Katalog
Lucyna Mijal Różne, Scenariusze"Boże Narodzenie" - według opowiadania Marii Dąbrowskiej - scenariusz szkolnego spotkania opłatkowego.
Scenariusz szkolnego spotkania opłatkowego, które odbyło się w Szkole Podstawowej Nr 34 w Lublinie, Dnia 22.12. 1998r.
Komentarz wstępny
Wszystkie teksty zawarte w niniejszym scenariuszu są oryginalne. W zależności od potrzeby pełnią rolę narracji lub kwestii wypowiadanej przez czworo aktorów (uczniów). Kwestie aktorskie napisane są kursywą, pozostałe normalnym drukiem. Narratorami i aktorami są te same cztery osoby, role dzieci (od trzech do pięciu osób) są nieme, ich czynności oraz zachowania podane są w didaskaliach i zależą od ich pomysłowości.
Wykonawcą kolęd jest Chór, któremu mogą czasem towarzyszyć aktorzy i publiczność.
Cele:
- podtrzymanie tradycji wspólnego kolędowania
- tworzenie atmosfery serdeczności i akceptacji dla otoczenia
- przeniesienie radosnych emocji przedświątecznych z opowiadania Marii Dąbrowskiej do szkolnego przedstawienia
Scenografia: horyzont z ciemnego koloru, okno, firanka, nad oknem duża gwiazda z ogonem, na pierwszym planie stół nakryty świątecznym obrusem, stroik, talerzyk z opłatkiem, świecznik ze świecami, zapałki, zimne ognie, dwie kulisy boczne, półmrok, przed stołem siedzą dzieci zajęte cichą zabawą.
Rekwizyty: choinka z przypiętymi lampkami, ozdoby choinkowe, wiklinowy kosz z opłatkami, papierowa torba z cukierkami, miseczki z bakaliami (rodzynki, figi, orzechy, pierniczki itd.), prezenty pod choinkę, przynajmniej jedno silne źródło światła mogące oświetlić scenę.
Osoby:
Narrator I - uczennica
Narrator II - uczeń
Narrator III - uczeń
Narrator IV - uczennica
Dzieci
- Bardzo, bardzo tęskniliśmy do Gwiazdki. Dnie były coraz krótsze, a pogoda wilgotna i ciepła.
- A potem przychodził mróz i słychać było, że "Ona" znów nadchodzi, tupiąc i dudniąc po zmarzłej ziemi. Padał śnieg i miękką ścielił jej drogę...
- Opłatki zjawiały się w pierwszej połowie grudnia. Przynosił je organista, którego poznawali wszyscy, ledwo się ukazał na końcu alei ze swym ogromnym koszem.
- Idą opłatki, dzieci !
- Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus (bierze kosz z opłatkami podchodzi do stołu, dzieci przyglądają się, obstępują go, zaglądają ciekawie do kosza, " organista " układa opłatki na stole)
- - mówił organista, wchodząc prosto do jadalnego pokoju. Na stole rozkładał opłatki.
- Najpierw była gruba paczka dla rodziców. Złoty pasek przewiązywał ją na krzyż. Na skrzyżowaniu jaśniała gwiazda złocista, siedmioramienna, a w jej środku widniała betlejemska stajenka.
- Potem wydobywał pięć paczek dla dzieci. Były to małe opłatki na specjalnej formie robione. Opłatków było tyle, że dzieci je potem długo jadły jak łakocie.
CHÓR: Mędrcy świata
- Niedługo potem przyjeżdżał ksiądz proboszcz po kolędzie. O, to już Gwiazdka była blisko. Dzieciom, które chrzcił przywoził co roku paczkę całusków (podaje dzieciom cukierki, którymi częstują się wzajemnie, "proboszczowi" grzecznie dziękują) Proboszcz Augustyn opowiadał do późnego wieczora o diabłach i czarownicach. Opowiadał rzeczy tak straszne, że dzieci potem bały się spać (dzieci swoim zachowaniem ilustrują czytany tekst).
- Niebawem przyjeżdżał ksiądz Eugeniusz, kwestarz od reformatorów z miasta. Ksiądz Eugeniusz nigdy nikogo nie zasmucił swoimi opowiadaniami. Każdemu umiał coś miłego powiedzieć. Rady jego proste i pełne czarującej trafności, wszystkim dopomagały.
A wtedy Gwiazdka nadchodziła już szybkimi krokami. (dzieci uśmiechają się rozmarzone)
CHÓR: Dzisiaj w Betlejem
I. Dwa dni przed Wilią posyłano do boru po choinkę...
Nazajutrz rano wnoszono ją do jadalnego pokoju
(nar. II wnosi choinkę, ustawia z prawej strony sceny).
Przynosiła ze sobą zapach lasu i zimy. Stała mroźna, ciemna i zamyślona.
(dzieci oglądają choinkę z zaciekawieniem i radością)
IV. Wieczorem po kolacji matka otwiera kredens.
Macie tu figi, pierniki...cukierków chyba wystarczy, a orzechy się zaraz przyniesie. A tu marcepanowe owoce. Dzieci, nie zjadać! Marcepanowych owoców jest tylko funt i nie wolno nikomu zjeść ani po jednej sztuce, póki przynajmniej dwa dni na choince nie powiszą.
(dzieci odbierają miseczki z bakaliami, ozdabiają choinkę, gdy chór wykonuje kolędę, część łakoci zostaje na stole)
CHÓR: Z narodzenia Pana
II. Dzieci drżały wewnętrznie od przeczuć. Cieszyły się straszliwie i bały się, że coś się stanie. A nuż jutrzejszy dzień okaże się nie Gwiazdką?
(dzieci siadają przed stołem, cicho zasypiają)
CHÓR: Lulajże Jezuniu (podczas kolędy narratorzy dekorują
choinkę resztą ozdób, szpic, łańcuch...)
III. Był jednak Gwiazdką!
dzieci budzą się, przeciągają ziewają, patrzą z zachwytem na choinkę) Gdy rozwidniło się zupełnie, choinka była już ubrana i omotana w złote i srebrne nici, od ciepła w pokoju zaczynały wirować wielobarwne świecidła, pachnieć pierniki i figi...
I. Na drugie śniadanie dawano śledzie, a potem zaczynało się popołudnie długie bez końca.
II. Dzieci chodziły z kąta w kąt, siadały przy oknie niespokojne ciche i rozmarzone (Dzieci snują się po scenie, podchodzą do okna, wypatrują).
IV. Matka wciąż wychodziła do kuchni. (nar. IV zapala świece na stole)
III. Ojciec siedział milcząco przy stole. Myśli jego odlatywały daleko do dawnych lat, kiedy dwie Gwiazdki z rzędu spędzał w powstaniu.. (nar. III siada zamyślony przy stole)
CHÓR: Cicha noc (podczas kolędy nar. IV układa prezenty pod
choinką, tak by nie widziały dzieci z głębi sceny zajęte sobą)
IV. Nareszcie ojciec mówił:
II. (nar. II podchodzi do okna) Dzieci, widzę już gwiazdę. (wszystkie dzieci skupiają się przy oknie, wypatrują, okazują radość, następnie grzecznie podchodzą do stołu)
I. Salon jaśniał, pachniał i krążył przed oczyma, a choinka gorzała tak, jak goreje niebo gwiaździste.
III. Ojciec ujmował wtedy skrzypce, przygrywał na nich i śpiewał:
CHÓR: Wśród nocnej ciszy (mogą śpiewać wszyscy, także publiczność)
II. A gdy zaintonował pieśń "Bóg się rodzi" - dzieci wszystkie razem wybuchały śpiewem jak płaczem.
CHÓR: Bóg się rodzi pierwsza zwrotka, potem na tle tej samej kolędy odtwarzanej ciszej z nagrania, dzieci spostrzegają prezenty pod choinką, rozdają je między sobą, otwierają, jednocześnie nar. IV kontynuuje)
III. Dużo chwil cudnych upłynęło, zanim dzieci wreszcie spostrzegły podarunki pod choinką dla wszystkich ułożone.
II. Wobec tego ojciec kładł skrzypce, brał wielki talerz, na którym leżały opłatki i wszyscy podchodzili ku sobie, żeby się przełamać opłatkiem (nar. II podchodzi do stołu bierze opłatek i symbolicznie dzieli się nim z pozostałymi aktorami, wszyscy zbliżają się do stołu, dzieci siadają na krzesłach, narratorzy stają za nimi)
I. Nareszcie zasiadaliśmy do wieczerzy, podczas której matka drżała aby dzieci nie udławiły się ością, a dzieci jadły rybę ze strachem i zdawało im się czasem, że się dławią.
II. Wtedy ojciec kazał im jeść dużo kartofli i były zachwycone.
III. W końcu zjawiały się bakalie - sen całego roku - słodycz daktyli, pachnąca i ostra słodycz fig, aromatycznie szczypiące rodzynki, zimne marmoladki, korzenne pierniki, a na końcu orzechy.
(dzieci z zadowoleniem i łakomstwem częstują się łakociami znajdującymi się na stole)
I. Słodka nuda ogarniała wszystko, jak zawsze po
nasyceniu się wielkim szczęściem.
(zadowolone, uśmiechnięte zasypiają z prezentami, gaśnie duże światło, palą się tylko świece na stole)
IV. Półśniąc nad naszymi zabawkami słyszeliśmy, jak we mgle z obszarów głębokiej nocy i mrozu płynie kolęda...
(narratorzy i chórzyści tworzą półkole na scenie, wybrane wcześniej osoby zapalają od świec zimne ognie)
CHÓR: Gdy się Chrystus rodzi
Po wystąpieniu Dyrektora szkoły, artyści, nauczyciele, uczniowie śpiewają wspólnie pieśń pt. "Choć tyle żalu w nas".
Opracowanie: Lucyna Mijal
n - l muzyki
Szkoła Podstawowa Nr 34
w Lublinie
Wyświetleń: 3964
Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione. |