Katalog

Marlena Dobosz, 2012-06-12
Pyrzyce

Różne, Scenariusze

Scenariusz - Prawa Dziecka

- n +

Scenariusz przedstawienia: PRAWA DZIECKA rok 2010/2011

Aleksandra G.:
Chciałabym serdecznie powitać uczniów, dyrekcję i nauczycieli. Spotkaliśmy się dzisiaj, aby uczcić bardzo ważny dzień dla każdego z was. Czy wiecie, że 21 lat temu została przyjęta przez ONZ czyli Organizację Narodów Zjednoczonych, Konwencja o Prawach Dziecka?

Dokument ten obowiązuje w niemal wszystkich państwach świata, w tym również w Polsce. Prawa zawarte w Konwencji przysługują każdemu dziecku i nikt nie może ich dzieci pozbawić.

Za chwileczkę uczniowie z klas V i VI przybliżą wam - wasze prawa. Posłuchajcie ich uważnie i zapamiętajcie, o jakich prawach będzie mowa.

Młodzi redaktorzy szkolnej gazetki siedzą,, rozmawiają między sobą. Na tablicy przypięte gotowe strony najnowszego numeru gazetki.
Nagle rozmowy przerywa jeden uczeń…

Dominik F.
Wiecie co……..mieliśmy dzisiaj popracować nad dokończeniem gazetki, a wy tylko trajkoczecie. Zajmijmy się w końcu czymś konkretnym, bo mam jeszcze tyle ważnych spraw do załatwienia.

Anita L. - zwraca się do Dominika
Dominik, gazetka jest już praktycznie gotowa. Pozostały tylko niewielkie sprawy kosmetyczne, ale to dosłownie pięć minut roboty.
Zwołałam dzisiejsze spotkanie na prośbę Leili. Ma ona nam coś ciekawego do przekazania. Powinna zaraz przyjść, zdradzi nam szczegóły…wiem tylko tyle, że… (przerywa w pół słowa, bo wbiega do sali Leila)
Lila- zdyszana, zaczyna bardzo szybko opowiadać

Leila A.
Cześć! Słuchajcie załatwiłam dla nas bombowy temat do gazetki. Moja mama pracuje w gazecie i dostałam od niej - a w zasadzie my dostaliśmy świetną propozycję…po prostu ….
(przerywa, macha przed sobą zeszytem by ochłonąć …)

Krzysiu Z.
Ja nic nie rozumiem, co ty mówisz…uspokój się dziewczyno, złap oddech i zacznij jeszcze raz od początku.

Leila
Ok., sory, ale biegłam jak szalona. I do tego jeszcze jestem tak podekscytowana tym, co mam wam do zaproponowania. (wysypuje z woreczka sporo listów)

Krzysiek
Oho, Leila przyniosła listy od wielbicieli (śmieje się).

Leila
Krzysiek, weź w końcu dorośnij… (patrzy na niego z politowaniem)

Tak jak już mówiłam, moja mama zaczęła pracę w gazecie. Zajmuje się odpowiadaniem na listy czytelników. Powiedziała mi, że wśród nadsyłanych listów adresatami są młodzi ludzie, których dotykają różne problemy takie jak: narastająca fala agresji, dyskryminacja, problemy rodzinne, z którymi nie potrafią sobie poradzić… zresztą, co ja będę wam mówić, to wszystko jest w tych listach.

Alicja O.
No i co z tymi listami, przeczytamy je i co dalej…

Leila
Pomyślałam, że może spróbowalibyśmy odpisać na kilka z nich. Tematy są nam bliskie, jesteśmy w podobnym wieku jak te dzieciaki. W końcu nie mamy nic do stracenia, a w razie jakichkolwiek problemów moja mama nam pomoże. Co wy na to?

Anita
Ja jestem jak najbardziej za. Nowe doświadczenie mile widziane.
(inni też odpowiadają twierdząco)

Leila
Muszę wam się do czegoś przyznać, nie mogłam się powstrzymać i już na jeden list odpisałam.
Chcecie posłuchać? (wyciąga zgiętą kartkę z kieszeni)
Alicja
Jasne, czytaj…

Leila
Przeczytam wam najpierw ten list. Napisał go 9-letni Paweł (odczytuje list)

„Droga Redakcjo! Znalazłem przez przypadek Wasz adres i od razu postanowiłem, napisać do Was o swoim problemie. Lubię dużo wiedzieć na każdy temat. Gdy pani w klasie mówiła nam o Konwencji o Prawach Dziecka, ciągle pytałem i pytałem.
Czy to dobrze? Powinienem znać swoje prawa? Bo Kaśka mówi, że jestem za ciekawski i że prawa dzieci to tylko sprawa dorosłych”.
Paweł, lat 9
A odpisałam mu tak.

Drogi Pawle, witaj w klubie – ja też lubię dużo wiedzieć na różne tematy! A Kaśka się myli. Każde dziecko powinno znać swoje prawa, tak jak każdy dorosły. Mama często o tym ze mną rozmawia. Kiedyś przyniosła mi książeczkę o moich prawach i starała się wszystko wytłumaczyć. Powiedziała, że Konwencja o Prawach Dziecka to taka międzynarodowa umowa opisująca nasze prawa. Jeśli jakieś państwo ją podpisze – musi przestrzegać zawartych w niej praw, które są takie same dla wszystkich dzieci bez względu na kolor skóry, wiarę, pochodzenie, język.

Powiedziała też, że w konwencji chodzi o to, aby państwo otaczało każde dziecko szczególną troską. Dlatego to taki ważny dokument i dlatego to takie ważne, by o nim wiedzieć. W ogóle moja mama twierdzi, że kto zna swoje prawa, temu lżej jest kroczyć przez życie – bo można się domagać, by te prawa były przestrzegane. I chyba coś w tym jest …

Twój list, Pawle przeczytałam jako pierwszy i to mnie natchnęło, by zająć się wspieraniem młodych ludzi w walce o sprawiedliwe traktowanie.
Pamiętaj - masz prawo znać swoje prawa. Koniec, kropka.
Leila

Krzysiek
No, no, no… Całkiem zgrabnie napisane.

Leila
Dzięki. Może przejrzymy te listy i spróbujemy odpisać na kilka z nich?

Alicja
Podaj mi kilka. (każdy bierze kilka listów, Alicja otwiera list)

Posłuchajcie tego listu.
„Kochana Redakcjo, rodzice Tomka, mojego przyjaciela, rozwodzą się. Martwię się o niego, bo jest coraz smutniejszy. Co z nim będzie? On chciałby mieszkać i z mamą, i z tatą. Ma chyba do tego prawo, prawda?”
Jaś, lat 12
Co można by było mu odpisać? Hmmm…
(chwilę myśli i cedząc słowa odpowiada, …..kilku redaktorów przysłuchuje się, inni już odpisują na listy)

Jasiu, to o czym napisałeś nazywa się prawem do wychowania w rodzinie. Jeśli rodzice nie robią dziecku krzywdy ani go nie zaniedbują, nikt nie może go z nimi rozdzielić.

Czasem jednak sytuacja się komplikuje. Rodzice nie chcą już razem mieszkać i – mimo, że kochają swoje dziecko nad życie – decydują się na rozstanie…Wówczas dziecko zostaje z jednym z rodziców.

Tomek będzie mieszkać albo z mamą albo z tatą – w zależności od decyzji sądu. Sąd zanim wyda orzeczenie, dokładnie sprawdzi, który z rodziców będzie dla Tomka najtroskliwszy i zapewni mu najlepsze warunki do rozwoju, nauki i zabawy.
Nawet, jeśli Tomek zamieszka z jednym z rodziców, będzie mógł się spotykać i z mamą, i z tatą. Ma takie prawo.

Przed Tobą duże wyzwanie, Jaśku. Z całych sił staraj się wspierać swojego przyjaciela. Bardzo tego teraz potrzebuje.
Alicja

Anita
A ja mam list od Oli. Posłuchajcie.

„Redakcjo! Mam na imię Ola i mam 10 lat. Mój problem jest bardzo poważny, bo moja koleżanka Magda, ciągle mi dokucza, wyśmiewa się ze mnie i mnie bije. Czy powinnam o tym powiedzieć komuś dorosłemu? Co robić? Doradź proszę”.

Jak ja nie znoszę tych cwaniaczków, którzy wyżywają się na innych. Nie wiem jak można czerpać satysfakcję z dręczenia innych osób. (mówi wzburzona)
A odpowiem jej tak.

Droga Olu, absolutnie, nieodwołalnie i kategorycznie nie pochwalam bicia. Żadnego! Magdzie nie wolno bić Ciebie, nauczycielom nie wolno bić uczniów i rodzicom też nie wolno bić swoich dzieci.

Jeśli ktoś jest bity, powinien od razu powiedzieć o tym rodzicom albo pani pedagog lub wychowawczyni. Gdy widzi się, że inne dziecko jest bite albo tylko podejrzewa się – też nie można tego przemilczeć.

Pamiętaj, że jak ktoś kogoś ciągle bije, to znaczy, że znęca się nad nim fizycznie, a gdy ktoś kogoś obraża i poniża – to znaczy, że znęca się psychicznie. Takie zachowania są całkowicie zabronione!

Mój tata mówi, że trzeba z dziećmi rozmawiać, trzeba im tłumaczyć – a za znęcanie się można nawet odpowiadać przed sądem.

Państwo zgodnie z Konwencją o Prawach Dziecka, powinno chronić Cię przed przemocą lub poniżającym traktowaniem. Nikt – ani policjant, ani nauczyciel, ani woźny, ani lekarz – nie może Cię bić i poniżać. Masz prawo żyć bez przemocy.

A jeśli chodzi o Magdę, to wiesz, co? Pomachaj jej na pożegnanie i znajdź sobie prawdziwą przyjaciółkę. Nie pozwól by ktoś Cię ranił.
Anita


Krzysiek
Teraz ja, teraz ja….. tylko, że nie mogę się zdecydować, który mam list wybrać.

Posłuchajcie, o czym jest pierwszy… ( Krzysiu czyta po kolei listy)
Droga redakcjo! Mam ciemny kolor skóry. Byłem wczoraj u lekarza, w poczekalni była też inna mama z białym dzieckiem. Pani doktor spojrzała na mnie i – chociaż byłem pierwszy – kazała mi czekać. Najpierw zbadała białe dziecko.
Teraz drugi…
Mam na imię Marta. Jestem smutna, bo bardzo szybko się męczę. Na lekcjach wychowania fizycznego nikt nie chce ćwiczyć ze mną w parze, bo przez moje wolne tempo przegrywa. Zawsze czekam, żeby ktoś wybrał mnie do swojej drużyny, ale nikt nie chce.

Albo ten…
Redakcjo! Mam na imię Jola. Mam dwie siostry i trzech braci. Mieszkamy w niewielkim mieszkanku, nie mam, więc własnego miejsca do odrabiania lekcji i zabawy. Często jestem nieprzygotowana do lekcji, bo młodsze rodzeństwo mi przeszkadza. A ja potrzebuję ciszy, żeby się czegoś nauczyć, bo łatwo się dekoncentruję.
Wiecie co… do tej pory nie zdawałem sobie sprawy, z jakimi problemami niektórzy muszą się codziennie zmagać. Jak czytam te listy to aż mi skóra cierpnie. Wściekły jestem, że życie jest dla niektórych takie niesprawiedliwe.
(smutny, zamyśla się).

Julia Niestety.
Niestety w życiu nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli. Nie na wszystko mamy wpływ. Jedyne, co możemy teraz zrobić to walczyć o swoje prawa i jeśli to możliwe pomagać innym, gdy widzimy, że potrzebują naszego wsparcia.
(zwraca się do koleżanek i kolegów)

Ale wiecie, co Krzysiek to jednak fajny facet. Zawsze taki żartowniś, a dzisiaj proszę, pokazał inną twarz.

Alicja
Kris, nie wiedziałam, że jesteś taki wrażliwy. (mówi z zadowoleniem w głosie)

(Dominik poklepuje Krzyśka po plecach)

Zróbmy sobie chwilę przerwy. Nie wiem jak wy, ale ja nie mogę jakoś zebrać myśli.
Krzysiek
Ok, włączcie radio, zrelaksujemy się….

(Julia włącza radio, Ola Paprocka śpiewa dwie piosenki: „Dłonie” Majki Jeżowskiej i „Jedna mała łza” Andrzeja Cierniewskiego

(redaktorzy w tym czasie odprężają się, śpiewają, jedzą, niektórzy po chwili zaczynają odpisywać na listy)

milknie muzyka… Anita wyłącza radio.

Krzysiek
Słuchajcie nie ma to jak dobra muza i małe, co nieco. Od razu mózg inaczej pracuje.
Udało mi się w końcu zdecydować, na który list odpowiem!!! (mówi z dumą)

Alicja
Wow, no Krzysztofie, gratuluję! Respekt (wszyscy wybuchają śmiechem)

Krzysiek
Śmiejcie się, śmiejcie, dopiero się rozkręcam.

Alicja
Ok., ok…pracujjjjj, nie przeszkadzaj sobie.

Julia
Mnie bardzo poruszył list Tomka. Posłuchajcie, o czym napisał.
„Redakcjo! Moja mama i mój tata nie mają zbyt dużo pieniędzy, w dodatku tata stracił ostatnio pracę. Ja bardzo kocham rodziców. Wiem też, że oni się starają i chcą żebym był szczęśliwy, ale nie jestem. Moi koledzy śmieją się, że jestem biedakiem…. Czy tak musi być?”
Tomek, lat 11
Odpisałam mu tak:
Tomku, jeżeli twoi rodzice są w trudnej sytuacji materialnej, być może mogą liczyć na pomoc państwa. W konwencji o Prawach Dziecka napisano, że każde dziecko ma prawo do życia na takim poziomie, który odpowiada jego rozwojowi.
Troszczyć się o to powinni rodzice, ale czasami, gdy jest im bardzo trudno zapewnić dzieciom to, czego potrzebują do prawidłowego rozwoju – państwo jest zobowiązane do udzielania pomocy.

Na świecie już tak jest, że jedni ludzie maja więcej pieniędzy, inni mniej. I choć pieniądze są potrzebne – nie jest to najważniejsza rzecz w życiu. Nie przejmuj się docinkami kolegów, tylko pamiętaj:

Jesteś uczuciowy i mądry – to jest Twoje bogactwo.
Jesteś zdrowy – to też jest Twoje bogactwo.
Jesteś uśmiechnięty – to kolejne Twoje bogactwo.
Masz rodziców, którzy Cię kochają i którzy pragną, żebyś był szczęśliwy – i to jest Tomku, Twoje największe bogactwo.

Widzisz, jaki jesteś mimo wszystko bogaty?

Julia






Basia D.
Może teraz ja. List napisała Zosia, lat 11.

„Kolega mojego brata, już dorosły, ciągle mnie prześladuje. Kiedyś zapędził mnie w kozi róg i zaczął mnie całować, włożył rękę pod bluzkę, zaczął dotykać… Próbowałam się wyrwać z jego uścisku, ale nie miałam tyle siły. Słyszałam kiedyś o dziewczynce, która była molestowana seksualnie w domu. Czy to, to samo? Nie wiem, co robić, boję się powiedzieć mamie…”

Napisałam tak.
Zosiu, stanowczo nie pozwól robić sobie tego, czego sama nie chcesz. Nikt nie ma prawa całować Cię bez twojej zgody, ani dotykać, ani robić czegoś więcej. Pamiętaj, Twoje ciało należy całkowicie do Ciebie.

O takich zachowaniach trzeba KONIECZNIE powiedzieć komuś dorosłemu – bo ten pan powinien być za to ukarany.

Gdyby ktoś znów się tak wobec Ciebie zachował, powiedz stanowczo, żeby się odczepił. Radzę Ci również nie bać się rozmowy z mamą. Jeśli się wstydzisz, napisz wszystko na kartce i poproś, żeby mama przeczytała, potem na pewno łatwiej będzie się Wam rozmawiało.

To, co opisałaś mniej więcej znaczy molestowanie lub wykorzystywanie seksualne. Jest ono stanowczo zakazane. Niektórzy dorośli postępują czasem bardzo, bardzo źle i zmuszają dzieci do różnych zachowań seksualnych.

Wiktoria S.

Ja znalazłam list od Karola.
„Redakcjo! Mamy taki kłopot, że pani w bibliotece jest niesprawiedliwa. Jest tam komputer z internetem, a pani ciągle sprawdza, co robimy, i nie pozwala długo przy nim siedzieć. Mój starszy kolega, Maciek twierdzi, że w ten sposób łamie się nasze prawo do nauki i informacji – ale ja w ogóle nie wiem, o czym on mówi.
Napiszcie mi proszę, jak przekonać panią. Nie jesteśmy przecież małolatami, żeby tak nas pilnować”.

Basia
I co mu odpisałaś?

Wiktoria (czyta odpowiedź)
Karolu, to nie jest tak, że Pani łamie Wasze prawa. Przeczytaj moją odpowiedź i sam pomyśl, OK?

Najpierw piszę o prawie do informacji. Macie prawo zdobywać informacje, czytając gazety, książki, oglądając telewizję i buszując po Internecie – jednak nauczyciele, pani w bibliotece, rodzice lub inni opiekunowie powinni stać na straży waszego bezpieczeństwa. Sufring po necie bywa naprawdę groźny… To dlatego pani jest taka ostrożna. Pani się po prostu o Was troszczy.

Teraz pisze o prawie do nauki. Oczywiście, że macie prawo do nauki. Wszystkie dzieci niezależnie od tego, czy są bogate, czy biedne mają prawo chodzić do szkoły i zdobywać wiedzę. Nauka w szkole powinna sprzyjać rozwojowi waszej osobowości, talentów, uczyć tolerancji, ekologicznych zachowań, szacunku do rodziców, rówieśników i kraju. Nauka w podstawówce, gimnazjum i szkole ponadgimnazjalnej jest obowiązkowa i bezpłatna, a wprowadzana w nich dyscyplina nie może łamać żadnych Waszych praw.

To tyle Karolu, trzymaj się!

Wiesz moja mama też ogranicza mi dostęp do internetu, i nie wszystko pozwala mi oglądać w TV.
I to jest OK…

(Krzysiek opiera się na ławce, po chwili zasypia)

Dominik
Powiem wam, że takie odpisywanie na listy to straszna orka.

Ale przynajmniej czuję, że robimy coś pożytecznego. (pozostali przytakują)
Ja odpowiedziałem na list 11letniego Pawła. (czyta list)
„Kochana redakcjo, pomóż! Koledzy śmieją się ze mnie, bo zbieram samochodziki.
A ja uważam, że każdy może mieć własne hobby. W ogóle mam problemy. Nikt nie słucha tego, co mówię, rodzice o wszystkim za mnie decydują. Nawet – ile kulek lodów mam zjeść. A ja pytam: czy nie mam prawa wyrażać swojego zdania? Czy nie powinienem być wysłuchany? Co robić? Zrezygnować, czy dalej gnać do przodu?”

Moja odpowiedź brzmi:
Jasne, że gnać do przodu, stary! Twoje hobby, to twoja sprawa. Gdy umiesz wyrażać swoje zdanie, to też bardzo dobrze. Nie zwracaj uwagi na żarty kolegów, a z rodzicami pogadaj. A oto, co sądzę, na temat lodów: jeśli chcesz wyrazić swoje zdanie, dopominając się 10 kulek, to coś jest nie tak i rodzice mogą Ci odmówić – bo taka lodowa bateria to po prostu przesada. Ale fajnie, gdyby chociaż wysłuchali twoich argumentów…

Każdy powinien starać się Cię wysłuchać, tak jak Ty powinieneś umieć słuchać innych i przyznawać rację, gdy ktoś mówi z sensem.

W Konwencji o Prawach Dziecka napisano, że są rzeczy bardzo ważne, w których dziecko ma prawo się wypowiadać i wyrażać własne zdanie, i być wysłuchanym, na przykład, gdy w sądzie toczy się sprawa, która jego dotyczy.

Trzymaj się, Pawle. Prześlę Ci samochodzik z moich zbiorów, bo wiesz, ja też kiedyś miałem takie hobby.

Anita
Wiecie co myślę, że jak na pierwszy raz poszło nam świetnie. Może dzisiaj już byśmy skończyli a na pozostałe listy odpowiemy w domu? (uczniowie przytakują)
Alicja rozdaj każdemu po kilka listów.

(Alicja rozdaje listy, ostatnią osobą, której ma wręczyć list jest Krzysiek. Kiedy do niego podchodzi, zauważa, że on śpi).

Alicja
Ciii… nasz redaktorek się przegrzał (chichoczą, Alicja pochyla się nad śpiącym i krzyczy mu do ucha).
Numer 25 do odpowiedzi!

Krzysiek (wstaje pólprzytomny, zdezorientowany…)
Co, co ,co się dzieje???

Alicja
Nie nic, po prostu zamiast pracować z nami to sobie uciąłeś drzemkę.

Krzysiek
O przepraszam! (z dumą prezentuje zapisaną kartkę z odpowiedzią na list).
A to, co niby jest? Moi kochani, ja jestem solidna firma! Jak się czegoś podejmuję, to doprowadzam to do końca!

(uczniowie z lekkim uśmiechem patrzą po sobie)

Alicja
Ok., ok… nie mędrkuj tylko pochwal się, co tam naskrobałeś.

Krzysiek
Z największą przyjemnością!
Otóż ja odpowiedziałem na list 12letniej Ani, który brzmiał:

„Szanowna Redakcjo, pomóż! Chcę zaimponować kolegom, ale nie chcę brać narkotyków. W dodatku nie chcę być do tego namawiana…”

Odpisałem tak:

Dziewczyno, jestem z Ciebie dumny! Ja też nie akceptuję narkotyków i nawet ich nie próbowałem i nie mam zamiaru po nie sięgać. Narkotyki są bardzo szkodliwe i niebezpieczne dla zdrowia, a czasem nawet życia. O tym trzeba pamiętać!

Uważam, że z tej sytuacji masz trzy wyjścia. Po pierwsze możesz zaimponować kolegom ZWYCZAJNIE – nową fryzurą, dowcipnym zachowaniem, talentem wokalnym lub tanecznym albo własnoręcznie upieczoną babką.

Po drugie możesz zaimponować NADZWYCZAJNIE – zorganizuj im bilety na koncert albo wyzwij na pojedynek w grze komputerowej.

Trzecie wyjście to TOTALNA OLEWKA! Przestań się z nimi kontaktować. Bo jeśli ich interesują narkotyki, to ja Ci taką „przyjaźń” odradzam! Takim kolegom lepiej nie imponować.

A czy rozmawiałaś o tej sprawie z rodzicami? Absolutnie powinnaś. I wiesz, powiem Ci jeszcze jedno: nikt nie ma prawa Cię namawiać do brania narkotyków ani do ich produkowania, ani do ich sprzedawania.
Krzysiek

I co? (przepełniony dumą zwraca się do kolegów)

Uczniowie razem:
Świetnie, świetnie… dobra robota. (gratulują mu, poklepują po ramieniu)

Anita
A teraz już chodźmy. Zobaczymy się po weekendzie…pa (żegnają się, wychodzą)





Marlena Dobosz
SP 2 Pyrzyce
Wyświetleń: 1823


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.