![]() |
![]() |
Katalog Anna Weichhold, 2013-02-08 Słupsk Edukacja regionalna, Scenariusze Legenda miejscowości Suchorze.Jak powstało Suchorze? – legenda o powstaniu naszej miejscowości Scena I Narrator: Pewnego dnia w małej wiosce urodziła się dziewczynka. Rodzice nadali jej imię Sucholinka z powodu suszy, która wtedy nastała. W tym czasie było tak upalnie, że wyschło jezioro. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo czasem wysychają jeziora. W dniu narodzin dziewczynki zdarzyło się jeszcze coś: jej tata śpiesząc się do domu, do maleńkiej córki, zauważył coś na dnie jeziora. Nie miał czasu na sprawdzanie, co to jest, ale powiadomił piekarza. Zaalarmowani mieszkańcy zgromadzili się przy jeziorze i zaczęli wydobywać tę rzecz. Piekarz: To jakaś skrzynia. Krawiec: Rzeczywiście. Otwórzmy ja jak najprędzej. Piekarz: Trzeba się zastanowić Krawiec: Otwórz, może tak są złote materiały. Kobieta 1: A może drogocenne rzeczy Czarownica: Nawet nie ważcie się otwierać. To należy do ziemi i ziemi to zostawcie Krawiec: Taki skarb? A niby dlaczego mamy to zostawić? Czarownica: Jeśli choć uchylicie wieko skrzyni, skarzecie lud naszej wsi na nieszczęścia. Kobieta Złosława: Co ty możesz o tym wiedzieć? Będziemy bogaci, szybko otwieraj Czarownica: Legendy mówią, że tego, kto zabierze coś nieswojego spotka wielka kara Kobieta 1: Na pewno tędy przejeżdżał król i z jego wozu spadła ta skrzynia. Piekarz: Jest to możliwe Czarownica: Nic tu po mnie. I tak postąpicie, jak będziecie chcieli. Tylko pamiętajcie, jak coś się stanie, to do mnie nie przychodźcie. Scena II Mieszkańcy zdecydowali wspólnie, że muszą choć zobaczyć, co zawiera tajemnicza skrzynia. Jednak, kiedy zajrzeli do środka, nie mogli oczom uwierzyć. Biżuteria, monety i pozłacane szaty lśniły w słońcu. - Mieliśmy tylko zajrzeć -głos piekarza nie mógł ich powstrzymać. Ludzie tłoczyli się wokół skarbu i wyrywali sobie z rak materiały i kosztowności. Każdy wziął to, co mu przypadło do gustu. -Zostawcie choć monety, za nie zbudujemy w naszej wsi pałac. Scena III Następnego dnia wsią przechodziła czarownica. Złosława: I widzisz, te twoje przepowiednie się nie sprawdzają Czarownica: Zobaczycie, że tych kilka złotych przedmiotów sprowadzi na nas katastrofę Złosława: W to nikt nie wierzy, na razie mam piękny płaszcz i będę się nim cieszyć Czarownica: Rób, jak chcesz, ale ja na Twoim miejscu już bym się bała. Scena IV Minęło siedem lat. Mieszkańcy wsi żyli w dostatku. Zbudowali piękny pałac, w którym zamieszkali najbogatsi. Jednak od podróżników usłyszeli niepokojące wieści o jakiś tajemniczych porwaniach Dom piekarza Żona piekarza: Słyszałeś to? Coś się dzieje. (Budzi męża) Piekarz: Znowu ci się coś wydawało. Żona piekarza: Idź zobacz, bo ja się boję Piekarz: Nic nie słyszę, ale dobrze pójdę. Środek nocy, a ja muszę po dworze biegać (mruczy pod nosem) Żona: I co? Piekarz: Rzeczywiście miałaś rację. Słychać ryki jakiegoś potwora. Na pewno to nie jest niedźwiedź. Żona: Trzeba zawiadomić mieszkańców Scena V Wieś nawiedził smok. Jego ryki nie dawały ludziom spać. W tym czasie zaginęły dwie dziewczynki – córki Złejsławy. Wszyscy byli pewni, że zjadł je smok, za to, że ich matka wzięła skarb ze skrzyni. W pałacu zaś ze swoimi rodzicami mieszkała Sucholinka Sucholinka: Dlaczego mnie tak nazwaliście? Teraz na mnie ciążą problemy mieszkańców. Mama Sucholinki: Nie wiedziałam, że będziesz nieszczęśliwa Sucholinka: Nie śpię nocami i ciągle myślę, jak pokonać smoka Mama: Zapytajmy wiedźmy Such.: Ona nie będzie chciała nam pomóc. Przecież wtedy jej nie posłuchaliście. Mama: Spróbujmy Wywoływanie czarownicy Amelii Such.: Znawczyni czarów odezwij się. To ja Sucholinka Czarownica jednak nie odpowiedziała. Dziewczynka usiadła na pniu i zaczęła śpiewać. Czarownica: Mogę ci tylko powiedzieć, że niewiele da się zrobić. To jest kara za chytrość mieszkańców. Such.: Muszę coś zrobić, inaczej umrę. Moje imię wzywa mnie do działania. Czarownica: Idź do kaplicy na starym cmentarzu. Wielkie oko może spojrzy na ciebie łaskawie, bo jesteś niewinna Such: Skoro nie mam innego wyjścia, pójdę Czarownica: Warunek jest jeden. Musisz być tam równo o północy Scena VI Sucholinka czekała na północ. Jej przyjaciółka Dobrosława postanowiła jej pomóc i pójść z nią na cmentarz. Do kaplicy Sucholinka weszła jednak sama Such.: Wielkie oko, oczekuję od ciebie pomocy. Głos Oka: Po co mnie wzywasz? Such.: Naszą wieś spotkało nieszczęście, na jej obrzeżu zamieszkał olbrzymi i groźny smok. Oko: Skąd wiesz, że jest straszny i groźny? Such.: Nie daje nam spać, jego ryki przerażają i porwał córki Złejsławy Oko: Jeśli rozwiążesz tę zagadkę Wasze problemy się skończą. Jak wyjdziesz z kaplicy spójrz na czym stoisz i skojarz to, z czymś do jedzenia. Such.: I to wszystko? (głos nie odpowiedział) i tak ci dziękuję (wyszła) Such.: (do przyjaciółki) Łatwo mówić trudno zrobić. Jak wyjdziesz z kaplicy spójrz na czym stoisz i skojarz to, z czymś do jedzenia. Dobrosława: To spójrz, na czym stoisz Such.: No chyba na ziemi... No... tak to suche liście, ale co to ma wspólnego ze smokiem? Dobrosława: A co byś zjadła? Such.: Chleb, ale dobre są też suchary, które piecze piekarz. Wiem, mamy dać smoku suchary. Dobrosława: To chodźmy do piekarza Scena VII Such. (do smoka)Gdzie jesteś? Smoku Smok: (płacze): Jestem taki łagodny I co z tego jak głodny Miałem kiedyś mięsa bez liku Teraz czytam o tym w pamiętniku Zjadać ludzi już nie mogę A z sucharów chcę mieć drogę Such.: Mam coś dla ciebie Smok: O ….. jedzonko przyszło Such.: Mam tylko suchary smok: Pychotka... Such: Najpierw uwolnij córki Złejsławy i …. obiecaj, że nie zrobisz nikomu krzywdy Smok: I tak zjadać ludzi nie mogę Wypuszczę więc złośliwe córeczki w drogę Such.: No dobrze, dam ci teraz suchary I musimy coś ustalić Smok: Wiem, wiem, ja mięsa nie będę jadać A za dzienną porcję sucharów będę wam po mąkę do młyna latać a dla chętnych będą wycieczki dookoła świata. Sucholinka: Zgoda Smok: Ale przekaż wszystkim, że skarby muszą wrócić do ziemi. Such.: Dobrze, ale monet już nie mamy, bo został za nie wybudowany pałac. Smok: To nic, ważne, że ludzie zrozumieli swój błąd i nie będą już zachłanni. Smok zamieszkał na stałe w jaskini na obrzeżach wsi. Miał ją chronić przed innymi smokami, ale takich nikt z mieszkańców nie widział. Jak będziecie dłużej spacerować po lesie, może je spotkacie. Od sucharów, które jadał smok i dzielnej Sucholinki, powstała nazwa miejscowości Suchorze. Wyświetleń: 844
Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione. |