Katalog

Barbara Janczura
Uroczystości, Scenariusze

"Ech moje drogi powikłane..." - montaż o człowieku, samotności, poszukiwaniu drugiego człowieka i wartości życia

- n +

"Ech moje drogi powikłane..." montaż o człowieku, samotności, poszukiwaniu drugiego człowieka i wartości życia

(Pytania z sali, widowni)

Narrator:
Z Ziemią krążymy wokół słońca
jak drzewo, morze, głaz,
jak bazalt czarny i spokojny
co najmniej milion lat.


- Przyrośnięty jestem do czasu swego
jak ślimak do skorupy.
Przyrośnięty jestem do czasu swego,
czasu głodu, ognia i wojny,
czasu dzieci palonych w krematoriach.

- Oglądałem ręce swe tysiąc razy - jakie są?
Oglądałem nogi swe tysiąc razy - dokąd idą?
I słuchałem serca swego w każdej chwili,
dla myśli swych szukałem gniazda.

- Przeto wołam do Ciebie Panie
sen nasz niech będzie spokojny i pełen nadziei,
dni nasze niech nas pogodzą z czasem, który przyjdzie,
bo usychamy jak trawy palone słońcem,
bo dusimy się przyrośnięci do skorupy własnych nieprawości.

(Na scenie ekrany, wchodzą za niego recytatorzy - cienie)

- Boże Wielki - czy naprawdę dostrzegasz każdą drobinę ludzką?
- Szukam schodów wiodących w świat lepszy.
- Szukam ludzkich uśmiechów!
- Boże Sprawiedliwy! - czy mnie w cierpieniu uszlachetniasz?
- Szukam Boga Radości i Radości w Bogu.
- Znajdź mnie - błagam, z tęsknoty wygarnij.
-
- Szukam słów - nie wiem jak mówi się słowo - miłość.
- Zgubiłam nić sensu i błądzę w labiryncie życia.

(Wychodzą na środek, wszyscy jeszcze samotni, oddaleni)

- Ludzie odwracają się i milczą.
- Jeszcze jestem iskrą drzemiącą pod popiołem, zagubioną i przytłamszoną, o własnych siłach nie zakwitnę.
Zagubiłam się.

- Nie mijaj mnie, nie odchodź, - człowieku - przechodniu.
Wyciągnij do mnie ręce i powiedz mi - bracie.
- Idę bezbronna.
Zatrzymaj mnie dla siebie.
- Podaję Ci ręce niepotrzebne nikomu.
Przygarnij do Ciebie,
nie skazuj na lęki i ciemności nocy.

(Podają sobie ręce) .

- Przeniknij mnie cierpliwością przyrody
odradzającej się każdą wiosną,
łagodnością matki czuwającej nad snem dziecka,
okruchem dobroci.
Daj siłę, bym nie padła pod naporem wichrów.

- Rozpal iskrę w moim sercu, aż zapłonie ogień tworzenia.

(Świece)

- Przywróć pokój i spokój,
Obudź ludzkie serca, zapal światło nadziei, ocal nas.

- W krajobrazie dnia i nocy
szukałam odpowiedzi n odwieczne pytania.
Krople łez - świadectwem niewiedzy.
Idę dalej.

Narrator:
Które to już pokolenia?
Tyle razy zmieniały się liście na drzewach,
a tutaj - jak niegdyś - człowiek.
Wszystkim dany jest ciężar,
nawet gałęzie przyginają się do ziemi.


- Kiedy kazałaś mi się urodzić - nie powiedziałaś
że nie będę sama,
że będzie ojciec i matka, zmiany, przemiany, przesiadka.
Kazałaś mi wysiąść na jakiejś stacji
potem iść i poszłam.
Do dziś nie mogę wyjść z tego labiryntu.

- Znowu idę aleją do nikąd
pytasz czego szukam,
chciałabym tylko przejrzeć się w lustrze ludzkiego sumienia.

- Którędy do ciebie
czy tylko przez oficjalną bramę
poprzez ciekawą wszystkiego rozpacz
przez drogę niewybredną
przez biedne pokręcone ścieżki?

- Boję się Twojej miłości
że kochasz zupełnie inaczej
tak bliski i inny.

- Boję się Twojej miłości
tej najprawdziwszej i innej.
czy stworzyłeś serce przez grubsza pomyłkę
czy dajesz miłość, żeby ją odebrać
czy kochających od nas oddalasz na zawsze
czy to, co rozłącza, nie łączy
czy to, co dzieli, nie każe się spotykać?

- Odeszłam od Ciebie Panie daleko
chwasty porosły ścieżki, piach zasypał drogi,
jakże teraz wrócę - pielgrzym ubogi.

- Odeszłam tak daleko od Ciebie
wiodłam żywot gorzki, smutny i cierniowy,
przed ludzkim nieszczęściem pochylałam głowę,
był mi bratem i wariat, i złodziej.
(Prośby)

- Naucz mnie cierpienia bez pytań.
- Panie spraw, abym w rozgwarze świata nie zgubiła się.
- Panie błagam Cię nie karz nas za nasze winy ale nas zbaw od złego który przybiera ludzką twarz i żyje między nami.
- Proszę, nie siej tak po równo pszenicy miłości i kąkolu nienawiści. Uratuj przed ciemnością, przed ogniem, przed wodą.

- Wszystkim dany jest ciężar, ale i pomoc.
Ludzie różnie dźwigają swe ciężary aby dojść.

- Zgubiłam się w morzu złudzeń
przypływ zakrył wyspy nadziei.
Jest mgła.
Rzuć na drogę najjaśniejszą z gwiazd.
Zawołaj mnie.
Nie jestem chyba tak daleko, by nie powrócić.

- Błogosławieni ludzie, co sieją światła skroś cieni
 

Opracowanie: Barbara Janczur

Wyświetleń: 5125


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.