Katalog

Ewa Skowiera
Różne, Scenariusze

Romeo i Julia na gorąco - według sztuki W. Szekspira

- n +

"Romeo i Julia - na gorąco"
wg sztuki Williama Szekspira

"Romeo i Julia" W. Szekspira jest dramatem chętnie wystawianym przez profesjonalne teatry oraz szkolne teatry amatorskie na konkursach, przeglądach czy po prostu w szkołach dla uczniów.

Chcąc zaskoczyć i zainteresować widza reżyserzy często prześcigają się w pomysłach, a to przenosząc akcję do czasów współczesnych czy też dokonując parafrazy testu.

Ja wybrałam obydwa z wymienionych sposobów adaptacji, przedstawiając młodzieżowy punkt widzenia na klasyczną tragedię kochanków. Losy bohaterów ukazane są w krzywym zwierciadle, pojawiają się motywy rodem ze współczesnej kultury masowej, zaś zakończenie pokazuje, że nawet najtrudniejsza sytuacja może mieć kilka rozwiązań.

Wybrane fragmenty muzyczne ożywiają dodatkowo i tak żwawe sceny, zaś wiązanka oryginalnego tekstu S. Barańczaka z elementami slangu młodzieżowego i gwary śląskiej daje zaskakująco komiczny efekt w odbiorze sztuki, co może być wabikiem dla wybrednej publiczności szkolnej.

Scenariusz

SCENA I- POJEDYNEK

Bar u Henia
Kapuleci siedzą przy barze, piją i rozmawiają
Przychodzą Monteki i zaczepiają ich


Kapulet 1:
Hej, widziałeś te siwe termity?

Kapulet 2:
Montekich?

Kapulet:
I co? 1

Kapulet 2:
Wyglądają jak chasiomaszketniki.

Monteki:
Macie coś do nas, lumpeksmeny?

Kapulet1:
Nasze ciuchy dodają nam otuchy, więc wara od naszego bara!

Monteki:
Waszego??? A czy do waszych genialnych umysłów nie dochodzi, że to ja go kupiłem?

Kapulet 1:
Wasza to może być co najwyżej "Ziuta" na naszym szyldzie!

Monteki:
Akurat! Wasza to może być połowa tego pubu!

Kapulet1:
No to dziel yeti, jeno sprawiedliwie!

Monteki:
A wiec wasza jest ta połowa, a nasza druga, plus kibel.

Kapulet1:
No nie, ty łamago!

Monteki:
Sam taki jesteś, mamusia cię nie kocha. Więc za kim idziecie?

Kapulet1:
Za Kapuletami, na pewno nie za wami.

Monteki:
A my za Montekimi. Więc do walki stań lub poddaj się.

Kapulet2:
Szefie, poddajemy się?

Kapulet1:
Zamknij się! Walczymy!

Bójka na sms-y. Przychodzi Tybalt


Tybalt:
Dosyć tego, głupie dzięcioły

Kapulet1:
Jeszcze jednego, proszę!!!

Tybalt:
No dobrze!

Wychodzą, walcząc na sms.


SCENA II - BAL U KAPULETÓW

KAPULET:
Witam panów, witam panie i zapraszam do wspólnej zabawy.

Wszyscy tańczą w rytm Makareny. Pojawia się Romeo, rozgląda się, kieruje się do baru i zwraca do barmana. Jednocześnie pan Kapulet rozmawia z Tybaltem.

PAN KAPULET:
Wielu dostojnych gości zawitało dziś w nasze skromne progi.

TYBALT:
Niewątpliwie widać tu całą śmietankę towarzyską Werony.

ROMEO:
Kim jest ta dama, której dłoń wzbogaca owego pana?

BARMAN:
To słynna Julia Kapulet, lecz o niej możesz tylko pomarzyć.

PAN KAPULET:
Kto śmie interesować się moją córką?

(Tybalt podchodzi do Kapuleta)


TYBALT:
Sądząc po głosie, to któryś z Montekich.

KAPULET:
Młody Romeo?

TYBALT:
Tak, ten łotr Romeo.

KAPULET:
Zostaw go!

Romeo podchodzi do Julii.


ROMEO:
Witaj piękna pani.

JULIA:
Kim jesteś? Czyja twarz kryje się pod tą maską?

ROMEO:
Piękna sylwetka, gorące serce, niezrównana inteligencja. Ale dosyć już o mnie, porozmawiajmy o tobie.

JULIA:
Nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi, płaczę do pustych ścian zasłaniając twarz ręką -Ale gańba

ROMEO:
Serce mi mówi, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Spotkamy się kiedyś?

JULIA:
Ależ oczywiście, przystojniaku. Wyznacz datę i godzinę. Na pewno się spotkamy.

ROMEO:
Cool! (wykonuje gest ręką)

PIASTUNKA:
Panienko!! Matka prosi cię na słowo.

JULIA:
Sorry! Mamunia mnie woła. Muszę iść.

ROMEO:
Żegnaj piękna nieznajoma! Będę śnił o tobie!
(do niani):
Kto jest jej matką?

NIANIA:
Nie wiesz chłoptasiu? Matka jej jest panią tego domu- dobra
i sympatyczna kobiecina. Dawniej jej córce zmieniałam pieluchy, a teraz
Julii dodaję otuchy. Wiele zyska ten, który ja poślubi.

ROMEO:
A więc Kapulet?! Wraz z dusza i ciałem wrogowi me życie w zastaw oddałem

SCENA III- BALKONOWA

Melodia z Big Brathera

ROMEO:
Julka, Julka, Julciu!

NIANIA:
Czego się drzesz, ja tu serial oglądam!

ROMEO:
Czy może pani zawołać Julkę?

NIANIA:
Julka! Jakiś wariat z harmonią na dole, cię woła!

JULIA:
Romeo, co ty tutaj robisz o dziesiątej wieczór!!

ROMEO:
Już myślałem, ze zasnę, czekając na ciebie.

JULIA:
Musiałam zobaczyć, kto odpadnie z Big Brothera. Jakże tu wszedłeś, powiedz i dlaczego?
Niełatwo wspiąć się na ten mur wysoki;
I śmierć tu znajdziesz, zważywszy, kim jesteś.
Jeśli Cię spotka któryś z moich krewnych.

ROMEO:
Mur przefrunąłem na skrzydłach miłości,
Bo niczym dla niej kamienne zapory
na może zawsze się odważy;
Więc krewni twoi mnie nie przetrzymają

JULIA:
Jeśli zobaczą Cię tutaj, zabiją!

ROMEO:
Twe oko więcej niebezpieczeństw niesie
Niż ich dwadzieścia mieczy. Spojrzyj słodko,
A żadna krzywda mnie od nich nie spotka

JULIA:
Za nic na świecie nie chcę, byś wpadł na nich
Powiedz, kto pomógł ci znaleźć to miejsce?

ROMEO:
Miłość. To ona mnie tutaj przywiodła;
Ona mi dała siły, a ja-jej oczy

JULIA:
A świstak siedzi i zawija je w te sreberka.

ROMEO:
Co?

JULIA:
Twoje imię jest dla mnie wrogiem.

ROMEO:
Mogę je zmienić, jeśli cię to urządza.

(Cmok, cmok)


JULIA:
Słyszę głos jakiś. Adieu, mój najdroższy.

PIASTUNKA WOŁA NA ZEWNĄTRZ

NIANIA:
Julia, Julciu!!

JULIA:
Już Nianiu! Słodki Monteki bądź wierny.
Zaczekaj jeszcze, powrócę niebawem

(wychodzi)

ROMEO:
O nocy, nocy błogosławiona!
Stojąc wśród nocy lękam się, że wszystko snem jest o wiele piękniejszym
niż życie.

(Cmok, cmok)


ROMEO:
Pa, myszko, do zobaczenia!

(Odchodzi)

JULIA:
Nianiu nagrałaś mi "Pod napięciem" ?
W tle sygnał dźwiękowy

SCENA IV- ROZMOWA JULII Z NIANIĄ

JULIA:
Zegar dziewiątą bił. Gdy ją wysłałam;
Przyrzekła wrócić tu za pół godziny
Być może spotkać go nie mogła?
Nie, nie... O, jest ułomna
(wchodzi niania)
Co tam słodka Nianiu? Czyś go spotkała?
No miła nianiu. O boże tyś smutna?
Choć wieść masz smutną, powiedz ją wesoło.

PIASTUNKA:
Jestem znużona, daj odpocznę chwilę. Kości mnie bolą

JULIA:
Weź swoje kości i daj mi swe wieści.
Mów proszę! Dobra, miła nianiu przemów.

PIASTUNKA:
Jezu, a cóż to za pośpiech? Nie możesz zaczekać chwilę? Przecież
ledwie dycham! (Sapie)
Boże! Jak głowa mnie boli! Pulsuje, jakby miała się rozpaść na kawałki! Mój
grzbiet z tej strony...
Jesteś bez serca, każąc mi tak biegać

JULIA:
Bardzo żałuję, że zasłabłaś nianiu.
Powiedz mi słodko, co mówił mój miły?

PIASTUNKA:
Do kościoła śpiesz dziewico, aż rozpalisz sobie lico.

JULIA:
Ależ nianiu, coś się pali, czy to ogień jest w oddali?

PIASTUNKA:
To ogień miłości, lecz nie daj podsycić go widmem zazdrości.

JULIA:
To może już pójdę, bo kocham go nad życie, a boję się, że odbierze sobie życie. Więc lecę na skrzydłach miłości.

SCENA V-ŚLUB ROMEA I JULII

LAURENTY:
Droga niewiasto w sukni jedwabnej jak skóra węża, czy bierzesz sobie Romea za męża?

JULIA:
Cóż mam powiedzieć, kocham go nad życie, spędzić z nim życie chcę należycie. Mówię więc tak i choć usta milczą, dusza śpiewa...

LAURENTY:
Dobrze wybrałaś, mój ty aniele, a gdzie jest Romeo, jest w tym kościele?

ROMEO:
Jestem i słucham, i oczom nie wierzę, lecz nie chcąc jej zranić, cóż mam powiedzieć? Nie jestem pewien....

Posłucham serca i "tak" rzeknę, miłość i wierność po grób ci przyrzeknę.

LAURENTY:
Mężem i żoną dziś was ogłaszam, będziecie mieć problem-ponownie zapraszam.

W tle:
Marsz Mendelsona

SCENA Vl - ROZMOWA JULII Z OJCEM

PIASTUNKA:
Julio, twój ojciec cię woła! Jest w pokoju.

JULIA:
Już! Dźwigam kiecę i lecę do sypialni ojca.

OJCIEC:
Julio kochana wyjdziesz za Parysa, wspaniałego Irysa. Za dzień lub dwa, na ślubnym kobiercu staniecie moje gołąbeczki.

JULIA:
Ależ tato, nie mogę!!!

OJCIEC:
Niewdzięczna dziewucho!

JULIA:
Ależ ojcze....

OJCIEC:
Zejdź mi z oczu, ty wiedźminie!

SCENA VII -SPOWIEDŹ

Przychodzi Julia do Ojca Laurentego, aby się wyspowiadać. Puka do drzwi.

JULIA:
Yo, man

LAURENTY:
Jerunie, kto tam sztuko?

JULIA:
To ja. Julia, Jest tam gdzieś dzwonek?

LAURENTY:
Nie ma, sztukej, sztukej.

Po chwili Julia chwyta za klamkę i otwiera drzwi. Mówi:

JULIA:
Ojcze Laurenty, muszę z tobą porozmawiać. Chodzi o mnie i Romka.

LAURENTY:
Nie ma sprawy.

JULIA:
Ojcze Laurenty, musisz mi pomóc w upozorowaniu mojej śmierci. Muszę wydostać się z mojego domu i ukryć się oraz żyć z moim ukochanym.

LAURENTY:
O, Dżizus! Ale da się zrobić. Przyjdź do kościoła jutro o tej samej porze, co dziś. Wręczę ci butelkę z napojem, po którym będziesz spała i zbledniesz tak bardzo, że wszyscy pomyślą, że nie żyjesz.

JULIA:
A co, jeśli ktoś nas zobaczy?

LAURENTY:
Yo, girl. Uspokój nerw.

Nazajutrz Julia spotyka się z ojcem Laurentym.

JULIA:
Ojcze, masz to co mi obiecałeś?

LAURENTY:
Chyba nie, ale poszukam (wyciąga z kieszeni sutanny przeróżne drobiazgi nie związane ze sprawą, Julia bardzo się niecierpliwi,

JULIA:
Normalnie szok, ale poczekam.

(wreszcie ojciec Laurenty wyciąga flakonik z miksturą)

LAURENTY:
Weź na noc tę miksturę, a butelkę schowaj tak, aby nikt jej nie znalazł.

JULIA:
Ale przecież, jeśli Romeo mnie taką zobaczy, ach będzie tragedia.

LAURENTY:
Uspokój nerw, wyślę mu depeszęęę jeszcze dziś

JULIA:
Dziękuję za wszystko i do zobaczenia.

Oboje znikają w głębi sceny.

SCENA VIII - SCENA ŚMIERCI

W tle melodia z "Love Story"
Wchodzi Romeo do kościoła, gdzie leży śpiąca Julia

ROMEO:
My god!! Julio, Julio! Dlaczego mi to zrobiłaś? Skoro mnie zostawił, ja też nie chcę żyć!

(w tym momencie zauważa tajemniczą butelkę leżącą w rogu, bierze ją do ręki i mówi)

ROMEO:
Ach Julio, dlaczego nie zostawiłaś mi ani kropli? Czyżbyś była aż tak pazerna? Ale ja mam jeszcze mój sztylet, który dostałem od ojca na 15 urodziny.

(wtedy zauważa, że w kieszeni ma coś jeszcze..)

ROMEO:
My god! To mój Actimel! Niech zaznam jeszcze przyjemności
przez chwilę.

(Wypija. Niestety Actimel był przeterminowany, pada na ziemię. Budzi się Julia.)

JULIA:
Dżizus! Romeo! O!- przeterminowany!
Nie zdążyłam, dlaczego nie poczekałeś, nie pocałowałeś. Wtedy wiedziałbyś, że ja żyję....

(Zauważa leżący obok Romea sztylet i celuje prosto w serce, lecz w ostatnim momencie... Budzi się Romeo.)

ROMEO:
Najdroższa!

JULIA:
Ty żyjesz? Jak to się stało?

ROMEO:
Później ci wszystko wytłumaczę wytłumaczę, tylko obiecaj, ze już nigdy mnie nie opuścisz.

JULIA:
Obiecuję!

(W tle fragment piosenki R. Rynkowskiego "Jak pory roku Vivaldiego"

SCENA IX - SCENA KOŃCOWA

(Romeo i Julia wychodzą z grobowca, gdzie stoją członkowie ich rodzin i ojciec Laurenty)

MONTEKI:
(do Romea) Co ty tutaj robisz? Marsz do grobu i to zaraz!

PIASTUNKA:
(z przerażeniem) To duch!

(Mdleje po czym chwyta ją Romeo)


ROMEO:
Wszystko wytłumaczę. Uspokój nerw. No więc, ojciec Laurenty dał Julii płyn, który sprawił, że wyglądała, jak trup, zaś ja zemdlałem na widok daty przydatności mojego Actimel'a. A wy głupki daliście się nabrać!

O.LAURENTY:
Dobrze, ale co teraz zrobimy?

ROMEO:
A może ja i Julia oficjalnie się pobierzemy i wszyscy się pogodzą?

MONTEKI:
Nie ma mowy, lepiej się zabij!

(Kapuleci pokazują na Montekich)

KAPULET1:
Ja się z nim godzić nie będę!

(wszyscy się przekrzykują)


MONTEKI:
Cicho! Niech Ojciec Laurenty zadecyduje, co zrobić.

O.LAURENTY:
Nie jestem pewien.

(wchodzi na środek Kapulet2)


JULIA:
Więc co teraz może się zdarzyć?

PIOSENKA:
"Wszystko się może zdarzyć" Anety Lipnickiej,
Wszyscy w wielkiej euforii się godzą.
 

Opracowanie: Ewa Skowiera

Wyświetleń: 9940


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.