Katalog

Bożena Dudek
Wychowanie fizyczne, Scenariusze

"Niewola unicestwia powoli..."

- n +

"Niewola unicestwia powoli..."

1. DLACZEGO POSTANOWIŁAM OPRACOWAĆ SCENARIUSZ PRZEDSTAWIENIA NA TEMAT UZALEŻNIEŃ?

Podczas pisania scenariusza kierowało mną przekonanie o znacznym jego wpływie na działalność antynarkotykową w szkole. Poniżej prezentuję refleksje, które towarzyszyły mi nieustannie podczas tworzenia.

Świat ludzkiej egzystencji ma swoje określone zasady, których (niestety) nie możemy zmieniać. Często dochodzi jednak do zniekształcenia społeczeństwa, gdzie większość ludzi stanowi swoistego rodzaju zdeformowany bastion bezmyślności. Dlatego tak łatwo spotkać na ulicy przeistoczonych w "małpy" młodych ludzi, którzy nie zwracają już uwagi na swoje postępowanie, odrzucając wszelkie racjonalne myślenie o owocującej przyszłości. Jesteśmy w stanie przystopować te problemy, choć czasami nie wystarcza jedynie mądrość i rozwaga. Stwierdzenie owo podeprzeć wszelkiego rodzaju informacjami, o których co dnia słychać w mediach: kolejny napad, serie przestępstw i aktów terroru, a zazwyczaj ludzie czyniący to - bogaci, i oczywiście - usatysfakcjonowani. Nawet w każdej szkole można niespodziewanie natknąć się na "lekko" zdenerwowanych wandali kopiących w różnego rodzaju sprzęty należące do "budy" - miejsca tortur i katuszy. Jakaż ulga wypełnia ich serca (?), gdy po usilnych staraniach unicestwiają drzwi albo nieruchomość gaśnicy, powodując panikę i pozorując nagłe rozprzestrzenienie się wąglika. Młodzież jest niezmiernie podatna na wszelkie wpływy otoczenia, używki i rozmaite aspekty z tym związane. Przede wszystkim sposób wychowania dziecka decyduje o tym, jaką drogę wybierze i czy nie stoczy się w przepaść nałogów. Swoją pracą staram się udowodnić ten fakt na rozmaite sposoby, które często im bardziej oryginalne, tym bardziej okazują się efektywne.

"Wiele w życiu musimy. Ale nie musimy czynić zła.
A jeśli nawet jakaś siła, jakiś strach zmusza nas
Do czynienia zła, to nie zmusi nas do tego, byśmy
Tego zła chcieli. Tym bardziej nie zmusi nas do tego,
abyśmy trwali w tym chceniu.
W każdej chwili możemy wznieść się ponad siebie
I zacząć wszystko od nowa..."
. Niestety, często brakuje takich słów otuchy ludziom słabym, którzy popadają w nałogi. A wizje z udziałem dealerów narkotyków, jak ta zaprezentowana poniżej, zbyt często stają się rzeczywistością...

2. WIZJA - METAFORA - MOGŁO SIĘ ZDARZYĆ:

... Słoneczną ulicą biegnie, czerpiąc euforię z podskoków, człowiek jeszcze młody. Jego ruchy są intensywne, przepełnione chęcią i nieziemską siłą życia, niczym pstrokate i hałaśliwe formy egzystowania na tej niemożliwej ziemi pod nieobjętym niebem. Oczy mu błyszczą tajemnym blaskiem, kąciki ust podnoszą się wciąż wyżej i wyżej, ukazując miarę osiągniętej przez niego wolności i śmiechu. Cudownie uradowana twarz różowieje bardziej z każdym kolejnym krokiem. Wydaje się człowiekiem bez nuty zwątpienia, dni trudnych rozmyślań i głębi rozpaczy. Tak, prawdziwie jest uosobieniem zadowolenia i radosnej beztroski.


Czego zatem doświadczył? Możliwe, iż jest zwycięzcą pewnych prestiżowych zmagań? Albo spadkobiercą niezliczonej fortuny? Bądź też dostał awans? A może biegnie do swej wybranki serca, ukochanej? Zdarzyć się również mogło, iż przemiłym porankiem, dobrym śniadaniem, w poczuciu sytości wewnętrznej i siły egzystencjalnej, rozpoczął ten dzień? Albo po prostu takim jest Człowiekiem - odprężonym, optymistycznie zerkającym w przyszłość, bez cienia ducha na ramieniu, znającym woń pozytywnych uczuć i smak ideałów, do których dąży... .Nie. Ten człowiek zrujnował jednym posunięciem - wcielonym w istnienie diabelskim pomysłem, całe życie swojej znajomej. Zdawałoby się - nie tylko znajomej, ale nawet przyjaciółki, powierniczki, pocieszycielki, towarzyszki w chwilach doli i niedoli.

Najpierw zmyślił po prostu na nią oszczerstwo, starannie je rozgłosił, a później usłyszał to oszczerstwo od kogoś innego i sam w nie uwierzył.

Następnie wypomniał jej tę wadę, którą odczuwał w sobie - skłonność do nałogów. Jednak na tym nie poprzestał. Wydaje się, iż to był dopiero początek. Spreparował bowiem wartościową sentencję: "Jeśli masz przyjaciela, odwiedzaj go często, gdyż ciernie i zielska zarosną ścieżkę, którą się nie chodzi", wyciągnąwszy z niej owe ciernie, które posłużyły mu do utkania "nowej drogi" dla swojej znajomej. Od tej pory każdy dzień przebywała z trudnościami, okaleczeniom nie było końca. Została wypędzona z dotychczasowego życia godnego człowieka, wręcz bezpowrotnie zagubiła wszelką swą godność.

O, jakże jest zadowolony. Jakże nawet w tej chwili poczciwy, ów miły, wielce obiecujący młodzieniec! Człowiek - sprawca zła, pozornie zatriumfował, jego insygniami stały się: marihuana, amfetamina, kokaina, próżność.


3. "NIE GOŃ MNIE OGNIU, POTĘGO, SIŁO, POCZEKAJ!"

Ludzie uzależnieni, szczególnie gdy są jeszcze bardzo młodzi, cierpią niezmiernie, gdy są na etapie niemożności wyrwania się z sideł nałogu. Nie potrafią już zasięgnąć pomocy, wyłącznie w przypadku bezwzględnego jej otrzymania mają jakąś nikłą szansę na przetrwanie i powrót do normalnego życia. Łzawienie, osłabienie, bezsenność, zmiany pulsu towarzyszą im aż do końca dni zniewolenia, jednak niestety tak często oznacza to koniec ich całego życia. Narkotyki odbierają wszystko... (wierzę mimo to, że) oprócz marzeń, nadziei, i pamięci. Potrzeba wsparcia duchowego, bo uważam, że narkotyki atakują przede wszystkim dusze.

Materiały do wykorzystania w profilaktyce narkomanii- opracowała Bożena Dudek.

SCENARIUSZ

"Niewola unicestwia powoli...".
Scenariusz opracowała BOŻENA DUDEK
... bowiem nagła, zdradliwa podległość zaciska pętlę
na życiu, wspomnieniach oraz świadomości,

my jednak często stajemy w okowach
zamglonych westchnień....

Bohaterowie:
Prestia
Linameska
Mama Prestii
Kapsel
Winsdor
Ojciec Kapsla
Wiola
Harry
Cisza

Scena I
Plac przed gimnazjum. Otoczenie pełne nieskazitelnej zieleni i wyjątkowo urokliwej przyrody.
Pośród królestwa wiosny słychać krzyki, zamęt radosnych głosów młodzieńczych. Świat ten oznacza się wszechobecnym szczęściem, którego czasami brak wśród ludzi. Młode osoby spacerują koło szkoły z książkami, rozmawiają, na ich twarzach widnieje zafascynowanie okazami oglądanych roślin, owadów oraz niesamowite zainteresowanie wyczytywanymi z literatury informacjami. Pośród tłumu kroczy bohaterka nieco odznaczająca się od innych. Podczas gdy reszta trzyma się razem, ją charakteryzuje swoistego rodzaju samotność - idzie sama z opuszczoną głową, nie trzyma żadnych pomocy naukowych. Niesie natomiast skrzypce. Siada na ławce stojącej pośrodku szkolnego boiska, wyjmuje z futerału skrzypce i zaczyna grać. Na placu nikną głosy, rozgardiasz przeistacza się w zdziwienie i perlistą ciszę. Po pewnym czasie słychać nieliczne wypowiedzi:

Kapsel
do rówieśników, z entuzjazmem
Kim jest ta dziewczyna? Znacie ją? Nigdy wcześniej nie widziałem tej twarzy! Chyba ona nie jest z naszej szkoły.

Wiola z uznaniem
Prawdopodobnie masz rację. Muszę przyznać, że świetnie gra na skrzypcach. Spójrzcie, jak umiejętnie wykorzystuje smyczek i zgrabnie przechodzi do innych pozycji....

Windsor z ironią
Też powiedziałaś!!! Ja również potrafię przechodzić zgrabnie do różnych pozycji. Nie wierzycie? To ja wam pokażę!!!

Chłopiec zaczyna prezentować swoje zdolności ruchowe, przybiera rozmaite pozycje, figury. Powoduje swoim zachowaniem zamieszanie pośród części młodzieży. Dziewczyna grająca na skrzypcach kontynuuje wykonywanie utworu muzycznego, nie zważając na wydarzenia wokoło.

Wiola rozdrażniona, przywołując kolegę do porządku
Windsor! Natychmiast się uspokój, zawadiako! Nie masz szacunku do sztuki. Twoje zachowanie bezsprzecznie mnie o tym przekonało! Jesteś wręcz uzależniony od sprawiania przykrości innym. Czy mógłbyś wreszcie przestać myśleć wyłącznie o sobie?

Kapsel
stając w obronie Windsora
Wiolka, daj spokój. On jest przecież uzależniony, ale od innej rzeczy, na pewno nie od (cytuję:) "sprawiania przykrości innym". Wiesz dobrze, co mam na myśli!

Wiola
mniej emocjonalnie
Mam nadzieję, że masz absolutną rację. Wiara pozwala żyć w oczekiwaniu, a w tym przypadku jest to oczekiwanie na metamorfozę naszego przyjaciela. Czy chcielibyście poznać tę dziewczynę? Pytam, bowiem ja mam zamiar zapoznać się z nią jak najszybciej.

Windsor udając obojętność
Jeśli nalegasz....
Bohaterka - skrzypaczka przerywa grę. Wiola, Kapsel i Windsor zbliżają się do niej. Tłum młodzieży powoli rozstępuje się i rozchodzi. W końcu na placu pozostają jedynie przyjaciele i tajemnicza dziewczyna. Rozpoczyna się rozmowa.

Wiola przyjaźnie i serdecznie
Cześć! Mam na imię Wiola. To moi przyjaciele: Kapsel i Windsor. Chcielibyśmy cię poznać. Na razie wiem tylko, że świetnie grasz na skrzypcach. Naprawdę! Nie rób takiej miny. Ja znam się na muzyce!

Prestia trochę zaskoczona, początkowo wykazując nieśmiałość
To bardzo miłe, że podoba ci się moja gra.... Aha! Jestem Prestia.
W przyjacielskim geście Prestia podaje rękę nowym znajomym.

Kapsel
zainteresowany zagadkową osobą o dziwnym imieniu
Opowiedz nam coś o sobie. Wiesz, my bardzo lubimy zawierać nowe znajomości.

Prestia powoli, stopniowo ożywiając się
Zamknęły się wrota muzyki,
jestem więźniem dźwięku.
Choć do niedawna byłam nikim,
zdusiłam przebłysk lęku.

Tym oto sposobem nauczyłam się podstaw związanych z kształceniem umiejętności gry na tym instrumencie. Podnosi skrzypce wyżej, aby wszyscy mogli się im lepiej przyjrzeć.

Windsor nie dowierzając
Czy "to", co wyrecytowałaś, jest fragmentem twojego własnego wiersza? Czy wymyśliłaś go w tej chwili?

Prestia
zmartwiona
Jestem zmuszona odpowiedzieć twierdząco na twoje pytania, jednak powinieneś wiedzieć, że nie jest mi z tym dobrze. Piszę długie i monotonne wiersze - tylko takie tkwią w moim umyśle. Chciałabym kiedyś zmienić swój styl. Teraz nie potrafię tego
uczynić. Melancholia panuje nade mną od dawna, dlatego umiejętność wymyślania wierszy "na poczekaniu" nie sprawia mi zbytniej radości.

W tym momencie nadchodzi Linameska.

Windsor
triumfalnie
Witaj, Linameska! Jak się dzisiaj czujesz? Myśleliśmy, że jesteś chora, gdyż wczoraj nie przyszłaś do szkoły.

Linameska początkowo wykazując trudności w mowie
Ja... Nie... Wszystko pomieszałeś... Źle się czuję. W jednej chwili zrobiło mi się słabo. Nie mam siły....
Dziewczyna, chwiejąc się, prawie upada. W ostatniej chwili Kapsel łapie ją w swoje ramiona.
Windsor i Wiola wyglądają na przejętych i przerażonych. Jedynie Prestia zachowuje zdrowy rozsądek.
Odkłada błyskawicznie skrzypce do futerału i zostawia wszystko na ławce.


Prestiż przezornie, niesamowicie szybko wymawiając słowa
Pobiegnę po pomoc. Z nią jest naprawdę źle! Blisko jest mój dom, więc nie będziecie zbyt długo czekać!
Przyjaciele próbują ocucić Linameskę - niestety bezskutecznie. Chwilę później przybiega mama Prestii.

Mama Prestii
Jestem lekarzem, zajmę się nią. Pomóżcie mi przenieść ją do samochodu.
Przyjaciele, podtrzymując Linameskę, odchodzą wraz z mamą Prestii. Skrzypce pozostają na ławce przed szkołą w otwartym futerale.

Scena II

W szkole, na przerwie... Rozmowa Wiolki z Harrym i Kapslem. Po szkolnym korytarzu chodzą uczniowie.

Wiola
załamującym się głosem
Nigdy nie przyszłoby mi to nawet na myśl. Wyobrażacie sobie, żeby nasza kochana przyjaciółka dopuściła się czegoś takiego?! Przecież to ona była zawsze odosobnieniem niesłychanego rozsądku w naszej grupie... Nigdy nie dawała po sobie poznać złego nastroju, rozumiała lepiej niż inni nasze problemy, potrafiła wspomóc, doradzić. Co... teraz... będzie...?

Harry
nie pojmując
Zaczekaj! Mów jaśniej, gdyż ja nawet nie wiem, co się właściwie wydarzyło!

Kapsel zniecierpliwiony
Harry! Uświadom sobie w końcu, że Lina brała narkotyki! Tak! Niestety to prawda! Czy teraz już wiesz, skąd całe zamieszanie? Zawsze trzeba ci wszystko dokładnie tłumaczyć. Nie potrafisz domyślać się niektórych faktów. Zupełnie jakbyś żył w jakimś odległym świecie!

Harry
rozżalony
A może jest właśnie tak, jak mówisz? Może ja naprawdę czasami inaczej nie potrafię? Bardzo bym chciał rozumieć więcej, naprawdę...

Wiolka
rygorystycznie
Przestańcie! Czy mało mamy problemów? Harry, po prostu czytasz zbyt wiele powieści fantastycznych. Koniec tematu. Zastanówmy się lepiej, jak rozegrać sprawę, aby jeszcze bardziej nie zaszkodzić Linamesce!
Słychać dźwięk dzwonka na lekcję. Uczniowie poruszają się po korytarzu coraz szybciej, mówią do siebie bardzo głośno, usiłują przekrzyczeć dzwonek. Słychać jeszcze wołanie Kapsla:

Kapsel donośnie
Wiola! Harry! Pogadamy jeszcze teraz - na lekcji historii!!!

Scena III

Scena rozgrywa się w parku. Ścieżką idą przyjaciele: Prestia, Wiola, Kapsel, Windsor i Harry. Następnie siadają na ławce i rozpoczynają konwersację.

Prestia
skarży się, jest smutna
Tamten dzień, w którym was poznałam, okazał się dla mnie pechowy. Pamiętacie, gdy Lina osunęła się w ramiona Kapsla, szybko odłożyłam skrzypce na TĘ właśnie ławkę (tutaj wskazuje ławkę, na której siedzi) i pobiegłam po pomoc. Potem, gdy wspólnie pojechaliśmy do szpitala, zupełnie zapomniałam o instrumencie. Został na TEJ ławce, a później prawdopodobnie któś go najzwyczajniej w świecie ukradł! Początkowo myślałam, że nigdy się z tym nie pogodzę, jednak uświadomiłam sobie, że poświęciłam jakby coś mojego w celu udzielenia pomocy bliźniemu. Nawet jeśli wiele straciłam, jestem pewna, że zyskałam swoistego rodzaju wzbogacenie moralne. Dzięki temu nie pogrążyłam się w smutku i nie wpadłam w depresję po stracie skrzypiec, które były naprawdę drogocenne i ważne dla mnie.

Wiola
z uznaniem
Muszę przyznać, że cię podziwiam i jestem dumna, że mogę spotykać się z kimś takim jak ty, Prestio.

Kapsel
poważnie
Swoim czynem zasłużyłaś sobie na wyróżnienie - od dzisiaj mianujemy cię oficjalną szefową naszej paczki!

Windsor
śmiejąc się
Przed tobą dużo pracy. Spójrz, jacy my jesteśmy roztrzepani!

Wiola
przywołując Windsora do porządku
Ten znów swoje! Zamknij usta, tak jak zamyka się Windows po kilku odpowiednich kliknięciach!!!

Windsor
udając strach
Już dobrze, dobrze.

Harry
filozoficznie, przybierając pozę myśliciela
To zupełnie jak w tej powieści "Człowiek, którego nie ma". Padają tam pewne słowa, może słyszeliście, a brzmią mniej więcej tak...

Kapsel
przerywając Harremu
Nie, tylko nie teraz! Mieliśmy obmyślić plan dalszej pomocy Linamesce. Jeśli zaczniemy w tej chwili zastanawiać się nad kolejną wyczytaną przez ciebie sentencją,
nie skończymy rozmowy do wieczora!

Harry
idąc na ugodę
W takim razie mam propozycję. Najpierw powinniśmy odwiedzić Linę w szpitalu i porozmawiać z nią od serca - żeby wiedziała, że jesteśmy "z nią".

Przyjaciele chórem

Zgoda!

Prestia radośnie
Jesteśmy zgraną grupą, jak jedna z tych bardziej popularnych orkiestr symfonicznych!

Scena IV

Przyjaciele odwiedzają Linameskę w szpitalu. Pokój dziewczyny mieści jedno łóżko, obok którego stoi niewielka szafka, a na niej dzbanuszek z wiosennymi kwiatami. Wiola wchodzi pierwsza, przytula się do Linameski, za nią idzie Prestia i chłopcy.

Wiola serdecznie
Lina, nasza droga przyjaciółko, przyszliśmy cię odwiedzić. Jak się czujesz?

Linameska nieco zaskoczona
Dziekuję, już lepiej. Dziekuję, że znaleźliście dla mnie czas...

Kapsel z uśmiechem
Przestań w końcu dziękować! Powiedz lepiej, jak wytrzymujesz w tych czterech ścianach?

Lina konsekwentnie
Kiedy ja naprawdę jestem wam bardzo wdzięczna za przybycie! Obawiałam się, że opuścicie mnie i nigdy mi nie wybaczycie...

Windsor jakby obrażony
No wiesz... Wątpiłaś w naszą przyjaźń? Przecież my cię wręcz kochamy, dzieciaku!

Linameska uspraweidliwiając się
Tak, wiem. Jestem szczęśliwa, że mam takich przyjaciół. Obiecuję wam, że już nigdy nie wezmę..., gdyż chcę ładnie wyglądać, mieć spokojne życie. Nie chciałam was zawieść, zawiodłam jednak i was, i rodziców!

Wiola rozluźniając atmosferę
Daj już spokój! Było - minęło. Macie tutaj telewizję?

Lina z ulgą
Tak, na szczęście!

Windsor udzielając przestrogi
Uważaj, telewizja uzależnia. Wiem coś o tym...

Harry krytycznie
Podobnie jak alkohol. Niektórzy piją, gdyż są namawiani przez kolegów i nie potrafią zaprotestować. Myślą, że po wypiciu alkoholu będą odważniejsi, zapomną o przykrościach i zdenerwowaniu. Jednak nie tylko używki uzależniają. Ja na przykład nie potrafię odmówić sobie czytania książek fantastycznych, czasami robię to odruchowo. Ten czas natomiast powinienem zazwyczaj poświęcać na naukę i pomoc rodzicom.

Lina zamyślona
Ludzie ulegają wielu złym zwyczajom, ponieważ tkwi w nich nadzieja na bardziej energiczne życie. Jednak w rzeczywistości przez nałogi tracą energię.

Wiola nagle przerywając
Lina, a czy ty w ogóle znasz Prestię? Przecież to ona i jej mama tobie pomogły!

Lina zawstydzona
Nie miałyśmy okazji się jeszcze poznać. Zwraca się do Prestii. Jednak już wiem o tobie wiele - jesteś wspaniałym człowiekiem. Poświęciłaś się dla mnie, Prestio. Dziękuję!

Prestia wdzięcznie
Wiesz, muszę przyznać, że niewyobrażalnie miło jest słyszeć takie słowa.
W końcu się do czegoś przydałam! I nie jestem już więźniem dźwięku! Może to wszystko, co się wydarzyło, już od dawna było zapisane w naszych księgach życia?

Kapsel będąc w euforii
Prestia! Ty powinnaś zostać pisarką! Te twoje metafory...

Lina wtrącając z uznaniem
... są nadzwyczaj oryginalne.

Windsor z żalem, spoglądając na zegarek
Linamesko, niestety musimy już wracać, za kilka minut mamy autobus. Trzymaj się i pamiętaj, że zawsze będziemy przy tobie.

Wiola sceptycznie
Czas jest naszym wrogiem! Ależ się zagadaliśmy! Do zobaczenia, Lina!
Przyjaciele żegnają się z Linameską i wychodzą z pomieszczenia szpitalnego.

Scena V

Prestia siedzi przy biurku - pisze pamiętnik. Jest ciepły wiosenny wieczór. Bohaterka wymawia głośno zapisywane słowa.

Prestia przyjemnym tonem głosu
Dzisiaj odwiedziliśmy Linameskę w szpitalu. W niej jest coś, co powinno dać się odnaleźć w każdym człowieku - miłość. Owszem, zbłądziła, jednak "Błądzić jest rzeczą ludzką". Czuję, że to od niej będę uczyć się kochać ludzi za wszelkie, nawet te ich najmniejsze, dobre uczynki, które są jednocześnie największymi. Ona jest mi wdzięczna za coś, za co ja nie potrafiłabym być wdzięczna innemu człowiekowi. To wielkie szczęście, że znalazłam prawdziwych przyjaciół. Znam ich od niedawna. Kapsel miał niegdyś problemy z alkoholem, Windsor jest uzależniony od komputera i telewizora, Harry nie potrafi żyć bez swoich, przepełnionych magią, książek. Wiola - ona zna życie, jest odpowiedzialna, wątpię, aby popadła kiedyś w jakiś większy nałóg. Owi ludzie, pomimo wad, zasłynęli w moim świecie dzięki znajomości zasad moralnych. Najważniejsze jest to, że potrafią okazać skruchę i wesprzeć w potrzebie.

Mam nadzieję, że moje skrzypce będą komuś, kto je teraz posiada, długo służyć. Mnie już nie są potrzebne! Biorę się za pisanie utworów literackich!

Księga życia


Niedawno otworzyła księgę,
zaczęła ją czytać z ufnością.
Przez wstęp przebrnęła gorliwie,
lecz z nie lada trudnością.

Wgłębiła się w plątaninę słów,
myślała nad każdym zwrotem.
Zrobiła przerwę w życiu...
i zaczęła czytać z powrotem.

Przeżyła przygody przeróżne,
miewała spokojne dni.
Była łagodna dla świata,
życie nie było jej dłużne.

Zakończenie ją zaskoczyło,
spadło jak grom z nieba.
Był piękny, wiosenny poranek,
kiedy zabrakło chleba...

Prestia uśmiecha się sama do siebie, po chwili zapada zmierzch.


Scena VI
Spotkanie uczestników kółka teatralnego. Obecni są: Ojciec Kapsla, Mama Prestii, Prestia, Wiola, Kapsel, Windsor, Harry.

Ojciec Kapsla donośnie
Moi drodzy, jestem z was dumny. Wykazaliście się wielkim profesjonalizmem podczas przygotowywania tego przedstawienia, dlatego pewnie wypadło ono tak znakomicie. Dziękuję wam za owocną współpracę. Niedługo zacznę pisać kolejny scenariusz. Czekajcie cierpliwie!

Nagle na scenie pojawia się dziewczyna w białej sukni z napisem: Cisza. Recytuje wiersz Tadeusza Różewicza pt. "Białe jak kreda", podczas gdy pozostali bohaterowie (Prestia, Kapsel, Wiola, Linameska, Harry, Windsor) wypisują na tablicy szkolnej swoje imiona.

Cisza spokojnie
Cienie przyjaciół
białe jak kreda
twarze zatarte
rozmazane

na szkolnej tablicy
kredą wypisane
imiona nazwiska
wilgotną ścierką
zamazane
oczy i usta (...)

Prestia gwałtownie protestując
Ale w nas jeszcze nie ostygły wczorajsze dni!!! Pokonaliśmy przemoc losu!

Linameska radośnie
Możemy śmiało kroczyć wolni od złudzeń, tryskając młodością i chęcią do życia!

Kapsel dumnie
Zasłużyliśmy na więcej, istniejemy jako tchnienia, a nie - marne napisy!
Podchodzi do tablicy i zmazuje ją dokładnie.

Wszyscy bohaterowie chórem


"(...) nikt nie chciał uwierzyć,
że tylko koniecznie trzeba się oddalić,
by po tamtej stronie
odnaleźć w pamięci:
drobny uśmiech,
kwiat róży dobrze zasuszony
małe szczęście co cieszy.
(...)" Eligiusz Dymowski

Po tych słowach kłaniają się.

KONIEC
 

Opracowanie: Bożena Dudek

Wyświetleń: 1851


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.