Katalog

anna szymiec, 2015-03-18
wojkowice kościelne

Sztuka, Scenariusze

Bajka Kopciuszek - scenariusz przedstawienia.

- n +

Bajka „Szukam żony”

Narrator
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za najczystszą niegdyś rzeką Przemszą, gdzieś niedaleko Góry Siewierskiej , w nowomiejskiej parowie żyło sobie dziewczę młode. Należało do grona najurodziwszych panien w okolicy. Jednym słowem ideał urody i wzór wszelkich cnót. (pokazuje) Taką ją stworzył Pan Bóg. (na scenę wchodzi Macocha, szpetna niesłychanie. Narrator ze wstrętem odskakuje) A to co?

Macocha
Co się dziwi? Wcześnie jest na bóstwo się jeszcze nie zrobiłam.

(narrator schodzi ze sceny)

Macocha
Córeczki moje wake up. Dość już spania!

(wchodzą dwie rozczochrane pannice w rozczłapanych kapciach)

Córka 1 (niemrawa, zaspana)
Co jest, czego nas budzisz? Dopiero jedenasta.

Córka 2 (wchodzi z komórką i ciągle się nią bawi)
Nie uwierzycie, Justin organizuje bal.

Córka 1
Bal? Chyba ktoś cię wkręca. W dzisiejszych czasach nie ma bali za to są niezłe imprezy.

Córka 2
Dostałam sms z zaproszeniem. Was też zaprasza.

Córka 1
Pokaż. (bierze komórkę i czyta)
….…
Na imprezę z matką?

Macocha
Z mamą kochana, z mamą... Tyle razy cię prosiłam, żebyś nie nazywała mnie matką. To brzmi tak oficjalnie.

Córka 1
Nie przesadzaj.

Córka 2
Chyba nie pójdziesz? (do matki)

Macocha
A właśnie, że pójdę. Niegdyś byłam królową dancingów. Umiem tańczyć, prezentuję się też niczego sobie, a poza tym nie wypada nie skorzystać z zaproszenia.

Córka 1
Foczka napisała, że też jest zaproszona. Podobno sprosił wszystkie panny z okolicy.

Macocha
Może szuka żony?

Córka 2
W dzisiejszych czasach nie szuka się żony na balu, wystarczy zalogować się w Facebooku.


Macocha
Jaki jest ten Justin?

Córka 1
Niesamowicie przystojny

Córka 2
I jakiś taki dziwny, taki niedzisiejszy.

Macocha
To znaczy?

Córka 2
Na przykład przepuszcza dziewczyny w drzwiach.

Córka 1
Jak mi kiedyś zeszyt spadł, to biegł z końca korytarza, żeby go podnieść.

Córka 2
Kaśka mówiła, że on ma jakieś szlacheckie czy książęce pochodzenie.

Macocha
Bogaty?

Córka 1
Chyba tak. Ma iPhona , iPada i samochód, którego nawet nazwać nie umiem.

Macocha
Znaczy się bogaty.

(wchodzi skromnie ubrane dziewczę – Kopciuszek)

Kopciuszek
Mamusiu, zobacz Justin zaprosił mnie na bal.


Córka 1
Wszystkich zapraszał, to i ciebie nie pominął.

Córka 2
A szkoda.

Kopciuszek
Napisał, że obowiązują stroje wieczorowe, a ja nie mam żadnej takiej sukienki

Córka 1
I tak nie pójdziesz.

Córka 2
A poza tym, to chyba się nie wyrobisz do balu. Musisz jeszcze napisać za mnie referat z historii

Córka
Mi obiecałaś wypracowanie z polskiego

Kopciuszek
Prawda obiecałam

Macocha
A poza tym ktoś musi zostać domu pilnować.
Córeczki, dosyć już tych rozmów, czas się zacząć ubierać.

PIOSENKA ,,Być kobieta, być kobietą....”

(córeczki z macochą wystrojone i przesadnie umalowane wychodzą na bal, niekoniecznie ubrane balowo)

Macocha
Zanim położysz się spać, posprzątaj dom dokładnie i włącz zmywarkę koniecznie.

Córka 2
W kuchni wysypał mi się groch z torebki. Pozbieraj go i dokładnie oczyść, żeby mi później w zębach piasek nie trzeszczał.

Kopciuszek
Bawcie się dobrze.
Szkoda, że nie mogę tego zobaczyć.

(wpada zwariowana Wróżka)

Wróżka
A to niby dlaczego nie możesz?

Kopciuszek
Ciocia? Co tu robisz?

(witają się czule, kopciuszek wskakuje jej na barana)

Wróżka
Próbuję złapać oddech, bo tak mnie ściskasz, że tlen mi się kończy.

Kopciuszek
Przepraszam, ale tak się cieszę, że przyjechałaś.

Wróżka
Dlaczego jeszcze nie jesteś ubrana?

Kopciuszek
Jestem

Wróżka
W tym chcesz iść na bal do Justina?

Kopciuszek
Nie idę na bal. Muszę napisać referaty dla siostrzyczek, posprzątać i domu pilnować.

Wróżka
A to zołzy jedne, tak się tobą wysługują. Nie ma mowy, nie pozwolę na to. Proszę, przywiozłam ci w prezencie sukienkę. Wrzuć ją na siebie, podmaluj oko i ruszamy na bal.

Kopciuszek
Ale...?

Wróżka
Wiem spodziewasz się, że teraz zrobię czary mary, zjawią się jakieś myszki i ptaszki, piasek groch. Muszę cię rozczarować. Skończyły się czasy czarów. Ale nie martw się jakoś sobie z tym poradzimy. Ty idź się ubieraj. Referatami się nie martw, ściągnie się coś z Internetu. Pospiesz się. Na karetę też nie licz, taksówkę zamówiłam.
Zawiezie cię, a o północy odbierze. Tylko się nie spóźnij, taksówkarz nie będzie czekał. Baw się dobrze.

PIOSENKA
NIECH ŻYJE BAL...
(w tym czasie zmiana scenerii, na scenę wchodzą goście, tańczą)
(pojawia się cud –Kopciuszek)

Córka 1 (patrząc na pięknego Kopciuszka)
A to kto?

Córka 2
Nie znam jej. Trzeba przyznać, że nieźle odstawiła.

Córka 1
Pewnie pół dnia siedziała u kosmetyczki.

Córka 2
Spójrz na jej sukienkę. Musi mieć nadzianych rodziców.

(pojawia się Justin)

Justin (pożerając ją wzrokiem)
Pozwolisz, że się przedstawię
Justin jestem.
Cieszę się, że przyjęłaś zaproszenie.

Kopciuszek (rumieniąc się)
Nigdy nie byłam na balu, nawet na dyskoteki nie chodzę.

Justin
Zatem nie ma chwili do stracenia.
Bawmy się.
Zapraszam do tańca.

Kopciuszek
Nie wiem czy potrafię.

PIOSENKA
„PRZETAŃCZYĆ Z TOBĄ CHCĘ CAŁĄ NOC...”

(dźwięk dzwonu)

Kopciuszek
Już północ, muszę wracać

Justin
Tak dobrze się bawimy, zostań jeszcze chwilę.

Kopciuszek
Nie mogę.
Dzięki za miłe towarzystwo.
(wybiega, a biedny Justin woła rozpaczliwie)

Justin
Może się jutro spotkamy?
(do siebie)
Pobiegła. Nawet nie wiem jak się nazywa.
Ale zaraz, co tam leży? (podchodzi i podnosi gumiak)
To pantofelek pięknej nieznajomej.
(podchodzi do niego kolega )


Rychu
Chłopie, ty to masz szczęście. Powiedz, jak ty to robisz, że najlepsze towary lgną do ciebie jak muchy do lepu? (patrzy na pantofelek) .

Justin
Ten but należy do dziewczyny, z którą tańczyłem.

Rychu
Zabrałeś jej?

Justin
Nieee. Zgubiła, gdy wybiegała.

Rychu
Goniłeś ją.

Justin
Nie żartuj. Nie mogła zostać dłużej i wybiegając zgubiła pantofelek.

Podchodzi Robson

Robson
Specjalnie to zrobiła. Co ty, bab nie znasz? Pewnie już siedzi z nosem przy oknie i wygląda, czy czasem ,,przypadkiem” nie idziesz z jej zgubą


Justin
Ale ja nie znam jej adresu.

Rychu
Spoko, spoko. Chce, żebyś ją zdobywał etapami.

Justin
Nie wiem

Rychu
Adresu nie znasz, imienia również, to o czym tyś z nią przez te cztery godziny nawijał?

Justin
A sam już nie wiem
Tobi
A... no tak. To wszystko tłumaczy.

Justin
Co tłumaczy?

Rychu
A to baranie, że umysł to ty masz dobrze rozwinięty, natomiast inteligencja społeczna jest u ciebie poniżej przeciętnej.

Justin
I co teraz? Masz jakiś pomysł mądralo?

Rychu
Hm... Może i mam

Justin
To mów, na co czekasz?

Rychu
Tylko to trochę jak z bajki i chyba nierealne.

Justin
Gadaj!


Rychu
Tylko się nie śmiej. Pamiętasz taką bajkę ,,Kopciuszek”?

Justin
Pamiętam

Rychu
To może zrobimy tak jak tam.

Justin
Świetny pomysł. Ruszajmy.
(ruszają z pantofelkiem w publikę)

PIOSENKA Gagnam style

Córka 1 (ziewa, ogólnie jest rozmemłana)
Ależ się nie wyspałam...

Córka 2
Śniadanie jeszcze nie gotowe?
Co jest!

Córka 1( krzyczy)
Gdzie są moje paróweczki

Kopciuszek
Już idę siostrzyczki. Przepraszam, tak dobrze mi się spało.

Córka 2
Pewnie śnił ci się jakiś książę z bajki.

Córka 1
A tu szara rzeczywistość. (śmieje się ironicznie)

Kopciuszek
Proszę opowiedzcie jak się bawiłyście na balu.

Córka 2
Sala była pięknie udekorowana.

Córka 1
Zjechały się dziewczyny z całej gminy.

Córka 2
A jakie miały kreacje.

Córka 1
Justin wyglądał zabójczo.

Córka 2
Każda chciała z nim tańczyć, ale on głównie nas zabawiał.

Córka 1
Powiedział, że tak lekko się poruszam w tańcu.

Córka 2
A mi powiedział, że moje oczy są lazurowe i że nigdy jeszcze takich nie widział.

Córka 1
A mi, że jestem najpiękniejsza.

Córka 2
A mi, że najmądrzejsza.

Córka 1
A mi...

Macocha (wbiega)
Dziewczynki Justin do nas idzie.

Córki
Cooo?

(wchodzi Justin z Ryśkiem i Robsonem)

Justin
Dzień dobry

Macocha
A dzień dobry, dzień dobry. Zapraszamy. Cóż za miła niespodzianka.


Córka 1
Hellllllloooooo

Córka 2
Hej

Rychu
Dziewczyny dawać giry
(one ochoczo podginają suknie)

Macocha
Trochę kultury proszę.

Rychu
Chodziło mi tylko o stopy.

Córka 1
Jaki ładny pantofelek.

Rychu
Ta, na której stopę będzie pasował, zostanie żoną Justina.

Robson
Oczywiście najpierw pochodzi z nim jakieś 6 lat, żeby mogli się lepiej poznać.

Córka 2
To mi przypomina jakąś bajkę.

Justin (ironicznie)
Zgadłaś, to motyw z Królewny Śnieżki

Córka 2
Wiedziałam.

Rychu
Dawać mi tu giry
(podchodzą i przymierzają)

Robson
O chyba jeszcze nie zdążyłyście się odświeżyć po wczorajszym balu.
(one zawstydzone)

Córka 1
Ciepłą wodę nam odcięli

Rychu
Nie, no zdarza się.... Pewnie...

Córka 1
Dobry, na pewno jest dobry, tylko po wczorajszych tańcach nogi mi trochę zapuchły.

Robson
Tak, nie jesteś pierwszą, która się tak tłumaczy.
Teraz ty. (do Córki 2)

Córka 2 (ma luzy)
O, mi całkiem lekko wchodzi.

Rychu
Jeszcze tylko watę w palce włożymy i będzie leżał idealnie.


Córka 2 (obrażona)
No wiesz.

Justin
Czy są tu jeszcze jakieś kobitki?

Macocha (poprawiając się)
nie

Rychu
Zapewne tak, tylko chyba przedział wiekowy inny.

Macocha
Bezecnik. Tak mnie obrażać.

Robson
To już wszystkie panie?

Macocha
Tak

Kopciuszek (z pewną nieśmiałością)
Jeszcze ja.

Rychu
O, jeszcze jedna niewiasta.

Macocha
Nie zawracajcie sobie nią głowy. To moja pasierbica, ale ona wczoraj domu pilnowała.

Justin
Mimo wszystko, poproszę panią o założenie pantofelka.

Rychu
Masz Justin swoją zgubę.

Justin
Już się bałem, że cię nie odnajdę. Zapisz mi tu zaraz numer telefonu w razie gdybyś znowu miała zamiar mi uciec.

Kopciuszek
Nie ucieknę, a poza tym wiesz już gdzie mieszkam.

Muzyka Lili
Justin bierze Kopciuszka na rower i wyjeżdżają ze sceny
Wyświetleń: 514


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.