Katalog

Beata Węgrzynek
Różne, Scenariusze

Sceny z życia królewskiego dworu - adaptacja dwóch baśni fińskich

- n +

Sceny z życia królewskiego dworu

(Scenariusz jest adaptacją dwóch baśni fińskich)

(na scenie tron, schody drewniane; 4 stragany(owoce, garnki, kwiaty); w tle składany zamek)

(stop klatka króla i królewskiego dworu)

Narrator: Zwołał pewien król wszystkich mędrców królestwa i dał im do rozwiązania zagadkę.

Król: Co jest najgorsze na świecie????

Mędrcy: Brak pieniędzy, brak żony, brak koni i karocy!!!
(mówią jeden przez drugiego)

Król: I to mają być mędrcy. Za co jam wam płacę głupcy, wy nic nie umiecie, wynocha z mojego królestwa. Toć mój prosty lud, choć w szkołach nie uczony będzie znał odpowiedź na to pytanie

Mędrzec I: To niemożliwe królu, udowodnij nam, że prostak zdoła ci mądrze odpowiedzieć na to pytanie

Król: Zatem chodźcie ze mną na królewski dziedziniec. Dziś dzień targowy. Zjechał się lud z całego królestwa na coroczny królewski jarmark. Zapytam pierwszego napotkanego wieśniaka by wam udowodnić, że mówiłem prawdę.

(Król i mędrcy idą powoli na targ. Słychać okrzyki sprzedających i kupujących)
(król podchodzi do straganu garncarza)

Król: Dzień dobry, garncarzu!

Garncarz (kłania się nisko)Witam cię wielmożny królu!

Król: Długo już wykonujesz swój zawód??

Garncarz: Od dzieciństwa miłościwy panie. Nie sieję, nie orzę a mimo to nieźle utrzymuję swoją rodzinę.

Król: Nieźle jest żyć na świecie, ale zdarzają się też czasem nieprzyjemności. Powiedz no mi człowieku co jest najgorsze na świecie??

Garncarz: (zwraca się do zgromadzonej publiczności)Trzy rzeczy są najgorsze miłościwy panie
Pierwsze zło to złośliwa żona, druga to zawistny sąsiad, a trzecia to kiepski rozum!

Król: A co z tych trzech jest najgorsze!(mędrcy nadstawiają ucha)

Garncarz: Najgorszą rzeczą jest kiepski rozum. Od złośliwej żony i zawistnego sąsiada zawsze można się uwolnić, ale kiepski rozum towarzyszy człowiekowi całe życie, choćby nie wiadomo dokąd uciekał

Król: Dobrze powiedziałeś garncarzu. Wyglądasz na mądrego w przeciwieństwie do tych oto mędrców (ironicznie).
Poproś mnie zatem o nagrodę

Garncarz: Daj mnie jedynemu miłościwy królu, prawo lepienia i sprzedawania garnków w promieniu 100 km, a będę Ci bardzo wdzięczny!

Król: Tylko tyle?. Myślałem że zażądasz pieniędzy, żony, karocy lub bogatych szat. A ty prosisz o tak mało? W nagrodę żeś tak skromny ja król pomogę ci.
Wszystkim tu obecnym dworzanom i mędrcom rozkazuję do zmroku kupić u tego tu garncarza po jednym garnku nim staną wieczorem przed moim obliczem.

(Król odchodzi a dworzanie w pośpiechu kupują garnki, szum, gwar, po chwili każdy z garnkiem odchodzi, garncarz zostaje sam)

Narrator: Do zmroku garncarz sprzedał prawie wszystkie swoje garnki

Garncarz: Został mi tylko ten jeden garnek. Niezły interes jak na jeden dzień (zaciera ręce, czyści ten garnek, nuci piosenkę)

Narrator: Wszyscy dworzanie zaopatrzyli się w garnki, oprócz jednego dworzanina, który zbyt późno dowiedział się o nowym królewskim rozkazie
Zdyszany i zmęczony wpadł na królewski jarmark.

Dworzanin (wbiega na scenę zdyszany, podbiega do stragana)Widzę, że zdążyłem w samą porę. Został tylko jeden garnek. Muszę go kupić, żeby wypełnić nowy królewski rozkaz (obciera twarz chusteczką i zwraca się wyniośle do garncarza). Ile chcesz chłopie za ten lichy garnek??

Garncarz: Od ciebie dworzanina nie wezmę wiele. Tylko 50 marek.

Dworzanin: Ile. Głupi jesteś, taki garnek nie kosztuje więcej niż 1 marka

Garncarz: Ale ja nie sprzedam go taniej!

Dworzanin: (zdenerwowany) Ty głupi, prosty kmiotku, śmiesz mi królewskiemu dworzaninowi odmawiać sprzedaży takiego kiepskiego garnka. Ty, ty, ty beztalencie, ty, ty........

Garncarz: (rozzłoszczony)Teraz nie sprzedam ci go za żadną cenę

Dworzanin: (wystraszony) jak to. Ależ drogi garncarzu ja muszę mieć ten garnek, taki był królewski rozkaz, nie ma innych garncarzy od których mógłbym kupić garnek (przymilnie)

Garncarz: Ale przed chwilą mnie obraziłeś. Nazwałeś mnie beztalenciem i głupcem

Dworzanin: (ze zdziwieniem)Ja?? Przesłyszałeś się mój drogi garncarzu, mój mistrzu, mój mędrcu. Proszę sprzedaj mi ten garnek, to dzieło sztuki!

Garncarz: (udobruchany) No dobrze, sprzedam ci go ale pod jednym warunkiem!

Dworzanin: Pod jakim???

Garncarz: Musisz pociągnąć mnie w moim wózku aż na sam królewski dwór. Wtedy dostaniesz garnek za darmo!

Dworzanin: Za darmo, zgoda, zgoda mój ty garncarzu

(garncarz siada do wózka z garnkiem w ręku, dworzanina zaczyna ciągnąć,)

Narrator: Zdarzyło się akurat, że król wraz z królewskim dworem przechadzał się po zamkowym dziedzińcu. Król, królowa wielce się zdziwili na widok tak przedziwnego zaprzęgu

Królowa: Cóż to takiego mój królu i mężu??

Dworzanie: Co to za zaprzęg, co to za dziwo, cóż to takiego
(dworzanin ciągnie z wielkim wysiłkiem wóz, sapie, na widok króla zatrzymuje się zawstydzony)

Król: Hej, garncarzu, a kogo to nająłeś do ciągnięcia swego wózka??

Garncarz: Kiepski rozum miłościwy panie! (wszyscy wybuchają śmiechem oprócz dworzanina)

Narrator: Dworzanin okrutnie się rozzłościł. Opowiedział królowi o swoich zakupach i zażądał ukarania garncarza.
(pantomima dworzanina mówiącego do króla)

Król: Wszystko to twoja wina. Po co kupowałeś garnek tak późno? I jeszcze dałeś się przy tym okpić. Wydaje mi się, że garncarz lepiej wypełni twoje miejsce na dworze. Ty zaś możesz wyuczyć się jego zawodu - (rozkazującym tonem) do lepienia garnków. A ty garncarzu chodź do mnie na służbę!

(król, dwór i garncarz wychodzą w jedną stronę a dworzanin w drugą)

Narrator: Mądry to zaiste król i mądrzy są jego poddania.
A musicie wiedzieć drodzy moi, że w tym samym królestwie mieszkał pewien ubogi ale uczciwy wdowiec. Miał on syna jedynaka, którego w wielkim trudzie i ciężkiej pracy wychowywał przez 18 lat. Pewnego dnia tek chłopak rzecze do ojca.

(w tym czasie gdy czyta narrator wchodzą ojciec i syn na scenę i siadają przy stole, jedzą)

Syn: Obydwaj ojcze musimy się ożenić. Nie możemy przecież żyć tak sami, bez żon, bo to smutne życie i ciężkie. Sami gotujemy, sprzątamy, w polu robimy i nikt nas nie doceni, nie pochwali i nie pomoże w niedoli

Ojciec: Prawdę rzekłeś mój synu, ale żeby się ożenić trzeba mieć pieniądze i to tyle żeby na dwa wesela starczyło od razu. A my nie mamy przecież pieniędzy!

Syn: Ale nasz król ma. Idź do niego ojcze i zażądaj pieniędzy na nasze wesela.
(ojciec wstaje bierze tobołek i idzie, w tym czasie mówi narrator)

Narrator: Poszedł tedy ojciec posłusznie do króla i rzecze do niego:
(ojciec staje przed tronem)

Ojciec: daj mi miłościwy panie, tyle pieniędzy abyśmy ja i mój syn mogli się pożenić

Król: Nie wstyd ci głupcze przychodzić do swego władcy prosić o pieniądze. Nie wiesz o tym, że król nie daje ich nigdy chłopom. To właśnie chłopi płacą mnie królowi podatki.
Za twą bezczelność spotka cię kara. Jeżeli do jutra nie będziesz miał odpowiedzi na 2 zagadki, które ci zadam i jeżeli do jutra nie wymyślisz sam takiej, jakiej mój lud jeszcze nigdy nie słyszał, to każę ci obciąć głowę. Precz z mych oczu.
(ojciec wyrusza do domu, narrator czyta)

Narrator; Wrócił zmartwiony ojciec do domu

Syn: I co ojcze, ile pieniędzy dał król??

Ojciec: Oj synu, synu, cos ty wymyślił. Król się na mnie rozgniewał. Nie dość że nie dał ani grosza, to jeszcze kazał przyjść jutro rano i odgadnąć 2 zagadki. A jeżeli nie odgadnę i nie wymyślę takiej zagadki jakiej lud jeszcze nie słyszał, to jutro obetną mi głowę

Syn: Mój to był pomysł i nie ty ale ja swoją głowę winien jestem śmierci. Pójdę jutro z tobą ojcze. (biorą tobołki i idą)

Narrator: Następnego dnia syn i ojciec stanęli przed obliczem króla
Syn zwrócił się do króla

Syn: Miłościwy panie. To ja namówiłem ojca by poszedł do ciebie panie. Czy mogę ja za ojca odpowiedzieć, skoro ojciec wychowywał mnie przez 18 lat w wielkim trudzie i ciężkiej pracy?

Król: No dobrze. Zatem odpowiedz na pytanie: Co jest najdroższe pod słońcem??

Syn: Chleb dla głodnych i sen dla zmęczonych! są najcenniejsze na świecie.

Król: Dobrze odgadłeś! Myślałem że powiesz, że pieniądze dla biednych i żony dla nieżonatych, bo przecież ty i twój ojciec jesteście bardzo skorzy do żeniaczki (z ironią i przekąsem). A teraz druga zagadka!
Co ty i ja- król robimy jednocześnie??

Syn: Ty królu i ja starzejemy się równocześnie!

Król: Dobrze odgadłeś!
Myślałem, że powiesz ja chłopak i ty król wylegujemy się jednocześnie. Widać bowiem chłopcze, że jesteś bardzo leniwy, skoro pozwoliłeś ojcu, żeby cię przez 18 lat utrzymywał swą ciężką pracą.
(zwraca się do ojca)
No starcze, syn cię prawie uratował. Teraz przed tobą ostatnie zadanie. Zadaj memu ludowi zagadkę jakiej jeszcze nigdy nie słyszał

Syn; Panie pozwól że ja zadam ludowi zagadkę, niechaj choć w taki sposób odwdzięczę się swemu ojcu za 18 lat trudów i ciężkiej pracy

Król: No dobrze, zadaj
(chłopak podchodzi do sceny chce mówić, stop klatka)

Narrator: A musicie wiedzieć drodzy widzowie i słuchacze, że król nim chłop i jego syn stanęli przed jego obliczem, tak oto powiedział swemu ludowi zwołanemu na królewski dziedziniec:
(wszyscy oprócz króla nadal stop klatka, król wstaje podchodzi do widowni i mówi)

Król: Ludu mój kochany, moi wierni poddani. Jak ten chłop zada wam jakąś zagadkę, wy macie tylko odrzec:

"Tak, jużeśmy to słyszeli"

Powtórzcie: "Tak jużeśmy to słyszeli" (zgromadzona publiczność musi to powtórzyć 3 razy stając się tym samym poddanymi króla)

(król siada na tron)
(koniec stop klatki)

Syn: (zwraca się do publiczności) Mój ojciec zbierał w trudzie i ciężką pracą przez 18 lat pieniądze i uzbierał 50 tysięcy złotych monet. Pożyczył je potem królowi a on obiecał zwrócić dług ojcu. Czy słyszeliście coś takiego???????
(zwraca się do publiczności, gdy ta zbyt cicho odpowiada pyta jeszcze raz, każe powtórzyć 3 raz głośniej)

Publiczność: Tak, jużeśmy to słyszeli!!!!!

Syn: (zwraca się do króla) A więc miłościwy panie oddaj teraz dług memu ojcu 50 tys. Złotych monet, tak jak obiecałeś. Twój lud to słyszał

Król: (osłupiały, zagniewany a na końcu rozbawiony) Co, co ja słyszę. Wyrodni poddani nałożę na was podatki, że pójdziecie z torbami.
A ty chłopcze, no cóż nieźle mnie podszedłeś, okazałeś się sprytniejszy ode mnie . Dałem słowo królewskie więc go dotrzymam. Podskarbi, dać temu chłopakowi worek z 50 tys. złotych monet. Niech się żeni on i jego ojciec.

Narrator: Syn i ojciec wrócili szczęśliwie do domu i wkrótce ożenili się, zaś król już nigdy nie zadał nikomu zagadki.
(ukłony)

KONIEC

scenariusz opracowany na podstawie dwóch baśni fińskich:
Król i garncarz (Kuningas ja savenvalaja) oraz Cesarski dług (Keiserin velka) ze zbioru pt.: "Ptaki czarownicy.
Baśnie fińskie", w tłumaczeniu Danuty i Romualda Wawrzyniaków.
Poznań, Wydawnictwo Poznańskie 1988)

 

Opracowanie: mgr Beata Węgrzynek
nauczyciel Szkoły Podstawowej nr 34

Wyświetleń: 1405


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.