Katalog

Elżbieta Wojturska, 2012-08-20
Rzeszow

Awans zawodowy, Scenariusze

SCENARIUSZ UROCZYSTOŚCI OBCHODÓW DNIA PATRONA

- n +

SCENARIUSZ UROCZYSTOŚCI OBCHODÓW DNIA PATRONA



Narrator I
Jesteśmy uczniami Zespołu Szkół imienia Stanisława Pigonia.
Cieszymy się, że nasza szkoła wybrała za patrona tego wielkiego Polaka, który całym życiem służył swojemu narodowi.

Narrator II
Był on nie tylko historykiem literatury polskiej, ale także wychowawcą i pedagogiem. Urodził się 123 lata temu, czyli 27 września 1885 roku w Komborni koło Krosna. Pochodził z ubogiej rodziny chłopskiej. Jego droga do profesury była długa i pełna przeszkód. Urodził się na wsi, więc jego głównym zajęciem miała być praca na roli i pomoc rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa domowego. Stanisław wolał jednak czytać książki niż chodzić za pługiem. Ostatecznie jednak udało mu się wyjechać do Krakowa i rozpocząć studia na UJ.

Narrator I

Nie powrócił już na stałe w rodzinne strony. Pracował jako profesor i rektor na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, następnie był profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Na początku okupacji Pigoń (wraz z grupą profesorów krakowskich) więziony był w niemieckim obozie koncentracyjnym.


Narrator II
Stanisław Pigoń zajmował się literaturą jako przekazem doniosłych treści poznawczych, ideowo - wychowawczych i filozoficznych oraz jej rolą w kształtowaniu polskiej świadomości narodowej.
Oddzielne miejsce w badaniach profesora zajmowała literatura ludowa. Jako syn wsi, stamtąd wyniósł ów „kapitał zakładowy” , którym było poczucie więzi rodzinnej, umiłowanie swojej małej ojczyzny, niemal religijne poszanowanie dla znojnej pracy, a ponadto przeświadczenie o odrębności i wartości stanu chłopskiego, do którego przez urodzenie należał:


„W pola idę, w łąki żółtym kryte kwieciem, w łany wysypujących się już zbóż,
wąskimi miedzami idę, a dusza moja poi się radością ziemi, pieśnią przyrody,
szumem wiatrów bożych się kołysze.
A niechże mi się spotężni, niech napręży, jak struna na harfie,
bo zagrać chcę na niej wielki, rozdźwięczny hymn uwielbienia
Panu i Naturze. A śpiew będzie prosty, jak głos skowronka w błękitach,
A słowa czyste, gromkie i szerokie, jak szeroka jest radość moja.
Rozkołyszę pieśń mą pędem wichrów, że zagra jak organ kościelny
Hucznie, podniebnie. Niech usłyszy mnie Ziemia i Słońce!
I niech odpowie pogłosem gór.”

Jako niestrudzony rzecznik człowieka oraz jego nienaruszalnych praw w życiu osobistym, społecznym i narodowym, stał się Stanisław Pigoń szczególnym przykładem żywej miłości Ojczyzny i musi być policzony jako jeden z największych mężów w jej dziejach. Sam profesor wielokrotnie mówił, że kocha Polskę : „A nade wszystko słowa, które odtąd nabierać będą najwyższej ceny : Wolność i to drugie: Ojczyzna”.
Recytator
Kiedy nagle las zaszumi,
mowę sosny gdy zrozumiesz
To jest Polska

Gdy zobaczysz gdzieś topole
Królujące ponad polem.
To jest Polska.

Gdy zobaczysz płowe wrzosy
Rozbłyskane w kroplach rosy.
To jest Polska.

Kiedy drogim jest ci w życiu
Żyto srebrne przy księżycu.
To jest Polska.

Ujrzysz biało krzyż wycięty,
Hełm i pod nim piasek święty.
To jest Polska.


Jako więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego, dał Pigoń świadectwo prawdzie i nadziei, a nade wszystko wiary i wierności. „Pytajcie się wszędzie-nalegał –nie:co dla mnie , ale co dla Polski lepsze. Wtedy dopiero, gdy ta świadomość przeniknie do wnętrza istoty każdego, że jest Polakiem i że to nie przywilej, ale obowiązek, wtedy zbije się piasek narodu w jedną bryłę.”
Twierdził, że wolność to wielka wartość, jest ona dobrem i własnością. Żaden naród nie może zrezygnować ze swoich praw do wolności i z własnych zadań, nie wolno tych praw nikomu oddawać, obrona ich jest obowiązkiem moralnym, a rezygnacja z nich – zdradą!


Recytator : Biało czerwona ziemio, coś z siebie wydała
pokolenia żołnierskie w walce niepodległe,
niech się przed tobą chyli sztandar wiecznej chwały,
BO WOLNOŚĆ TO JEST TYLE, ILU NAS POLEGŁO.

Recytator : Jest jeden czas miłości, jest jeden czas wiary
dla tych, którzy odeszli, dla tych, co zostają.
Wszystko staje się jednym: żywe i umarłe,
wszystko splata się w jedną NARODOWĄ PAMIĘĆ.

Recytator : Ona przeszłość i przyszłość sięga
przez serce żywe, co w piersiach nam bije,
BO WOLNOŚĆ TO JEST TYLE, ILU NAS POLEGŁO,
I WOLNOŚĆ TO JEST TYLE, ILU NAS DZIŚ ŻYJE.
Stanisław Pigoń był gorącym rzecznikiem wychowania w duchu narodowym, patriotycznym i obywatelskim. To pragnienie Polski świadomej swej tożsamości historycznej, kulturowej i ekonomicznej przewijało się niemal w całej jego naukowej, pedagogicznej i publicystycznej działalności . Słowu „wychowanie” zawsze towarzyszyło słowo „patriotyzm”.

Każda epoka ma swe własne cele
I zapomina o wczorajszych snach...
Nieście więc wiedzy pochodnię na czele
I nowy udział bieżcie w wieków dziele,
Przyszłości podnieście gmach!

Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy
I miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć!


Dzisiaj często spotykamy się ze zjawiskiem opluwania własnego gniazda. Ludzie natrząsają się z własnej przeszłości historycznej, nie doceniają wielkiej ofiary, każdej kropli krwi wylanej za naród czy każdej kropli potu z czoła rolnika, która wsiąkła w ziemię ojczystą. To wszystko wskazuje na wielką potrzebę wołania o szacunek dla dziejów narodowych, dla trudów pokoleń, które minęły, dla ich ofiarnej krwi wylanej w powstaniach, w walce o wolność Ojczyzny, na wszystkich kontynentach.

My młodzież Zespołu Szkół imienia Stanisława Pigonia wiemy jak żyć: ,,Dla nas po Bogu największa miłość to Polska! Ojczyzna, mowa, dzieje i kultura, z której wyrastamy, polska ziemia. Musimy kształtować w sobie usposobienie sprawiedliwości, pokoju, zrozumienia, miłości społecznej i wzajemnego szacunku. Musimy złagodzić nasz język, aby nie był zbyt ostry i gwałtowny. Nie wyciągajmy nigdy pięści, podajmy sobie dłonie! Nie patrzmy na siebie wilkiem, patrzmy łagodnymi oczyma!




Wierni nauce naszego patrona, powtórzmy za nim słowa jego modlitwy:



„Boże ojców moich! Ty widzisz marność moją... Otom jest mdły i kruchy jak gałązka zmurszała, a dusza moja drży ze zmęczenia jak pies zgoniony po pustkach i ciemnościach. Ty wiesz, jaka jest treść i wartość moja.
A przecież o Panie, ośmielam się z głębi marności mojej spojrzeć ku Tobie. Wyrzucam ku Tobie najgłębszą treść swą, wyrywam ją z rozbolałych piersi i ku Tobie posyłam te jedną, jedyną prośbę moją:
Daj mi, Boże, prawo i godność przepracowania resztek życia w poświęceniu zupełnym, w zatraceniu zupełnym dla braci moich, dla ojczyzny dla narodu !”


recytator Są kraje, gdzie są smaczniejsze lody
I domy większe, i samochody.
Gdzie bułki bielsze od naszej bułki.
Szkoły ładniejsze od naszej szkółki.

Są kraje większe, bogatsze kraje,
Lecz nam się w domu lepiej wydaje.
Choć mamy dla nich wiele przyjaźni
Lecz w domu zawsze jest jakoś raźniej.

Niech więc pracują na swojej ziemi,
A my wolimy żyć ze swoimi
I sprawiedliwym dzielić się chlebem
Pod wspólnym dachem- ojczystym niebem.

Wyświetleń: 1343


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.