Katalog Janusz Kasperski Wychowanie fizyczne, Artykuły Udzielanie pomocy tonącemu - proste i skuteczne sposoby ratowania życia nad wodąUdzielanie pomocy tonącemu - proste i skuteczne sposoby ratowania życia nad wodąWakacje już lada moment i jak co roku powtarza się problem bezpieczeństwa nad wodą. Na temat ratowania tonących istnieje dość obszerna literatura zarówno w wersji książkowej, jak i elektronicznej na internecie. Opisywane są tam techniki ratownicze oraz sprzęt wspomagający. Wiedza ta służy głównie profesjonalistom. W swoim opracowaniu chciałbym położyć szczególny nacisk na sytuacje mogące się wydarzyć przeciętnemu człowiekowi, który widząc tonącego musi jakoś zareagować. I tu pojawia się problem - jak to zrobić w sytuacji, gdzie nie ma przystani z kołem ratunkowym, łódki, rzutki ratowniczej itp. sprzętu. Najczęściej utonięcia zdarzają się nie na dobrze wyposażonych kąpieliskach strzeżonych, ale na tzw. "dzikich" biwakach, niedzielnych plażach nad jeziorem itp. miejscach. Z pozoru nie ma tam "sprzętu ratowniczego", piszę z pozoru, bo wystarczy uruchomić wyobraźnię i w miarę bezpiecznie udzielić pomocy tonącemu. W szkole, w której pracuję przeprowadziłem zajęcia pokazowe dla uczniów klasy VI szkoły podstawowej oraz I, II i III klasy gimnazjum. Zajęcia skonstruowane były w formie scenek przedstawiających różne warianty i sposoby udzielania pomocy. Jako "aktorzy" występowali uczniowie przeszkoleni na basenie w zakresie bezpośredniej akcji udzielania pomocy w wodzie. Pokazy przeprowadzone zostały na sali gimnastycznej.I scenka: biwak, uczniowie siedzą przy ognisku i jeden z nich odchodzi od grupy. Nie informując nikogo idzie się samotnie kąpać. Zaczyna tonąć i tonie... Nic się nie dzieje, poza tym, że wydarza się tragedia. Biwakowicze po prostu nie wiedzą, gdzie jest ich kolega. Tonący natomiast nie wzywa pomocy, bo się wstydzi!! Jak wykazują statystyki wiele przypadków utonięć - szczególnie dotyczy to młodzieży - odbywa się według powyższego schematu. Tonący bojąc się ośmieszenia (zwłaszcza, gdy w grupie znajdują się dziewczyny) nie wzywa pomocy, sam próbując wyjść z opresji i najczęściej z niej nie wychodzi. W tym punkcie należałoby przestrzec młodzież przed "samotnymi kąpielami", bez asekuracji chociażby w postaci obserwatora z brzegu. W przypadku wystąpienia problemów, nie dajemy sobie szans. II scenka: tonący wzywa pomocy, lub zostaje dostrzeżony przez grupę. Do wody wskakuje kolega, płynie do tonącego, podaje mu rękę. Tonący chwyta dłoń, potem głowę ratującego go kolegi i... mamy dwóch tonących. Jak pokazuje praktyka, przeciętnie pływający człowiek, nie obeznany w technikach ratowniczych, udzielając pomocy tonącemu w bezpośrednim z nim kontakcie, nie ma większych szans na wyjście z tej sytuacji z życiem. U tonącego pod wpływem ogromnego stresu następuje zwiększony wyrzut do krwi biochemicznych środków dopingujących, zwielokrotniających siłę i determinację zagrożonego człowieka. W bezpośrednim "starciu" z takim przeciwnikiem nasze szanse udzielenia mu pomocy są minimalne, nie mówiąc już o ochronie własnego życia. Celowo używam słowa "przeciwnik", ponieważ w wodzie dosłownie toczy się walka na śmierć i życie. Trzeba to koniecznie uzmysłowić młodzieży, najlepiej w formie pokazu: trzech równych wzrostem i wagą uczniów chwyta niedoszłego ratownika. Można założyć, że proporcja na siły rozkłada się jak 1 do 3, na "korzyść" tonącego. W tym punkcie należy jednoznacznie podkreślić: człowiek nie przeszkolony profesjonalnie w technikach ratowniczych nie powinien wchodzić w bezpośredni kontakt z tonącym - takie założenie to podstawa skutecznego i w miarę bezpiecznego udzielenia pomocy tonącemu. III scenka: sytuacja jak wyżej, ale... uczeń udzielający pomocy rozgląda się po obozowisku i chwyta pustą 5 litrową butelkę po wodzie mineralnej. Wbiega z nią do wody i płynie w kierunku tonącego. Po dopłynięciu na "bezpieczną" odległość tj. najbliższą odległość od tonącego, jednak poza zakresem możliwości uchwycenia przez niego osoby ratującej. Chwila oddechu i oceny sytuacji i ratujący podsuwa - cały czas kontrolując odległość- butelkę tonącemu. 5- litrowa butelka, to dodatkowa wyporność 5 kg. Jak mówi przysłowie: tonący brzytwy się chwyta, to i z plastykową butelką nie powinien mieć większych problemów. Wyporność ta daje bardzo duże szanse utrzymania się na powierzchni wody. W tym punkcie należy zachęcić młodzież do uruchomienia wyobraźni: co w miejscu, w którym konkretnie się znajduję posiada wyporność mogącą uratować ludzkie życie. Burza mózgów jest tu jak najbardziej na miejscu. Do takich rzeczy możemy zaliczyć: - kawałek styropianu (fragment wkładu opakowaniowego np. od telewizora), tego typu odpady dość często znajdują się w pobliżu obozowisk, - karnister po wodzie, benzynie, 5-litrowe opakowanie po oleju silnikowym, płynie Borygo itp. Zaletą tego typu prowizorycznego sprzętu jest to, że mają one uchwyty do noszenia, przez co zwiększają szansę skutecznego chwytu przedmiotu przez tonącego, - zwiniętą w rulon karimatę. Karimat używa się praktycznie wszędzie na obozowiskach w terenie. Wykonana jest ona z pianki i posiada znaczne wymiary i wyporność, - piłkę, najczęściej na plaży używana jest piłka do siatkówki. Wyporność podobna do wymienionej już 5-litrowej butelki plastykowej. Życie uratować mogą również pływające dmuchane zabawki: koła ratunkowe, delfinki, kaczuszki itp. akcesoria. Podstawą udzielania pomocy przy użyciu tych przedmiotów, jest podpłynięcie z nimi i "dopchnięcie" ich w kierunku tonącego - zachowując bezpieczną odległość. Należy przestrzec przed rzucaniem ich w kierunku tonącego. Rzut najczęściej jest niecelny, a chybienie chociaż o 0,5 m czyni z przedmiotu rzecz bezużyteczną dla tonącego. Ponadto trafiając zbyt "celnie" w głowę tonącego, bardziej mu zaszkodzimy, niż pomożemy. IV scenka: sytuacja jak wyżej, uczniowie ratujący chwytają się za ręce tworząc "żywy łańcuch". Uczeń będący na początku łańcucha, asekurowany przez pozostałych kolegów, podpływa do tonącego i podaje mu dłoń. Następnie cały "łańcuch" wycofuje się z wody. Przedstawiona sytuacja jest jedyną, w której udzielający pomocy (asekurowany przez kolegów) wchodzi w bezpośredni kontakt z tonącym. Technika ta ma zastosowanie głównie nad morzem, gdzie dno z reguły opada łagodnie, co daje możliwość stopniowego podchodzenia do tonącego i w miarę dobrego oparcia dla osób asekurujących. Te cztery "scenki" nie wyczerpują oczywiście wszystkich możliwych sytuacji i możliwości udzielenia pomocy. Ich celem jest przede wszystkim uświadomienie młodzieży istnienia ogromnego zagrożenia dla osoby wchodzącej w bezpośredni kontakt z tonącym, jak również sposobów w miarę bezpiecznego udzielania pomocy. Dobrze jest również zachęcić młodzież do wypróbowania w praktyce, na wakacjach możliwości utrzymania się na powierzchni wody przy pomocy różnych przedmiotów posiadających wyporność. Taki "trening" na bezpiecznym, płytkim akwenie poza tym, że stanowić może dobrą zabawę - rozwija wyobraźnię i "poczucie" wyporności ciała, co w sytuacjach krytycznych będzie niezwykle pomocnym atutem. Nie omawiam w powyższym tekście zasad reanimacji, które są omawiane na zajęciach z przyrody, lekcjach wychowawczych, jak również na specjalnych szkoleniach przeprowadzanych dla młodzieży szkolnej. Podstawową zasadą jest jak najszybsze wyciągnięcie tonącego z wody. Z reguły jest on przytomny i tylko "opity" wodą, co nie wymaga przeprowadzenia czynności reanimacyjnych. Przy poważniejszych sytuacjach potrzebna jest zazwyczaj fachowa pomoc, na którą najczęściej jest już za późno.
Opracowanie: mgr Janusz Kasperski Wyświetleń: 1689
Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione. |