Katalog

Agnieszka Jóźwiak, 2015-11-23
Werbkowice

Pedagogika, Różne

Bajka terapeutyczna "Zaczarowana szafa".

- n +

Bajka terapeutyczna
P.t. : „Zaczarowana szafa”


W pięknym, zielonym lesie, obok strumienia przepływającego przez zieloną polanę, przy świerku, na którym często siadały słowiki, stał domek. Jeśli ktoś by podszedł bliżej w oknie domku mógłby zobaczyć małego niedźwiadka, który z zainteresowaniem, przyglądał się jak barwne motyle fruwają nad kolorowymi kwiatami. Kwiatków było tak wiele, że kiedy falowały pod wpływem wiatru, domek wyglądał jakby unosił się na kolorowym morzu. Był to mały, ale bardzo ładny domek, miał białe ściany, a na każdej z nich były dwa okna; jedno było teraz otwarte i to właśnie tam siedział miś. Niedźwiadek miał na sobie kraciaste spodnie na szelkach i niebieską czapkę z daszkiem, na której mamusia wyszyła zieloną nicią czterolistną koniczynkę – na szczęście. Pokój misia był cały różowy: miał różowe ściany, przy których stały różowe szafki, na podłodze leżał różowy dywan w wielobarwne kwiaty, wyglądający zupełnie jak polana za oknem.
Miś właśnie wychylił się przez okno śledząc lot najmniejszego motyla, jakiego widział, który na dodatek przeleciał tuż obok niego, gdy do pokoju weszła mama misia.
-Kacperku - wykrzyknęła – uważaj, bo wypadniesz przez okno i nabijesz sobie guza.
-Mamusiu - zawołał uszczęśliwiony miś – właśnie widziałem najpiękniejszego motyla na świecie, był cały różowy i taki mały, że wyglądał jak płatek róży, ale już poleciał i nie wiem gdzie jest.
-Na pewno usiadł na kwiatku i pożywia się nektarem - powiedziała mama misia – ty też idź już na obiad, na deser dostaniesz miód i borówki, które tak lubisz.
-Już pędzę – powiedział miś Kacperek i pobiegł do łazienki umyć łapki.
Kacperek bardzo kochał swoją mamusię, uważał, że jest najpiękniejszą, najmądrzejszą, i najlepszą mamą na całym niedźwiedzim świecie. Podobnie jak Kacperek myślał jego tata; on również kochał Różę – tak miała na imię mama misia. Tata misia miał na imię Leon i bardzo lubił dużo jeść, dlatego nosił przed sobą okrągły brzuszek i zawsze z niecierpliwością czekał na posiłki przygotowywane przez Różę. Zawsze po obiedzie tata miś chodził do lasu, aby sprawdzić jak sprawują się pszczoły przy produkcji miodu, niedźwiadek zaś biegał po łące przed domem.
-Kacperku! – Zawołała mama – chodź do mnie, mam dla ciebie dobrą wiadomość.
-Słucham mamusiu – zapytał Kacperek, który był dobrym i bardzo grzecznym synkiem.
-Kacperku, jutro wraz z ciocią Klarą pójdziemy do babci Flory, cieszysz się synku?
-Oczywiście, że tak - odpowiedział ucieszony Kacperek, gdyż bardzo kochał babcię Florę.
-W takim razie – rzekła mama – musimy dzisiaj przygotować dla ciebie ubranka, bo jutro wychodzimy wcześnie rano.
-Już biegnę – zawołał Kacperek i pobiegł do swojego pokoju, a za nim wyruszyła powoli uśmiechnięta mama.
Kiedy mama wchodziła do domku usłyszała krzyk Kacperka, więc szybko pobiegła do jego pokoju. Kiedy już się tam znalazła; ujrzała otwartą szafę, a obok siedział zapłakany miś i przez łzy wykrzykiwał, że w szafie siedzi potwór, który uderzył go w łapkę, gdy niedźwiadek szukał swoich ulubionych spodenek. Mamusia zajrzała do szafki i powiedziała: -spójrz nic tam nie widać oprócz twoich ubrań.
-Nie wierzysz mi, ale on pojawia się tylko wtedy, gdy jestem sam – rzekł zapłakany miś – ciebie się boi, bo jesteś duża.
-Kochanie on na pewno nie chciał ci zrobić krzywdy, jeśli tam rzeczywiście jest, to właśnie po to, by ułożyć twoje ubranka w szafie i kiedy otworzyłeś drzwi on przestraszył się jeszcze bardziej niż ty.
-Naprawdę - zapytał Kacperek z nadzieją w głosie – to, dlaczego zawsze, gdy otwieram szafę on tam, w ciemności siedzi i mnie straszy?
-Morze ten „potwór” tak często przebywa w twojej szafie, dlatego, że ma tam dużo pracy – odrzekła mama misia i mocno przytuliła go do siebie, potem usiadła i zaczęła śpiewać piosenkę, którą czasami śpiewała synkowi przed snem. Mama śpiewała bardzo pięknie i Kacperek uwielbiał słuchać jej głosu, także i teraz wygodnie ułożył się na dywanie i z zainteresowaniem słuchał piosenki mamy. Kiedy mama przestała śpiewać, powiedziała Kacperkowi, że musi na chwilę wyjść. Miś zgodził się, ale pod warunkiem, że mama przed wyjściem zamknie szafę;
-W szafie siedzi potwór - powiedział - i nie chcę żeby mnie znowu przestraszył.
Potwór z szafy już długo straszył misia i Kacperek od dawna bał się sam otwierać drzwi szafy, a teraz zrobił to, dlatego, że z radości, iż odwiedzi babcię Florę zapomniał o potworze. Mama zamknęła szafę i wyszła a uspokojony miś położył się na swoim łóżeczku i już miał zamknąć oczy, gdy zauważył, że jeden z różowych kwiatków na dywanie nieznacznie się poruszył, a następnie oderwał się od niego jeden z płatków i zaczął fruwać po całym pokoju. Niedźwiadek przyjrzał się temu zdumiewjącemu zjawisku uważniej i zrozumiał, że to nie płatek tylko ten mały motylek, którego widział wcześniej wychylając się przez okno. Motylek podleciał bliżej i usiadł na poduszce tuż przed noskiem leżącego misia i wtedy okazało się, że to wcale nie jest motylek, ale mały elf z różowymi skrzydełkami. Kiedy bardzo zdziwiony miś już otwierał buzię, aby coś powiedzieć, mały elf rzekł:
-Dzień dobry Kacperku, Jestem elfem i nazywam się Płatek.
-Dzień dobry – odpowiedział grzecznie miś, a po chwili zastanowienia zapytał – skąd wiesz jak mam na imię ?
-Znam cię już od dawna, obserwuję cię czekając, aż nadejdzie odpowiednia chwila na to, abyś mógł przyjść do królestwa porządku.
-Królestwa porządku? - Zapytał miś
-Tak, jesteś bardzo potrzebny jego mieszkańcom, raz na sto lat do naszego królestwa przychodzi bałagan i robi duże zamieszanie i nieporządek. Bałagan pozostaje w naszym królestwie tak długo, dopóki nie zostanie wypędzony, lecz jeżeli potrwa to zbyt długo, nasze piękne królestwo porządku morze zmienić się w brzydkie królestwo bałaganu. Bałagan morze wypędzić tylko przybysz z innego miejsca niż nasze królestwo, ale taki, który już zetknął się z jego mieszkańcami. Zostanie on mianowany przez naszą królewnę rycerzem lśniącej szafy. Rycerz ten musi usunąć bałagan przywracając porządek w królestwie – a potem elf dodał – to ty jesteś tym rycerzem Kacperku.
-Ja – zdziwił się niedźwiadek – przecież ja nigdy nie spotkałem mieszkańców królestwa Porządku, a poza tym nie chcę zostać rycerzem lśniącej szafy – ani żadnej innej szafy, bo w szafach siedzą potwory, które mnie straszą, kiedy tylko otwieram drzwi. Powinieneś o tym wiedzieć, skoro mnie obserwujesz od dawna – zakończył swój wywód miś.
-Ależ Kacperku to wcale nie są potwory, to mieszkańcy królestwa Porządku, którzy zajmują się układaniem ubrań w szafach. Oni wcale nie chcieli cię przestraszyć, po prostu porządkowali rzeczy w twojej szafie.
Następnie elf zaczął wyjaśniać Kacperkowi, że jest bardzo wyjątkowym misiem, gdyż inni zazwyczaj nie dostrzegają mieszkańców królestwa porządku, a on – Kacperek już wiele razy ich spotykał w swojej szafie, a kilka razy nawet ich dotknął. Mieszkańcy nie wiedzieli, że miś ich widzi i dlatego nie chowali się, a ponieważ w szafie jest ciemno Kacperek nie widział ich dokładnie i dlatego wziął ich za potwory. Płatek zapewnił Kacperka, że w rzeczywistości mieszkańcy królestwa są bardzo mili, pracowici i lubią dzieci, mają jednak bardzo dużo pracy i teraz potrzebują jego pomocy.
-A gdzie leży to królestwo – zapytał miś.
-Och, bardzo blisko – rzekł Płatek – znajduje się za twoją szafą. Wystarczy tylko, że przejdziesz w moim towarzystwie przez drzwiczki szafy i od razu znajdziesz się w królestwie porządku.
-Nie mogę opuścić pokoju – powiedział miś - mama za chwilę wróci i jeżeli mnie nie będzie to się zmartwi.
-Ależ nie przejmuj się, w naszym królestwie czas płynie zupełnie inaczej, niezależnie jak długo będziesz przebywał w królestwie Porządku, to, kiedy wrócisz minie zaledwie chwilę i mama nie będzie się martwić, bo niczego nie zauważy.
-A czy w tej szafie na pewno nie ma potworów, które chciałyby mnie skrzywdzić?
-Na pewno, zobaczysz, że mieszkańcy królestwa Porządku są bardzo mili i na pewno od razu cię polubią, będą ci również bardzo wdzięczni za pomoc, bez ciebie nie poradzą sobie.
-No dobrze, skoro tak mówisz to mogę spróbować – rzekł miś. Następnie na jego głowie usiadł płatek, a miś otworzył drzwi szafy, zrobił to powoli, gdyż nadal jeszcze trochę się bał, że może jednak siedzi tam potwór i go przestraszy, ale kiedy tak się nie stało miś ruszył na przód. Wszedł do szafy zastanawiając się jak taki mały niedźwiadek jak on może pomóc całemu królestwu. Gdy już byli w środku ściana szafy nagle otworzyła się i ich oczom ukazał się bardzo dziwny widok. Wszędzie dookoła roztaczał się las, ale nie był to zwyczajny las. Drzewa w nim były różowe i miały bardzo gładką korę, wyglądały jak kolumny, lecz na końcu pnia każdego z drzew były cztery równomiernie rozłożone gałęzie o podobnej grubości. Na każdej z tych gałęzi były cztery mniejsze gałązki, po dwie z każdej strony, a na każdej z nich wyrastało pięć listków.
Kiedy Kacper wraz z płatkiem przeszli trochę dalej zobaczyli, że oprócz drzew widać było bardzo dużo drzwi, które stały w równym rzędzie tworząc zakrzywiającą się na boki linię, której końca nie było widać, gdyż nikł w lesie. Elf Płatek wyjaśnił, Kacperkowi, że każde z tych drzwi prowadzi do szafy jakiegoś dziecka. Powiedział również, że rząd tych drzwi zatacza koło otaczając całe Królestwo Porządku. Jedne z drzwi były teraz otwarte i Kacperek zauważył, że w szafie coś się rusza.
-Potwór! - Krzyknął – w tej szafie jest potwór i chce mnie przestraszyć.
-Ależ Kacperku to nie potwór – rzekł elf – to Składanek.
-Składanek? Zdziwił się miś.
-Tak, Składanki są mieszkańcami naszego królestwa i zajmują się składaniem i porządkowaniem rzeczy w szafach dzieci na całym świecie. Każdy składanek pod swą opieką ma sto szaf, są, więc bardzo zajęci i nie wolno im przeszkadzać, ale jeżeli chcesz możemy podejść bliżej i będziesz mógł przyjrzeć się z bliska jednemu z nich.
-Dobrze – powiedział z niepokojem miś i ostrożnie zbliżył się do otwartych drzwi. Kiedy już zbliżył się na tyle blisko, aby móc wszystko widzieć, jego oczom ukazał się widok wnętrza szafy, w której było wiele ładnie poukładanych ubrań. W tej chwili drzwi się zamknęły i Kacperek zobaczył, że zamknął je stworek o połowę niższy od niego, cały porośnięty gęstym futrem, o wielkich oczach i jeszcze większych dłoniach.
-Dzień dobry – powiedział niepewnie Kacperek.
-Dzień dobry, miło cię znów zobaczyć, ale muszę już iść, do widzenia – i pacnął misia lekko w dłoń swą wielką dłonią.
-Do widzenia – odpowiedział całkowicie zdezorientowany Kacper, podczas gdy Składanek kołyszącym się krokiem wyruszył w kierunku następnych drzwi.
-Płatku – spytał miś, – dlaczego Składanek powiedział, że miło mu znów mnie zobaczyć, czy on mnie już widział wcześniej?
-Oczywiście ty jego także.
-Ja?
-Tak, czyżbyś nie pamiętał tych wielkich oczu i dłoni, które w mroku panującym w szafie brałeś za oczy i dłonie należące do potwora.
-A, więc to był składanek, który układał moje ubrania, podczas gdy ja tak okropnie się go bałem.
-Tak to był ten sam Składanek, którego przed chwilą poznałeś, twoja szafa jest pod jego opieką.
-To bardzo dziwne – powiedział miś- czy mógłbyś powiedzieć mi więcej o tym królestwie? Zapytał.
-Zrobię to z przyjemnością - rzekł elf i rozpoczął swą opowieść. –Jak już mówiłem nasze królestwo jest otoczone drzwiami prowadzącymi do szaf, którymi się opiekują Składanki, następnie wychodząc z takich drzwi trzeba przejść przez różowy las, który również znajduje się wokół królestwa. Całe nasze Królestwo ma kształt koła, jego części są coraz mniejszymi okręgami. Po wyjściu z lasu spotykamy ogrody, na których produkuje się jedzenie dla wszystkich mieszkańców. Za ogrodami znajdują się mieszkania gdzie wszyscy mieszkamy, oraz stołówki gdzie wszyscy pożywiamy się; następnie są szkoły, w których najstarsi mieszkańcy naszego królestwa uczą najmłodszych jego mieszkańców. W centrum koła znajdują się królewskie ogrody, a w samym ich środku stoi pałac naszej królewny.
-To bardzo ciekawe – rzekł miś – z przyjemnością obejrzałbym wasze królestwo.
-Chętnie ci je pokażę Kacperku, twoje zadanie polega właśnie na tym, że musisz przejść przez wszystkie części naszego kraju, aż do samego środka pałacu, tam spotkasz się z naszą królewną – Różą.
-Wasza królewna ma na imię tak samo jak moja mama.
-To oczywiste – z tajemniczym uśmiechem rzekł elf i dodał – po spotkaniu z twoją mamą, to znaczy chciałem powiedzieć - zająkną się Płatek – po spotkaniu z naszą królewną pomaszerujemy jeszcze raz przez królestwo i wrócisz do swego pokoju.
-Tylko tyle?- Zapytał miś.
-Nie tylko – powiedział elf – maszerując musisz wszystkiemu z uwagą się przyglądać i kiedy zauważysz oznakę bałaganu musisz mi o tym powiedzieć a ja powiem ci, co dalej.
-Dlaczego sami nie zwracacie uwagi na powstałe nieporządki?
-Mieszkańcy królestwa są bardzo zapracowani, a bałagan działa bardzo podstępnie; rzuca na wszystkich mieszkańców naszego królestwa czar, taki, iż widzimy poczynione przez niego nieporządki, ale traktujemy je tak jakby to wcale nie był bałagan, ale zwyczajne, panujące w naszym kraju ład i porządek.
-Rozumiem – powiedział ucieszony miś – ja nie jestem mieszkańcem królestwa porządku, więc bałagan na mnie nie działa i będę mógł widzieć jego poczynania.
-Właśnie tak – uśmiechnął się Płatek i wesoło zatańczył wokół głowy Kacperka unosząc się na swoich różowych skrzydełkach. Po tych wyjaśnieniach Kacperek i jego nowy przyjaciel Płatek, wyruszyli w swoją wędrówkę. Kacperek od razu zaczął uważnie się rozglądać, lecz nie zauważył niczego niezwykłego. Przyjaciele przeszli do części królestwa zajmowanej przez ogrody i gdy Kacperek uważnie się im przyglądał, zauważył, że rosną na nich rośliny o różnych kształtach i bardziej przypominają one kwiaty niż warzywa. Na polach pracowały podobne do składanek stworki, lecz były trochę wyższe i miały różne kolory jak rosnące tam warzywa, miały też mniejsze dłonie, którymi zgrabnie plewiły grządki.
-Czy to również są składanki? – Zapytał Kacperek.
-Nie, to są ogrodniczki, zajmują się produkcją warzyw, ale bałagan i tu poczynił szkody. Pomimo pracy chwasty ciągle rosną - powiedział elf. Następnie usiadł po kolei na nosie każdego z nich, a kiedy wrócił do misia ogrodniczki wyrywały chwasty, które już nie odrastały.
-Co takiego zrobiłeś, kiedy usiadłeś im na noskach? – Zapytał miś.
-Zdmuchnąłem im czarodziejski pył z oczu, który nasypał im bałagan, tak, że nie widzieli chwastów. W dalszej wędrówce przez ogród elf postanowił podarować trochę swojej mocy przy usuwaniu pyłku zaślepiającego ogrodniczki – Kacperkowi. W ten sposób Kacperek mógł pomóc pracowitym stworkom, bardzo dzielnie sobie radził, chociaż był już trochę zmęczony, cieszył się że mógł pomóc.
Do części królestwa w której znajdowały się domy dotarli na wozie, którym kierował woźnica. Był podobny do spotkanych wcześniej składanek i ogrodniczek, lecz był od nich większy. Miał bardziej kudłate futro w zielonym kolorze. Woźnica przewoził również warzywa do stołówki. Jadąc mijali tych woźniców, którzy już zawieźli swój towar i teraz wracali pustymi wozami; także i tu Kacperek zauważył działanie bałaganu, gdyż zdarzyło się, iż kilku woźniców jechało z pustymi wozami do stołówek, natomiast wracając zabierali warzywa dostarczone przez innych, przysparzając tym sposobem wiele niepotrzebnej pracy. Rozwiązanie było takie same jak w przypadku ogrodniczków, Kacperek sprawił, że widzieli swą niepotrzebną pracę i potrafili ją naprawić.
Najmniej kłopotu było w części zamieszkanej, gdyż o tej porze wszyscy byli w pracy i było w domach całkiem pusto, więc bałagan nie miał okazji poczynić żadnych szkód. Natomiast najwięcej pracy Kacperek miał, kiedy nasi podróżnicy odwiedzili szkoły. W szkołach uczono dzieci tego, jak się wykonuje poszczególne prace a także alfabetu, i muzyki, gdyż mieszkańcy królestwa porządku lubili sobie czasem pośpiewać po pracy, przy czym śpiewano wyłącznie uporządkowaną gamę melodii, a czasem recytowano dla urozmaicenia alfabet.
Kiedy Kacperek wszedł z Płatkiem do szkoły, zauważył, że są tam trzy oddzielne pomieszczenia; największe było różowe, najmniejsze zielone a pomieszczenie średniej wielkości miało różnokolorowe ściany. W dwóch z nich kłębił się tłum malutkich składanków, ogrodniczków i woźniców, którzy tworzyli bardzo kolorową grupę. W trzecim pomieszczeniu znajdowało się trzech dorosłych mieszkańców królestwa – jednym był składanek, drugim ogrodniczek a trzecim woźnica.
-Kim są ci dorośli? – Zapytał miś.
-To nauczyciele – rzekł płatek.
-Wydaje mi się że nauczyciele powinni być razem z dziećmi, inaczej nie mogliby ich niczego nauczyć – zauważył miś.
-Rzeczywiście – powiedział Płatek i rozesłał nauczycieli do klas.
-Płatku – ciągnął dalej miś – zauważyłeś, że została jedna pusta sala, ta najmniejsza, zielona; wydaje mi się, że jest ona przeznaczona dla dzieci woźniców, które mają zielone futra, i których jest w grupie najmniej. Tak się też stało, do zielonej sali przeszedł nauczyciel woźnica i dzieci, które miały zostać woźnicami. Podobnie uczyniono z kolejnymi salami; w różowej umieszczono różowe składanki z ich nauczycielem a w kolorowej zostały małe ogrodniczki.
Kacperek i Płatek po tych porządkach usiedli w największej sali, aby trochę odpocząć i przy okazji przysłuchać się recytowanemu przez nauczyciela i powtarzanemu przez uczniów alfabetu, i wtedy pełen zdumienia miś wykrzyknął.
-Ależ to nie tak!
-Co się stało misiu? – spytał elf.
-Nauczyciele uczą alfabetu nie po kolei; tylko tak, jakby ktoś porozsypywał i pomieszał wszystkie litery, to na pewno sprawka bałaganu.
-No tak – westchnął płatek - tylko ja nie wiem jak powinien brzmieć alfabet, na pewno bałagan zaczarował również mnie.
-Nie przejmuj się - powiedział Kacperek – mamusia nauczyła mnie liter i umiem cały alfabet, więc z radością powiem wam jak powinien on brzmieć. Następnie Kacperek przypomniał nauczycielom jak powinni uczyć alfabetu swoich uczniów. Gdy w szkole było już wszystko w porządku miś i Płatek wyruszyli do królewskich ogrodów. Ogrody były porośnięte pięknymi kwiatami, w środku ogrodu stał pałac z dwunastoma wieżami, tworzącymi koło wokół jednej głównej wieży. W ogrodach wszystko było w należytym porządku i nigdzie nie było śladu bałaganu, więc towarzysze ruszyli do pałacu, aby jak mówił Płatek – spotkać się z księżniczką.
Pałac był bardzo piękny i cały różowy. Na tronie ku wielkiemu zdziwieniu siedziała osoba wyglądająca zupełnie jak jego mama, miała tylko piękniejszą suknię a na głowie koronę zrobiona z płatków róż .
-Płatku, przecież to moja mamusia – powiedział zdumiony miś, - co ona tutaj robi.
-Kacperku, to nasza księżniczka, jest najpiękniejsza i najmądrzejsza na naszym świecie, a ponieważ twoja mama też jest najpiękniejsza i najmądrzejsza w twoim świecie, to obie są podobne do siebie – wyjaśnił elf.
-Podejdź bliżej Kacperku, królewna chce ci osobiście podziękować za twoją pomoc.
-Kacperku, jak zapewne wyjaśnił ci Płatek, co sto lat do naszego Królestwa przychodzi bałagan, a my co sto lat prosimy o pomoc chłopca , którego Płatek uzna za najlepszego do tej roli. Tym razem Płatek wybrał ciebie i okazało się, że wybór był bardzo dobry. Bardzo szybko rozprawiłeś się z bałaganem. W nagrodę mianuję cię Rycerzem Lśniącej Szafy. Przed tobą Kacperku jeszcze jedno zadanie. Bałagan uczynił nieporządki w różowym lesie. Ja nie mogę ci powiedzieć jak to zrobił, gdyż też zostałam zaczarowana. Sam musisz rozpoznać działalność bałaganu – lecz muszę cię ostrzec, że tym razem bałagan zadziałał bardzo sprytnie i nawet tobie może się wydawać, że skutki jego działania wcale nie są bałaganem lecz porządkiem. Jestem pewna, że ci się powiedzie, jeżeli tak będzie to bałagan już nigdy do nas nie powróci, jeżeli jednak nie uda ci się go odnaleźć to nie przejmuj się za bardzo, wtedy nie stanie się nic złego, po prostu bałagan za sto lat znowu do nas powróci i znowu ktoś będzie musiał go przepędzić. Żegnaj Kacperku, dziękuję za pomoc.
Kacperek był bardzo szczęśliwy i dumny, że został najdzielniejszym w dziejach krainy porządku Rycerzem Lśniącej Szafy.
Gdy przyjaciele dotarli do różowego lasu rozpoczęli poszukiwania bałaganu. Pomimo tego, że przemierzyli cały las wzdłuż i wszerz chyba z osiem razy – Kacperek nie mógł wypatrzyć widocznego nieporządku. Wszystkie drzewa stały w równych rzędach, z każdego drzewa wyrastały cztery gałęzie, z nich cztery mniejsze gałązki a na każdej z nich cztery listki, po dwa z każdej strony. Kacperek już myślał, że i jemu nie uda się odnaleźć bałaganu, był bardzo zmęczony, więc położył się pod drzewem, które wyrosło w pobliżu drzwi do jego szafy.
-Chyba mi się nie uda Płatku – powiedział zasmucony Kacperek do elfa.
-Nie przejmuj się Kacperku, wykonałeś swoje zadanie bardzo dobrze.
-Ale ja chciałem odnaleźć bałagan i na zawsze uwolnić od niego królestwo – powiedział miś – a on mnie pokonał, ukrył się dobrze. Nie zostało mi już nic oprócz leżenia na plecach i liczenia listków na drzewie choć wiem, że i tak na każdym jest tyle samo – cztery na każdej gałązce – zasmucił się miś i spojrzał na listki nad głową.
-Hura!!! – Wykrzyknął nagle uradowany miś – znalazłem bałagan, spójrz Płatku na liście na tym drzewie. Na każdej gałązce jest ich pięć, na wszystkich innych drzewach są po cztery; to właśnie tu ukrył się bałagan. Płatek natychmiast zabrał się do pracy i oberwał wszystkie dodatkowe liście, które zawiesił bałagan, kiedy się z tym uporał powiedział do misia.
-Dziękuję ci Kacperku za to, że na zawsze uwolniłeś królestwo od bałaganu, wszyscy mieszkańcy będą ci bardzo wdzięczni.
Po tym pożegnaniu Kacperek pomachał Płatkowi na pożegnanie i wszedł do szafy, wchodząc do niej był już tak zmęczony i senny, że Płatek musiał mu pomóc. Gdy Kacperek przeszedł przez drzwi te zamknęły się za nim i na powrót stały się zwykłą ścianą szafy. Miś wyszedł z szafy do pokoju i już miał się położyć spać po tak wyczerpujących przeżyciach, gdy nagle przypomniał sobie jak dużo pracy mają mieszkańcy królestwa porządku i aby im chociaż trochę pomóc otworzył szafę ponownie i zaczął w niej ładnie układać swoje ubranka. Przy tej czynności zastała go mamusia.
-Kacperku –powiedziała bardzo zdziwiona – czy już nie boisz się potwora z szafy?
-Nie, mamusiu, miałaś rację, to wcale nie był potwór – i Kacperek opowiedział mamie całą swoją przygodę.
Od tej pory Kacperek pilnował, aby w jego szafie zawsze był porządek.


KONIEC.
Wyświetleń: 190


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.