Katalog Jerzy Matyka Lekcja wychowawcza, Referaty "Czy znasz hierarchię wartości?", "Kłamać czy nie kłamać?" - referaty na tematy wychowawczeReferaty na tematy wychowawczeReferat: Czy znasz hierarchię wartości?Życie człowieka - to nie wegetacja rośliny. Musi być ukierunkowane, musi posiadać sens. Ten kierunek życia wyznaczają wartości, dzięki którym człowiek i całe społeczeństwa dążą do tego co ważne i dobre. Wartości "modelują" życie ludzkie na sfery tego, co ważne i nieważne, co wyższe i niższe. Gdyby nie wartości nasz świat byłby "płaski" i wszystko byłoby w nim jednakowo nieważne. Rodzi się pytanie, czy życie miałoby wtedy sens?. Dzisiaj bardzo rozprzestrzenia się w świecie ideologia "New Age", która neguje dotychczasową hierarchię wartości, zwłaszcza moralnych. Według tej ideologii każdy człowiek sam decyduje, co jest dobre, a więc nie ma dobra obiektywnego. Credo tej ideologii pobrzmiewa w osławionym "Róbta co chceta". . Ale w ideologii liberalizmu moralnego jest oczywisty fałsz. Człowiek nie może robić, co chce i jak chce, bo po pierwsze nie żyje na świecie sam i musi się liczyć nie tylko ze swoim "widzimisię", ale też z dobrem innych ludzi. Wszyscy zresztą obserwujemy, jaki jest rezultat "luzu" moralnego, a to dopiero początek negowania faktu, że człowiek w życiu musi się kierować hierarchią wartości. Aby się nią kierować, trzeba zrozumieć, że lekceważenie hierarchii wartości nie przynosi człowiekowi nic dobrego. Łatwiej to zrozumieć na przykładzie roli, jaką odgrywa zwykły porządek w domu czy mieszkaniu rodzinnym. W dobrze zorganizowanym domu każda rzecz "ma" swoje wyznaczone miejsce, mało tego wszyscy domownicy stosują się do wyznaczonego porządku rzeczy i wszystko rzeczywiście "jest" na swoim miejscu. Jeśli by nikt nie ustalił miejsca rzeczy albo, jeśli miejsca byłyby ustalone, ale nikt by do tego porządku się nie stosował, łatwo sobie wyobrazić, co działo by się w takim domu. Każdy traciłby wiele czasu szukając potrzebnej rzeczy w bałaganie, sytuacja stawałaby się nerwowa, a więc wzajemne pretensje, kłótnie itd. Chyba nikt nie sądzi, że żyjąc w takim nerwowym bałaganie można mieć poczucie udanego życia, o szczęściu nie ośmielę się nawet wspomnieć. Ten przykład dokładnie daje się zastosować do roli wartości w naszym życiu, z tym że jest z nimi tak jak z porządkiem w domu, tzn. nie tylko trzeba wiedzieć, jakie wartości są (czyli że porządek powinien być), ale znać ich hierarchię ważności i rzeczywiście tą hierarchią się kierować w życiu (czyli istotnie pilnować porządku). Przedstawię więc uproszczony schemat hierarchii świata wartości: Wartość najwyższa, absolutna: Bóg Wartości duchowe (moralne): dobro, prawda, piękno, miłość Wartości społeczne: naród, ludzkość Wartości intelektualno - kulturowe: wiedza, nauka, kultura Wartości witalne: życie, zdrowie, siła Wartości zmysłowe: przyjemność, zadowolenie, wygoda Wartości materialne: bogactwo, rzeczy Spoglądając na ten schemat łatwo zauważyć, że najniższe w hierarchii wartości, wartości materialne, zmysłowe i witalne - dziś dla wielu stanowią wszystko, czego w życiu pragną i do czego dążą. Zauważmy, że ludzie składając sobie życzenia, podkreślają "zdrowie jest najważniejsze". I tu, Niestety, mylą się. Można być przecież tryskającym zdrowiem łajdakiem, albo prymitywnym głupkiem. Czy to ma być najwyższą wartością dla człowieka?. Aby kierować się w życiu hierarchią wartości, trzeba używać rozumu, trzeba dużo myśleć, inaczej jest to nieosiągalne. Ale przecież człowiek jest istotą wyposażoną w rozum. Wystarczy go nieco użyć, a zauważymy, że dwa najniższe poziomy wartości (witalno - zmysłowe) dotyczą nie tylko świata ludzi, lecz także zwierząt. Zwierzęta też chcą żyć, chcą być zdrowe, silne i też lubią wygodę i dostępne im przyjemności. Wyższe poziomy wartości są dla zwierząt po prostu niedostępne, ale jeśli człowiek zatrzymuje się w kręgu najniższych wartości - to chyba coś jest z jego człowieczeństwem nie w porządku. Ludzie często dziś ulegają presji mediów, a te na przykład ciągle eksponują seks, czyli przyjemność zmysłową, a przecież człowiek może i powinien pragnąć więcej, dostępna mu jest taka wartość z wysokiego szczebla jak miłość. Oczywiście, wartości mogą się łączyć, tzn. może się łączyć wartość wyższa z niższą, np. miłość z seksem, czyli zmysłową przyjemnością - i to jest w porządku. Źle jest, jeśli człowiek rezygnuje z wartości wyższej, zadowalając się tylko niższą. Inny przykład: nauka - wartość wysoka może się łączyć z przyjemnością, ale nie musi. Cóż więc wtedy? Wtedy rozumny człowiek wybiera wartość wyższą, rezygnując z niższej, czyli uczy się, chociaż nie sprawia mu to przyjemności. Bardzo często, by osiągnąć wartość wyższą, trzeba zrezygnować z wartości niższych. Trzeba np. zrezygnować z wygody, a nawet zdrowia, by zdobyć wielką wiedzę lub dokonać wielkich dzieł w sferze kultury. Również, by być dobrym, kochającym ludzi, uczciwym, sprawiedliwym, trzeba umieć zrezygnować z wygodnictwa, bo ono hamuje wszelką chęć uczynienia czegoś bezinteresownie dla drugich. Z historii i z życia znamy przykłady ludzi, którzy narażali swe majątki, zdrowie a nawet życie dla innych, np. dla swego narodu, w obronie Ojczyzny, dla najbliższych, dla biednych. Wiemy o ludziach, którzy oddawali swe życie broniąc prawdy czy wiary w Boga. Czy ich życie, a właściwie utrata życia była stratą, klęską czy wielką wygraną? Hemingway w powieści "Stary człowiek i morze" napisał takie zdanie: "Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać". To zdanie mówi o wielkiej godności i sile człowieka, który potrafi żyć według wartości najwyższych. A tylko wtedy człowiek staje się w pełni człowiekiem, jeśli wznosi się do życia na poziomie wartości najwyższych. I tylko wtedy staje się człowiekiem szczęśliwym, bo dla człowieka tak naprawdę ważne jest "być" a nie "mieć". A dopiero życie według wartości najwyższych daje człowiekowi owo "być", czyli bycie naprawdę człowiekiem. U szczytu hierarchii wartości stoi Bóg - wartość najwyższa, absolutna, święta. Dawniej ludzie nie znali może schematów hierarchii wartości, ale Bóg istotnie był najważniejszy w ich życiu. I to wystarczyło, bo jeśli w życiu człowieka Bóg jest na swoim (czyli najwyższym) miejscu, to wszystko inne też jest na swoim, czyli właściwym miejscu. Dziś Bóg w życiu wielu ludzi jest albo w ogóle nieobecny albo zajmuje miejsce marginalne. I to sprawia, że cały świat wartości się rozsypuje, a człowiek traci moc, by zrezygnować z tego co niskie i sięgać po to, co w górze. Dziś wielu ludzi zatrzymuje się na poziomie wartości witalno - zmysłowych, a także materialnych i z nich czyni sobie swojego bożka. Nawet nie przeczuwają, żyjąc tak "na nizinach", jak wielką godność może mieć człowiek. Szkoda. Referat: Kłamać czy nie kłamać? W ankiecie "Sami o sobie" na pytanie "Czy okłamałbyś kogoś" - spośród 40 ankietowanych uczniów tylko 11 wybrało odpowiedź: nikogo, 14 uczniów zaznaczyło w odpowiedzi, że okłamało by rodziców i kolegów, 20 - okłamało by nauczycieli, a 21 - obce osoby. Te wyniki skłaniają do wielu refleksji. Po pierwsze dobrze, że chociaż ¼ ankietowanych uczniów nie okłamała by nikogo. Dobrze, ale jednocześnie to mało: ¼. Widać z tych wyników, że ¾ młodzieży nie ma oporów wobec kłamstwa. Jednakże jest różnica dotycząca tego, kogo łatwiej okłamują. Otóż osoby bliskie, najbliższe, tzn. rodziców i kolegów traktują trochę łaskawiej, bo okłamało by ich 14 spośród 40 badanych. Natomiast wobec osób obcych jak i nauczycieli opory maleją: okłamała by ich równo połowa ankietowanych. I tak dobrze, że nie wszyscy. Dlaczego łatwiej okłamywać osoby obce (do nich widać należą też nauczyciele) niż bliskie? To proste. Młodzież może sobie tego jasno nie uświadamia, ale podświadomie wyczuwa, że w każdym kłamstwie jest lekceważenie tej osoby, którą okłamujemy, a przecież łatwiej lekceważyć obcych niż bliskich. Co ciekawe, we wspomnianej ankiecie "Sami o sobie" wśród cech najbardziej cenionych u dziewcząt i rówieśników - uczniowie na pierwszym miejscu wymieniają: szczerość. Sami, jak widać, nie chcą być okłamywani, ale też nie kierują się w życiu przysłowiem: "Nie czyń drugiemu, co tobie niemiło". Warto by w rozmowach z młodzieżą wyeksponować to stare przysłowie, a także fakt, że kłamstwo jest oznaką lekceważenia okłamywanej osoby. Warto też zastanowić się i porozmawiać z młodzieżą na temat: dlaczego ludzie kłamią? Myślę, że po zastanowieniu sami dojdą do tego, że najczęściej ludzie kłamią z trzech powodów: ze strachu, aby nie ponieść konsekwencji jakiegoś złego czynu lub zaniedbania (ten powód kłamstwa częsty może być w szkole), dla osiągnięcia jakiejś korzyści, na którą się nie zasłużyło, aby "wypaść" lepiej w oczach innych, ukryć swe złe postępowanie lub cechy Trzeba też w rozmowach z młodzieżą przeanalizować, czy rzeczywiście kłamstwo się opłaca na dłuższą metę, bo na tę krótką, być może tak. Nie bez racji stare przysłowie mówi: "Kłamstwo ma krótkie nogi". Kłamanie ze strachu przed karą, przed przykrymi konsekwencjami - jest po pierwsze poważnym mankamentem osobowości. Jest oznaką tchórzostwa, braku godności, nieumiejętności przyjmowania odpowiedzialności za swe błędy czy złe czyny. Każdy może popełnić błąd, każdy może coś złego popełnić. To jest bardzo ludzkie. Każdy błąd czy zły czyn można albo naprawić albo przynajmniej wyciągnąć z niego naukę na przyszłość, aby tego unikać. I to jest postawa właściwa. Do tego, aby przyznać się do winy czy błędu, trzeba oczywiście odwagi, czasem dużej odwagi. W naszej szkole jest większość młodzieży męskiej, warto jej ciągle przypominać, że jedną z głównych zalet mężczyzny jest odwaga, a więc kłamstwo ze strachu jest bardzo niemęskie. Czy opłaca się kłamstwo dla osiągnięcia jakichś korzyści? Pozornie mogło by się wydawać, że tak.Jednakże tu nasuwa się znów stare przysłowie: "Kradzione nie tuczy" , czyli nie przynosi korzyści na dłuższą metę. Jeśli przez kłamstwo osiągam coś, cokolwiek, na co nie zasługuję - to jest to po prostu kradzież, kradzież jakiegoś dobra, które mi się nie należy. Młodzież w ankiecie wśród ważnych dla niej wartości wylicza: uczciwość. Gdzież jest, więc uczciwość w zdobywaniu czegoś przez kłamstwo? Jeśli młody człowiek wyłudza od rodziców ciężko zarobione pieniądze, by pójść z kolegami na piwo, a okłamuje ich, że to na ważną składkę w szkole - to, jakie dobro osiągnie z tego na dalszą metę? Może przepije kiedyś pieniądze potrzebne na buty dla swego dziecka lub jeszcze gorzej postąpi. Może policzy sobie jako "dobry fachowiec" ciężkie pieniądze za spartaczoną robotę, może zdobędzie stanowisko, pozycję, okłamując ludzi, jak to będzie zabiegał o ich dobro - a zdobywszy je - oczywiście zadba o siebie. Normalny obrazek z życia? Tak, częsty obrazek, ale nie normalny. Wszyscy przez to cierpimy różne niewygody, bo nie zwalczamy dość stanowczo kłamstwa w zarodku, kiedy wydaje się ono nam błahe. Ale znów stare przysłowie mówi: "Od guziczka do rzemyczka, od rzemyczka do koniczka" itd. Wreszcie kłamstwo, aby wypaść lepiej w oczach innych, ukrywanie swych wad itp. - jest po prostu podłością charakteru, nikczemnością i powoduje wiele ludzkiej krzywdy i cierpień. Trzeba w rozmowach z naszymi uczniami tłumaczyć im np., że jeśli chłopak chce zasłużyć na względy dziewczyny - to musi się zdobyć na wysiłek pracy nad sobą. Nic nie da udawać lepszego przez kilka miesięcy przed ślubem, a po ślubie zrzucić z ulgą przywdzianą maskę i zatruwać skutecznie życie nie tylko żonie, ale przecież i sobie. To są sprawy banalne i oczywiste, lecz widać trzeba o nich rozmawiać z młodzieżą bo tolerancja wobec kłamstwa jest zbyt wielka w młodym pokoleniu. Przez skłanianie do refleksji nad skutkami swych zachowań można jeszcze odwrócić wielu młodych od brnięcia w kłamstwo. Warto też okazywać uznanie i szacunek dla każdego, kto ma odwagę żyć w prawdzie i przyznać się do popełnionych błędów. Przyznanie się do błędu umożliwia poprawę, zakrywanie błędów kłamstwem jest brnięciem w coraz większe zło. Mówi o tym stare łacińskie przysłowie: "Errare humanum est, perseverare diabolicum" czyli: "Błądzić jest rzeczą ludzką, upierać się (trwać w błędach) - diabelską" Opracowanie: Jerzy Matyka Wyświetleń: 5580
Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione. |