?”

Let him in! It is a mercy he didn’t shake his arm off. Nothing could be happier. And to Tiny Tim, who did not die, he was a second father. He became as good a friend, as good a master, and as good a man, as the good old city knew, or any other good old city, town, in the good old world.

His own heart laughed: and that was quite enough for him. He had no further intercourse with Spirits, but lived joyfully ever afterwards; and it was always said of him, that he knew how to keep Christmas well, if any man alive possessed the knowledge. May that be truly said of us, and all of us! And so, as Tiny Tim observed, God bless Us, Every One!


Załącznik 2:

A Christmas Carol Quiz
Keep in mind that this quiz is based on the book A Christmas Carol and not any of the many movies or television programs that have been made from the book.

1. Marley’s first name was _______.
a) Phillip
b) Geoff
c) Jacob
2.____ is the name of Scrooge’s nephew.
a) John
b) Fred
c) George
3.______and Scrooge were working for Fezziwig.
a) Thomas Fields
b) Dick Wilkins
c) John Openshow
4.Scrooge’s sister was named_______.
a) Sue
b) Fan
c) Liz
5. When he was young Scrooge was in love with ______.
a) Belle
b) Dora
c) Flora
6._____ Cratchit played a joke on her father and hid from him when he came home.
a) Belle
b) Sarah
c) Martha
7._____ were the children that the Ghost of Christmas Present showed to Scrooge.
a) Faith and Hope
b) Ignorance and Want
c) William and Mary
8.The cleaning lady, the laundress and the undertaker’s assistant sold what they took from Scrooge to __________.
a) Old Joe
b) Uncle Nick
c) Big John
9.After being visited by the ghosts, Scrooge sent a _______ to the Cratchit family.
a) turkey
b) letter
c) a box of toys
10.”And so, as ______ observed, God bless Us, Every One!”
a) Scrooge
b) Tiny Tim
c) The Ghost of Christmas Present


Załącznik 3

W tabeli 6X6 umieszczono wszystkie litery alfabetu polskiego. Aby odczytać literę, należy odszukać w tabeli odpowiednie pole, np. 25 to 2 pionowo i 5 poziomo - litera „T”, 11 – 1 pionowo i 1 poziomo - „A” itd.

1) 25 11 13 12 53 63 62 41 65 55 24 42 54 34 61
…...........................................................................................................
2) 42 45 62 11 65 61 63 11 64 65 55 41 52 45 62 63 11
…...........................................................................................................
3) 53 11 43 55 23 64 62 21 26 22
…...........................................................................................................
4) 45 62 22 65 62 12 14 33 11 31 62 54 55 63 25 35
…...........................................................................................................
5) 61 24 25 55 23 13 35 33 62 62
….................................................................................................
6) 41 52 11 54 33 62 12 62 32 11 31 54 55 23 11 41 65 12 23 24 33 11 61 55
…...........................................................................................................
7) 31 54 11 41 62 11 33 45 62 12 64 12 54 41 12
…...........................................................................................................
8) 53 62 23 24 43 11 13 12 23
…...........................................................................................................
9) 41 62 12 14 45 62 11 25 54 35
…...........................................................................................................
10) 24 44 24 45 62 12 15 51 45 62 42 62 33 62 13 63 11
…...........................................................................................................

W tabeli 6X7 umieszczono wszystkie litery alfabetu czeskiego. Aby odczytać literę, należy odszukać w tabeli odpowiednie pole, np. 65 to 6 pionowo i 5 poziomo - litera „T”, 11 – 1 pionowo i 1 poziomo - „A” itp.
1) 65 11 43 24 21 47 11 62 25 11 61 11
…...........................................................................................................
2) 62 56 32 47 61 27 24 21 14 24 12 64 35 11 63 27
…...........................................................................................................
3) 14 11 63 37 64 25 23 24 41
…...........................................................................................................
4) 63 11 31 27 25 23 24 65 : 36 65 32 53
…...........................................................................................................
5) 43 45 12 14 25 44 47 65 35 23 55 65 32 24 11
…...........................................................................................................
6) 5311 25 63 33 53 11 65 44 56 21 25 24 11 24 11 51 44 53 44 63 21 61 26
…...........................................................................................................
7) 31 25 11 65 35 23 63 56 33 45 25 61 41 12
…...........................................................................................................
8) 14 11 63 37 14 23 53 26 63 21 55
…...........................................................................................................
9) 45 65 23 24 56 32 65 25 26
…...........................................................................................................
10) 56 21 24 44 51 24 33 53 44 63 12 61 11
…...........................................................................................................

Należy wykonać działania, wynik odpowiada podanym literom:

1-A, 2-B, 3-C, 4-D, 5-E, 6-F, 7-G, 8-H, 9-I, 10-J, 11-K, 12-L, 13-M, 14-N, 15-O, 16-P, 17-Q, 18-R, 19-S, 20-T, 21-U, 22-V, 23-W, 24-Y, 25-Z

1) ..........................................................................................................
57-37 16:2 50:10 34-15 25:5 21:7 54:3 5+0 40:2 21:3 1:1 14+4 16:4 10-5 2*7
2) ........................................................................................................
34-14 4*2 2+3 12:2 10:10 42:2 6*2 26-6 3*3 4*5 30:2 7*3 3*6 22-3 10*2 55-54 27-9 57:3
3) ..........................................................................................................
40:2 24:3 15-10 3*4 3*3 35-15 29-9 36-24 5*1 2*8 35-17 10-1 7*2 9:3 15:3
4) ..........................................................................................................
14+6 2*4 15:3 20-7 1*1 5*5 5:1 2*9 7*3 21-7 28-14 2+3 9*2
5) ..........................................................................................................
57:3 16:2 10-9 40:2 20*1 30:6 6*3 20-7 50:10
6) ..........................................................................................................
6:2 4*2 8:8 2*9 6*2 27:3 3+2 4:4 2*7 2+2 2*10 4*2 10-5
…........................................................................................................... 3*1 2+6 5*3 3*1 20-5 21-9 0+1 2*10 2+3 3*2 6:6 2+1 4*5 25-10
……………….
6*3 6*4
7) ..........................................................................................................
10*2 10-2 10-5 2*1 20-2 20-5 20*1 20-12 20:4 20-2 20-1
…………………………………………………..
6*2 3*3 3*5 7*2 16:2 2+3 5-4 9*2 2*10
8) ..........................................................................................................
36:3 90:10 80:4 15+5 2*6 0+5 7*2 27:3 1*3 4*2 25-10 2*6 1*1 38:2
9) ..........................................................................................................
4*5 16-8 21-16 31-12 16:2 15-14 9-5 5*3 31-8 3*5 6*1
…………………………………………..
2*10 2*4 5*1 25-2 3*3 21-7 2*2
10) ........................................................................................................
15:15 9:3 24:3 2*9 3*3 25-6 2*10 20-7 5:5 21-2 6-3 5-4 9*2 5*3 24:2

Załącznik 4
Tajemniczy ogród - The Secret Garden - Tajná zahrada
Gwiazd naszych wina - The Fault in our Stars - Hvězdy nám nepřály
Mały Książę - The Little Prince - Malý princ
Baśniobór – Fablehaven – Lesohrad
Więzień labiryntu - The Maze Runner - Labyrint: Útěk
Trylogia czasu - The Ruby Red Trilogy – Drahokamy
Skrawki błękitu - Gathering Blue - Hledání modré
Dotyk Julii - Shatter Me - Jsem roztřišténa
Charlie i fabryka czekolady - Charlie and the Chocolate Factory - Karlík a továrna na čokoládu
Bracia Lwie Serce - The Brothers Lionheart - Bratři Lví Srdce
Wyświetleń: 0


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.