![]() |
![]() |
Katalog Justyna Kopycińska Filozofia i etyka, Artykuły Etyka - Prawo do życia od poczęcia do śmierciPrawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierciBardzo trudno jest mi sobie wyobrazić trudniejszy do rozważania temat niż ten, dotykający tak poważnych zagadnień jak życie ludzkie, cierpienie które mu towarzyszy oraz, moim zdaniem, naturalne dążenie człowieka do ograniczenia tego cierpienia. Czy mamy jednak prawo, czy możemy używać wszelkich dostępnych nam środków aby to osiągnąć? Na to pytanie chciałabym spróbować tu odpowiedzieć. Ponieważ jednak nie uznaję siebie ani za autorytet w tej dziedzinie, ani za osobę posiadającą szeroką wiedzę w tym zakresie, swoje własne przemyślenia i opinie wesprę wypowiedziami tych, którzy na pewno spędzili większą część życia nad rozważaniem problemów natury etycznej.Rozważając prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, należałoby zacząć od zdefiniowania obu tych pojęć. Kiedy zaczyna się nasze życie a kiedy się ono kończy. Otóż nie można zaprzeczyć, że osobą ludzką (z należną jej godnością osobową) jest już zygota powstała z połączenia dwu komórek. Jest to człowiek mający takie samo prawo do życia jak każdy człowiek już narodzony. Problem statusu ludzkiego embrionu jest dyskutowany od wielu dziesiątków lat, a nawet wieków, przeważnie w kontekście rozważań nie tylko nad charakterem etycznym przerywania ciąży, ale też nad stosowaniem coraz bardziej wyrafinowanych środków wczesnoporonnych, szeroko rozpowszechnionych metod sztucznego zapładniania in vitro, przeprowadzania eksperymentów, diagnostyki prenatalnej, czy badań z zakresu inżynierii genetycznej. Gdy zaś mówimy o śmierci to z punktu widzenia medycyny jest ona ustaniem czynności mózgu, a tym samym całego organizmu. Śmierć nie jest jednak zjawiskiem natychmiastowym, lecz procesem, w którym można wyróżnić kilka etapów. Umieranie zaczyna się agonią, którą znamionuję osłabienie pracy płuc i serca, a po nich dokonuje się stopniowe wygaszanie procesów życiowych, które w końcu stają się niepostrzegalne zmysłowo. Następny etap to śmierć kliniczna. Charakteryzuje się on utratą przytomności, ustaniem krążenia i oddychania, bladością i brakiem odruchów. Ostatnim etapem jest tzw. śmierć osobnicza, tu następuje nieodwracalne ustanie pracy mózgu. [1] Z punktu widzenia filozofii chrześcijańskiej śmierć jest "oddzieleniem duszy od ciała". W tym wymiarze niepoznawalny dla ludzkiego intelektu jest moment jej faktycznego zaistnienia. Nie jest zatem możliwe stwierdzenie z całą pewnością, że w danym momencie człowiek już nie funkcjonuje jako osoba ludzka. Logiczne jest więc, że nie można popierać działań zmierzających do skrócenia, życia w dowolnym jego momencie. Ale czy sam człowiek ma pełne prawo do decydowania o swoim istnieniu? Medycyna doskonaląc się coraz bardziej ingeruje w nasze życie, zarówno w sposób pozytywny - ratując je, ale i negatywny - niszcząc je. Przy każdej takiej ingerencji lekarz powinien mieć świadomość, że "przedmiotem" jego działań nie jest "zestaw kości, mięśni i organów wewnętrznych", ale że jest to konkretna osoba ludzka, która choćby tylko ze względu na stan świadomości zasługuje na poszanowanie godności i docenienia najwyższej wartości jaką jest życie. Jan Paweł II w "Donum Vitae" tak określił jego wartość: "... życie fizyczne, dzięki któremu bierze początek istota ludzka w świecie, nie wyczerpuje z pewnością w sobie całej wartości osoby, ani też nie przedstawia najwyższego dobra człowieka, który jest powołany do wieczności. Stanowi jednak, w pewnym sensie, jego wartość << podstawową>>, ponieważ właśnie na życiu fizycznym opierają się i mogą rozwijać wszystkie inne wartości osoby ludzkiej" [2] . W stosunkach lekarz-pacjent ważne jest też, że zadaniem głównym personelu medycznego jest służenie pacjentowi. Ze strony personelu medycznego przysługują mu liczne prawa. Dwa z nich wg "Deklaracji Lizbońskiej" to: "Pacjent ma prawo do umierania w godności" oraz "Pacjent ma prawo przyjąć lub odmówić leczenia po otrzymaniu stosownej informacji" [3]. Niestety to drugie prawo jest niekiedy interpretowane jako prawo pacjenta do podjęcia decyzji o eutanazji. Z punktu widzenia moralności chrześcijańskiej, autonomia człowieka, tak jak i jego prawa osobowe, społeczne i obywatelskie, ma swoje granice. Analogicznie również wolność pacjenta w decyzjach ma swoje nieprzekraczalne ramy. Pacjent nie może żądać tego co kłóci się z jego godnością osobową i niezbywalnymi prawami gdyż jest to nieetyczne. "Paralelnie lekarz (...) nie może mieć większych praw względem zdrowia czy życia pacjenta, niż sam pacjent. Stąd też lekarz nie ma obowiązku ani prawa czynić więcej, niż to wynika z zasad moralnych, czy to ogólnych, czy też specyficznych dla jego profesji i konkretnego przypadku, a także tego, co stoi w oczywistej sprzeczności z zasadami sztuki medycznej" .[4] Ze wszystkich przytoczonych wyżej argumentów jasno wynika, że zjawisko eutanazji nie powinno mieć miejsca, więc dlaczego jednak "zabiegi" takie się odbywają? Ludzie podejmują tak dramatyczne decyzje w stanach ogromnego cierpienia. Często też rodziny chorych, nie mogąc znieść cierpienia swoich bliskich, pragną im "ulżyć". Trudno jest mi sobie wyobrazić co ja czułabym w podobnej sytuacji. Trzeba jednak mieć świadomość, że cierpienie jest nam "niezbędne". To ono sygnalizuje nam, że w naszym organizmie dzieje się coś niedobrego. Cierpienie stanowi też ważny element w procesie osobowego dojrzewania. "Zdaniem Junga wyzwala ono energię warunkującą wszelki postęp duchowy. Z kolei A.H. Maslow uważa, iż nadmierne ochranianie człowieka przed cierpieniem jest niekorzystne dla niego, gdyż << jest wyrazem pewnego braku szacunku dla integralności, wrodzonej natury oraz przyszłego rozwoju jednostki>>." [5] W kwestii cierpienia papież Jan Paweł II zauważa natomiast: "... każde bolesne doświadczenie cierpienia niesie ze sobą ponawiane pytanie o jego sens. Jednakże pytanie to nie tylko towarzyszy cierpieniu doświadczanemu przez człowieka, ale wprost wyznacza jego prawdziwie ludzką treść." Można więc śmiało stwierdzić, że cierpienie jest nam nieodzowne abyśmy mogli być w pełni ludźmi. To, że potrafimy je znosić uszlachetnia nas i pozwala doświadczyć wszystkiego co ludzkie. Ta świadomość powinna pomóc człowiekowi cierpiącemu, ale pełne ukojenie może dać tylko wiara. Mając wiarę człowiek może sobie wytłumaczyć cierpienie. Tak jak Chrystus cierpiał za odkupienie ludzkich grzechów, tak każdy powołany jest do uczestnictwa w Jego odkupieńczym cierpieniu .Oznacza to, że osoba cierpiąca upodabnia się do odkupiciela jednoczy się z Nim w Jego Męce.[6] Źródła 1. Józef Wróbel. Człowiek i medycyna. Teologiczne podstawy ingerencji medycznych. Kraków 1999 2. Jan Paweł II. List apostolski o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia Salvifici doloris. Rzym 1984 3. S. Olejnik. Teologia moralna fundamentalna. Włocławek 1998 4. M. Sych. Reanimacja. W: Anestezjologia. Podręcznik dla studentów. Red. B. Kamiński. Warszawa 1981 5. A. Tulczyński. Stanowisko wobec śmierci w świetle dokumentów deontologii lekarskiej. W: Śmierć i umieranie jako problem filozoficzny i dydaktyczny w Akademii Medycznej. Poznań 1985 1. Por. M. Sych. Reanimacja. W: Anestezjologia. Podręcznik dla studentów. Red. B. Kamiński. Warszawa 1981 2. Por. S. Olejnik. Teologia moralna fundamentalna. Włocławek 1998 3. Cyt. za A. Tulczyński. Stanowisko wobec śmierci w świetle dokumentów deontologii lekarskiej. W: Śmierć i umieranie jako problem filozoficzny i dydaktyczny w Akademii Medycznej. Poznań 1985 4. Por. Józef Wróbel. Człowiek i medycyna. Teologiczne podstawy ingerencji medycznych. Kraków 1999 5. Por. Józef Wróbel. Człowiek i medycyna. Teologiczne podstawy ingerencji medycznych. Kraków 1999 s. 179 6. Por. Jan Paweł II. List apostolski o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia Salvifici doloris. Rzym 1984
Opracowanie: Justyna Kopycińska Wyświetleń: 2790
Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione. |