Katalog

Jerzy Lechowski, 2010-04-29
Warszawa

Filozofia i etyka, Artykuły

MĄDROŚĆ W PROCESIE SYNERGETYCZNEGO WYZWOLENIA.

- n +

Prof. dr hab. inż. Jerzy Lechowski
Międzynarodowa Akademia Nauk AIS San Marino
Wydział Cybernetyki
„ais.sanmarino.org”
jlech@o2.pl, www.realizatorzy.prv.pl




MĄDROŚĆ W PROCESIE SYNERGETYCZNEGO WYZWOLENIA

Do mądrości ludzkość dążyła, dąży i będzie dążyć, ze względu na swój instynkt samozachowawczy od początku swego istnienia aż do skutku - tzn. do momentu,
w którym już ją osiągnie. Mądrość można intuicyjnie (za pomocą nieostrych pojąć) zdefiniować w sposób następujący: mądrość to jest to, co pozwala osiągnąć zamierzone wzniosłe cele w harmonii z istniejącymi prawami przyrody z pożytkiem dla innych, a przez to również i dla siebie. Istotą mądrości jest w zasadzie praca.
Wiedza bowiem i wiara, które razem z pracą tworzą mądrość są również wynikiem pracy .
Wiedzę i wiarę można nawet, jak się okazuje, ściśle biorąc mierzyć w jednostkach pracy. Inaczej i bardziej precyzyjnie można by powiedzieć, że mądrość to: wiedza, wiara i praca. Definicję tych pojęć należy jednak tu podać w sposób następujący:
wiedza - to iloczyn ilości i jakości informacji. Wiedza zatem, to nie tylko ilość informacji, którą mierzy się w bitach (chociaż często sądzi się błędnie, że jeśli ma się dużo informacji to już człowiek jest mądry). Otóż w rzeczywistości tak nie jest, bo często przy nadmiarze informacji można się pogubić i nie wiedzieć, która informacja jest w danej chwili najistotniejsza. Dlatego oprócz ilości informacji bardzo ważna jest jej jakość, albo inaczej wartość informacji. Ta sama informacja może mieć jednak różną wartość dla różnych ludzi i w różnych sytuacjach. Można ją jednak ogólnie zdefiniować tak jak definiuje się jakikolwiek potencjał znany w fizyce, który jest pojęciem na tyle ogólnym i precyzyjnym, że wszedł do wielu jej działów na stałe. Wartość informacji dla każdego człowieka zawsze będzie to: stosunek pracy jaką jest on gotów wydatkować (albo pieniędzy ile jest gotów wydać), aby przenieść, do danego punktu (lub uzyskać) jeden bit informacji, do tego bita.
Wiara – to iloczyn ilości i jakości emocji. Ilość i jakość emocji można zdefinjować podobnie jak ilość i jakość informacji.
Pracy – w zasadzie nie trzeba definiować jest ona bowiem już dobrze zdefiniowanym pojęciem w fizyce. W sensie psychologicznym można by nieprecyzyjnie powiedzieć, że praca jest to iloczyn chęci (którą można uznać za potencjał) i czynu.
W odróżnieniu od mądrości głupoty nie można zdefiniować jako braku mądrości. Głupota to nie tylko brak wiedzy wiary i pracy, ale często wykorzystywanie właśnie wiedzy, wiary i pracy ludzi mądrych do destrukcji - ich osiągnięć. Czyli głupota to czynienie krzywdy innym (przez wykorzystywanie ich pracy) – a nieświadomie również przez to i sobie. Dlatego będzie, na świecie tak źle jak dotychczas, dopóki mądry głupiemu będzie ustępował. Od początku swego istnienia Ludzkość dążyła do poprawy swego bytowania na Ziemi poprzez różnego rodzaju rewolucje. Były już różnego rodzaju rewolucje: burżuazyjne, robotnicze i kulturalne w których zginęło wielu ludzi i nic się praktycznie nie zmieniło, a często po tych rewolucjach stosunki między ludźmi nawet się pogarszały.
Łatwo zauważyć, że ludzkość od czasów starożytnych filozofów nie wiele posunęła się do przodu w zakresie prawdziwej mądrości. Filozofia jak sama nazwa wskazuje jest „miłością mądrości”, ale miłość może jedynie uwielbiać i czcić mądrość. Należy przyznać, że filozofowie, kierujący się głównie intuicją dochodzą do pewnych ogólnych prawd dotyczących natury, ale nie potrafią z nich praktycznie skorzystać, ponieważ język filozoficzny jest z reguły mało precyzyjny. W celu , wprowadzenia w życie wybranego przez siebie światopoglądu filozofowie posługują się głównie wiedzą intuicyjną. Natomiast wiedzą praktyczną posługują się inżynierowie i technicy, a wiedzą teoretyczną matematycy i fizycy teoretycy. Zarówno wiedza, wiara i praca mogą być: praktyczne, intuicyjne jak i teoretyczne, wszystkie one mają określone pole działania . Każdy system polityczny opiera się na pewnej filozofii i wykorzystuje zdobycze praktyczne techniki i osiągnięcia teoretyczne nauki. Nieszczęście polega jednak na tym, że politycy z reguły nie są ani dobrymi filozofami, ani dobrymi inżynierami, ani tez dobrymi naukowcami, ponieważ nie mogą nimi oczywiście być, ze względu na chroniczny brak czasu. Dlatego od filozofów z prawdziwego zdarzenia będzie zależało jaką stworzą filozofię, którą mogliby się politycy praktycznie posługiwać. Prawdziwa filozofia może się jednak rozwijać, nie jedynie, ale głównie na gruncie nauk ścisłych, które zgłębiają tajniki przyrody. Tylko ci filozofowie - humaniści, którzy zdołali intuicyjnie poznać tajniki przyrody, mogą wraz z inżynierami, fizykami i innymi przedstawicielami nauk ścisłych stworzyć taką filozofię, którą będą się politycy mogli posługiwać z pożytkiem dla innych i dla siebie. Obecnie w polityce panuje makiawelizm i dopóki polityka nie będzie miała nic wspólnego z etyką i moralnością dotąd będzie ludzkość cierpiała. W Zakładzie Historii Filozofii Uniwersytetu Jgielońskiego odbyła się w lutym 1999 roku konferencja pt. „Feliks Koneczny dzisiaj” na której Romuald Piekarski wygłosił referat pt.” Prymat etyki w życiu publicznym....” w którym można przeczytać, budujące na dziś hasło totalitaryzmu etycznego: w którym się żąda, aby moralność obowiązywała, nie tylko w życiu prywatnym, ale zupełnie tak samo zupełnie i jednakowo w życiu publicznym, w każdym urzędzie, w każdej ustawie i w całej polityce”. Obecnie jednak jest jeszcze sytuacja dość dziwna nie tylko w polityce, ale i w prawie. Prawo wymaga przestrzegania przepisów nawet, gdy są one szkodliwe. „Przepisy zamiast środkiem do celu, stały się celem same dla siebie. Nie chodzi tu o anulowanie wszelkich przepisów prawa, lecz o rozdzielenie odpowiedzialności. Chodzi o to, aby za szkody wynikłe ze stosowania przepisów szkodliwych, odpowiadał ten, kto wymaga ich przestrzegania. Dotychczas nikt za to nie odpowiada. Za nieprzestrzeganie przepisów odpowiada ten, kto ich nie przestrzega” (chociażby nawet były one szkodliwe). Wynika z tego, że ci, co układają przepisy prawa za nic nie odpowiadają, ale narzucają przepisy innym, którzy mają odpowiadać za wszystko, nawet za to że nie wykonują przepisów szkodliwych. Należałoby wobec tego pociągać do szczególnej odpowiedzialności tych wszystkich ustawodawców (posłów i senatorów, a także i prezydentów, którzy uchwalają i zatwierdzają szkodliwe przepisy). Kryteria szkodliwości przepisów są proste. Przepisy szkodliwe są te, które powodują niezasłużone cierpienia ludzi.
Na szczęście nadchodzi nieuchronnie era szczęśliwości czy się to komuś podoba czy nie, era taka nadejdzie jeśli tylko wcześniej nie nastąpi totalna zagłada życia na Ziemi, ponieważ istnieją pewne powszechne prawa natury, które intuicyjnie odkrył już w starożytności Heraklit z Efezu mówiąc „panta rhei”. Heraklit nie znał wprawdzie jeszcze praw przepływów, które odkryte zostały dopiero w dwudziestym wieku, ale słusznie zauważył, że wszystko płynie. Każdy przepływ jak wiadomo z fizyki uwarunkowany jest różnicą potencjałów, które wymuszają ten przepływ. Dlatego też obecnie jesteśmy już na progu nowej nieuchronnej rewolucji informatycznej. Na początku nastąpi bezwzględny zmierzch kultu pieniądza i nadmiernego bogactwa. Kult ten jak wiadomo, doprowadził już do nędzy duchowej wszystkich i tych bogatych i tych biednych, jedni i drudzy stali się niewolnikami pieniądza. Obecnie kiedy pieniądz stał się jedynie zapisem elektronicznym, dzięki rozwojowi nauk ścisłych - dojdzie niebawem do wyrównywania tych nierówności, które narastały przez całe tysiąclecia. Stanie się to prawdopodobnie na drodze bezkrwawej rewolucji informatycznej polegającej na działaniu odpowiednio przygotowanych hakerów, którzy będą bezkarnie dokonywać przelewu z bogatych kont na konta biednych. Wyzwolą w ten sposób bogaczy ze strachu przed utratą majątku, sami się będą cieszyć, że mogą pomóc biednym, a biedni będą zadowoleni, ponieważ nie będą musieli umierać z głodu. W ten sposób nastąpi wyzwolenie z niewolnictwa wszystkich. Informatycy doskonale wykształceni nie będą musieli służyć swoim chlebodawcom. Bogacze, którzy często nie wiedzą nawet ile mają pieniędzy i nie mają zupełnie pojęcia o informatyce , przestaną być niewolnikami swojego kapitału, a biednych w ogóle nie będzie.



Wyświetleń: 1350


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.