Katalog

Marta Młynarczyk
Język polski, Wypracowania

Analiza porównawcza filmu i książki "Forrest Gump"

- n +

Analiza porównawcza filmu i książki "Forrest Gump"

"Forrest Gump" książka Winstona Grooma i film Roberta Zameckisa 1994 r.

Adaptacja filmowa powieści Winstona Groma pt "Forrest Gump" stała się w 1994 r. największym przebojem filmowym. Film otrzymał nominacje do nagrody Oscara aż w 13 kategoriach oraz prestiżową nagrodę Złotego Globu jako najlepszy film roku. 28 marca 1995 roku Amerykańska Akademia Filmowa uhonorowała go nagrodą Oscara w sześciu najważniejszych kategoriach, między innymi za najlepszą adaptację filmową. Co spowodowało tak ogromną popularność tego filmu? Tytułowy bohater zarówno książki jak i filmu to Forrest Gump-idiota, którego iloraz inteligencji wynosi 70. Matka nazwała go tak na cześć generała Vathona Bedforda Forresta, który walczył w wojnie secesyjnej. W książce jest krótka informacja o śmierci ojca, który zginął w doku jednego ze statków, przytłoczony wielką siecią z bananami. O ojcu więcej nic nie wiemy. Narratorem, a jednocześnie głównym bohaterem jest około 40-letni mężczyzna, który w wielkim skrócie opowiada swoje życie.

Film różni się od książki chociażby sposobem ukazania losów głównego bohatera. Tutaj Forrest jako dorosły już mężczyzna siedzi na ławce, niby czeka na swój autobus i opowiada przygodnym osobom dość chaotycznie okruchy ze swego życia. W pewnym momencie pojawia się piórko, które gonione podmuchem wiatru zbliża się do postaci głównego bohatera. Początkowo jest nieuchwytne, jakby znika, aby pojawić się w ostatniej scenie filmu. Wydaje mi się, że symbolizuje ono zmienność i nieuchwytność losu każdego z nas, a złapane przez Forresta w ostatniej scenie oznacza pewną stabilizację. Tak jak brzmi stare porzekadło: "Chwytaj los w swoje ręce" , a przecież nie każdemu to się udaje.

Bohater wspomina dzieciństwo, problemy z kręgosłupem i nogi w szynach (czego nie było w książce). Ogromną rolę w jego wspomnieniach odgrywa matka, która wciąż wierzy, że jej syn idiota osiągnie coś w życiu i dzięki protekcji dyrektora ukończy normalną szkołę. Pojawia się również Jenny Curran, koleżanka, przyjaciółka, nawet kochanka, a potem matka jego syna.. To właśnie ona będzie "siłą sprawczą" wszystkich zamierzeń i planów głównego bohatera. Kocha ją i wciąż będzie jej szukał, pomimo przeciwności losu. Bo przecież właśnie ona pozwoliła usiąść obok siebie, kiedy po raz pierwszy jechał autobusem do szkoły i na długie lata stała się jego przyjacielem.

Na uwagę zasługuje scena, w której mały Forrest uciekał (mając jeszcze nogi w szynach) przed chuliganami. Jego ucieczka staje się jakby wyzwoleniem, szyny spadają z nóg, a on biegnie coraz szybciej, nie zważając na niebezpieczeństwo. Już tutaj jest zapowiedż spełnienia sukcesu, (który właśnie w Ameryce odgrywał dużą rolę). To umiejętność szybkiego biegania pozwoliła mu zostać jednym z zawodników drużyny futbolowej trenera Fellersa.

Poziom rozwoju szarych komórek ograniczył zrozumienie zasad gry, ale "bieg jak strzała" sklasyfikował go w czołówce najlepszych zawodników. Znalazł się nawet na studiach, gdzie również studiowała Jenny. Forrest myślał o niej, śledził jej każdy krok, ale nie rozumiał wielu spraw związanych z "prowadzeniem się" dziewczyny.

W książce podobnie, bohater dostaje się na studia, ale tu trenerem jest Bryant. Życie wyglądało zupełnie inaczej, jak to relacjonuje sam Forrest.(Czytając książkę mamy wrażenie, że czas narracji współgra z czasem akcji powieści. Bohater opowiada, a jednocześnie bierze udział w wydarzeniach tworzących fabułę powieści). Mógł chodzić na określone zajęcia, ale na lekcje literatury obowiązkowo. Profesor Boone miał wrażenie, że Forrest świetnie udaje idiotę, nie przypuszczał, że tak jest w rzeczywistości. Należy wspomnieć o wykładach z optyki kwantowej. Profesor Hooks nie wierzył, że Gump sam rozwiązuje trudne zadania. Było to wprost niewiarygodne. To zdarzenie wywołało "burzę w szklance wody" . Doktor Mills przeprowadził badania i stwierdził, że Forrest jest rzadkim przypadkiem idiot-savant, czyli geniusza-idioty. Człowieka, który "ma umysł dziecka sześcio-góra dziesięcioletniego i w tym akurat wypadku, ciało jak... hm, Adonis" , a świetnie sobie radzi z zadaniami z optyki kwantowej. Będąc na studiach poznał Bubbę, ogromnego murzyna, który również "nie grzeszył rozumem" i grał w drużynie futbolowej. Już w tym miejscu jest wzmianka o hodowli krewetek, a właściwie "krewetków" jak to mówił Forrest. Kiedy trener Bryant otrzymał oceny Gumpa za pierwszy "sejmestr" z wielkim żalem pożegnał się z bohaterem.

W filmie zaś wydarzenia z okresu studiów potraktowane zostały dość skrótowo. Bohater dalej siedzi na ławce, opowiada i częstuje czekoladkami, które bardzo lubi.. Przytacza aforyzm swojej matki: "Życie jest jak pudełko czekoladek-nigdy nie wiesz, co ci się trafi" . To jedno zdanie trafnie oddaje koleje losu geniusza-idioty.

Następnym etapem w życiu bohatera było wojsko. Tu poznał Bubbę, który w koszarach a potem w Wietnamie był jego jedynym przyjacielem. W książce pobyt w koszarach często wywoływał uśmiech na twarzy. Bohaterowi przydarzało się wciąż coś niesamowitego. Na poligonie niechcący strzelił w zbiornik z wodą. Za karę sierżant wysłał go do kuchni, aby pomagał kucharzowi. Okazało się że kucharz zachorował i należało przygotować kolację. Oczywiście nasz bohater nigdy nie gotował, ale z wielką ochotą przystąpił do pracy. Zużył na to wszystkie zapasy jakie były w spiżarni: puszki z pomidorami, fasolą, brzoskwiniami i boczkiem; kilka worków kartofli i ryżu. Wszystkie te produkty wrzucił do ogromnego kotła parowego. Z kolacją nie zdążył na czas, aby przyśpieszyć gotowanie wciąż zwiększał temperaturę, a w końcu nastawił na maksimum. W tym momencie od podłogi oderwała się jedna z nóg kotła, potem wyleciał w powietrze dach stołówki, wszystkie okna i drzwi. Z sierżanta i Gumpa zmiotło ubranie, zostali jak ich Bóg stworzył, cali oblepieni gulaszem. Na stołówce żołnierze wyglądali podobnie. Forrest zdał sobie sprawę, że wdepnął "w gówno po uszy" .

W filmie akcja przeplatana jest często fragmentami filmów dokumentalnych, informujących widza o wydarzeniach politycznych, np. zabicie prezydenta Kennedy'ego, a także z życia gwiazd muzyki, np. Elwisa Presleya i Johna Lenona. Na jednych Gump był główną postacią, a na innych stawał się tylko dodatkiem do tła. Był to zabieg mający na celu urealnienie losów młodego człowieka, który posiadając iloraz inteligencji grubo poniżej 80 tworzył aktywnie dzieje swojego narodu.

Powracając do wojny w Wietnamie, Forrest cały czas postępował zgodnie z przestrogą Jenny, która prosiła go o to, aby w razie zagrożenia uciekał i nie dał się zabić. Zarówno w książce jak i w filmie wydarzenia te ukazana są podobnie. Bohater nie rozumiał:

"Po co ta wojna? Dlaczego wywieźli tysiące młodych chłopaków i kazali im bić się z niewidzialnym wrogiem?"

Wiedział tylko, że musi ją przetrwać i wrócić do kraju, aby szukać dalej Jenny. Dziwnym trafem cały oddział wpadł w zasadzkę, i nie kto inny, a właśnie Forrest uratował chłopaków z plutonu. Każdego rannego przenosił w bezpieczne miejsce. Znalazł też Bubbę, ale był śmiertelnie ranny w brzuch. Wszystkie plany, które wcześniej układali punkt po punkcie rozwiały się. Bubba umarł. Podczas ratowania żołnierzy Gump "dostał w tyłek" i odesłano go z powrotem do domu. Sierżant Kranz uznał go za najodważniejszego żołnierza. Dwa miesiące spędził w szpitalu w Da Nang.

W tym miejscu książka odbiega od wersji filmowej. Forrest poznał w szpitalu Dana - nauczyciela historii, którego "capli do woja" i zrobili porucznikiem. Częste rozmowy z Danem pomagały mu inaczej spojrzeć na otaczającą rzeczywistość. Zrozumiał, że każdy musi odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Szybko wracał do zdrowia, miał coraz więcej czasu i z nudów zainteresował się grą w ping - ponga. Szybko zrozumiał zasady gry i zaczął wszystkich ogrywać. Czuł się coraz lepiej, dlatego rozpoczął długie spacery. Zainteresował się hodowlą krewetek. Uznał, że "było to tak proste, że nawet imbecyl by sobie poradził" .

Będąc jeszcze w szpitalu, dowiedział się iż przyznano mu za odwagę i bohaterstwo Medal of Honor - najwyższe odznaczenie wojskowe kraju. Dana wywieziono do Stanów, zastał sam jak palec. Otrzymał list od matki, w którym informowała o pożarze domu. Następny list był od Jenny Curran, pisała o demonstracjach antywojennych, rozprzestrzeniających się na terenie całego kraju. Wspomniała również, że jest solistką zespołu "Zbite Jaja" . Forrest spakował swoje rzeczy i udał się z pułkownikiem Goochem do Waszyngtonu na spotkanie z prezydentem. Przed wyjazdem otrzymał list od Dana. Nie wszystko zrozumiał, ale zdawał sobie sprawę, że jest jedyną osobą, która dobrze mu życzy i wierzy w niego: "Płyń z prądem, przyjacielu, i gdy Cię będzie unosił, leciutko mu pomagaj, omijaj rafy, walcz z mrokiem i nigdy, nigdy się nie poddawaj" . Porucznik Dan pozostał do końca jego przyjacielem.

Film podobnie przedstawił pobyt w szpitalu. Natomiast porucznika Dana poznał Forrest zaraz po przybyciu do Wietnamu. To właśnie jemu uratował życie, i to on stał się na długie lata jego przyjacielem, doradcą w sprawach finansowych, współwłaścicielem ogromnej hodowli krewetek W szpitalu nauczył się gry w ping - ponga. Niektórzy mówili, że podczas gry wyglądał jak "ryba w wodzie" . Zadziwiająca rzecz - olbrzym o wadze 110 kg, poruszający się jak fryga. Nadszedł czas na wyjazd do Waszyngtonu i spotkanie się z prezydentem Johnsonem. Tu, tak jak w książce idiota Forrest pokazał prezydentowi miejsce, w które oberwał podczas bitwy, w Wietnamie. Gump zbyt dosłownie zrozumiał słowa prezydenta i zdjął spodnie.

Będąc w Waszyngtonie dziwnym trafem wziął udział w demonstracji antywojennej, Tam spotkał Jenny, która również przybyła na demonstrację. Spotkanie miało miejsce w rzece, kiedy bohaterowie po długiej rozłące biegli do siebie i nastąpiło gorące powitanie. Gupma za skandaliczne zachowanie u prezydenta oddelegowano do brygady ogrzewniczej na dwa lata. Nie zagrzał tam miejsca zbyt długo, gdyż jego umiejętności w grze ping - ponga ułatwiły mu wygranie zawodów i wyjazd do Waszyngtonu. Tam też spotkał porucznika Dana, poruszającego się na wózku inwalidzkim. Tamten pomógł mu wygrać: "Forrest. Musisz w siebie uwierzyć, wtedy nic nie stanie ci na przeszkodzie" . Te znamienne słowa pamiętał jeszcze przez długie lata. Po wygraniu wszystkich możliwych zawodów, wyjechał do komunistycznych Chin jako członek reprezentacji narodowej. Będąc już na miejscu gościł w telewizji, obok niego siedział Lenon. Tu bohater przypomniał sobie śmierć piosenkarza i znowu scena z ławką.

Książa poświęca pobytowi w Chinach oddzielny rozdział. Tam również pojechał bohater z "aniołem stróżem" , był nim pan Wilkins. Forrest nie darzył go zbytnią przyjaźnią. Wyrażał się o nim nazbyt obrazowo: "Założę się, że jak rano wstaje to ślini chusteczkę i pucuje sobie dziurkę w dupie na wysoki połysk" . Gump od początku polubił Chińczyków. Nawet wtedy, kiedy zgubił się i nie mógł dojechać do restauracji "Pekińska kaczka" . Błądził po uliczkach Pekinu, aż wzięto go za szpiega i wpakowano do "paki" . Po tym nieprzyjemnym incydencie musiał chodzić z wielkim balonem, przywiązanym do guzika. Najzabawniejsze zdarzenie miało miejsce nad rzeką. Wywieźli tam wszystkich, aby podziwiali kąpiel starego Mao. Stary wszedł do wody i zaczął się topić. Nikt z obserwujących nie śpieszył mu z pomocą, dlatego nasz bohater wskoczył do wody. Stał się od tej chwili bohaterem narodowym. Chińczycy po tym zdarzeniu rozpoczęli rozmowy na temat wznowienia stosunków dyplomatycznych ze Stanami. Forrest wrócił do domu, ale będąc jeszcze w samolocie puścił największego bąka w życiu i zgonił wszystko na Wilkinsa. Była to "słodka" zemsta za wszystkie uszczypliwe uwagi dotyczące jego osoby. Zastanawiał się co powinien zrobić po powrocie do kraju. Wiedział, że musi odwiedzić matkę, która po pożarze domu mieszkała w przytułku dla bezdomnych, ale chęć zobaczenia Jenny była silniejsza. W Bostonie nie miał problemu z odnalezieniem dziewczyny. Przebywała aktualnie z dziwnym chłopakiem o imieniu Rudolph - małym, chudym, ważącym ze czterdzieści pięć kilo, on również po pewnym czasie zniknął z jej życia. Jenny zastała sama i właśnie wtedy doszło do zbliżenia między nią, a Forrestem. Zostali kochankami, a oto słowa bohatera potwierdzające pełnię szczęścia: "Wszystko się nagle zmieniło, zupełnie jakbym się od nowa urodził. Jestem najszczęśliwszym facetem na świecie" . Forrest będąc z Jenny zainteresował się tematyką zajęć prof. Quackenbusha prowadzącego wykłady na temat "Rola idioty w literaturze światowej" . Nic z tego nie rozumiał, ale dotarło do niego, że celem idioty jest rozśmieszanie innych.

Potem drogi bohaterów znów się rozeszły, nie dane im było zostać ze sobą na dłużej. Forrest wyjechał do Waszyngtonu, gdzie uczestniczył w demonstracjach antywojennych. Protest tym razem miał polegać na wyrzuceniu odznaczeń wojskowych. Nie zastanawiając się, wziął wielki zamach i z całej siły machnął żelastwem. Został później oskarżony o napaść z użyciem groźnej broni. No i wreszcie wylądował w szpitalu dla "czubków" , przed czym niejednokrotnie ostrzegała go matka. Po dokładnych badaniach stwierdzono, że jest świetnym "materiałem" na kosmonautę. Poleciał w kosmos, był w niewoli u ludożerców, i już kiedy wydawało się, że zostanie zjedzony na obiad wyzwoliło go plemię Pigmejów. Powrócił do Ameryki, spotkał się w Białym Domu z prezydentem. Miał nawet nadzieję, że zastanie tego samego i obejrzy z nim serial "Rodzinka z Beverly Hills" . Od dziwnego członka zespołu "Zbite Jaja" dowiedział się, że Jenny wyjechała do Indianapolis, gdzie podjęła pracę w fabryce opon. Forrest postanowił kolejny raz jej szukać. Od pewnego czasu jeździł wszędzie z Danem i orangutanem Zuzią, z którym pokonywał przestworza. Dan był jego doradcą i pomógł mu wygrać w zapasy grube pieniądze, które w niedługim czasie stracili. Za tysiąc dolarów, które im pozostały kupili łódź i osiedli w Mobile. Interes krewetkowy rozwijał się w szalonym tempie. Zatrudnili wszystkich dawnych znajomych, od których szczęście się odwróciło. Forrest otrzymał nawet klucze do miasta, został członkiem zarządu szpitala i orkiestry symfonicznej.

Jednak ani kolosalne pieniądze, ani honorowe wyróżnienia nie dawały mu satysfakcji, gdyż wciąż myślał o Jenny. Ich drogi życiowe nie złączyły się. Owszem odnalazł ją, ale była już żoną innego mężczyzny i matką jego syna - Forresta. Bohater nie załamał się, wciąż wierzył w to, że "jutro też będzie dzień" .

Tak kończy się opowieść o idiocie - geniuszu, który mimo przeciwności losu doszedł do ogromnego majątku. Z rozgoryczeniem jednak myślę, że jest to możliwe tylko w Ameryce.

Film Roberta Zameckisa, pomimo śmierci Jenny, kończy się bardziej optymistycznie. Forrest przygotowuje się do roli ojca. Ma mądrego i uroczego syna, a przede wszystkim: "jest żywym dowodem na to, że wcale nie trzeba być mądrym, by do czegoś dojść, wystarczy niezniszczalny optymizm i pogoda ducha!" . Te słowa w pełni oddają cel napisania książki i stworzenia adaptacji filmowej.
 

Opracowanie: Marta Młynarczyk

Wyświetleń: 2020


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.