Katalog Joanna Korczyńska, 2018-03-01 Piława Górna Język polski, Scenariusze Żarłoczna Hera-kabaretJoanna Korczyńska Scenariusz scenki kabaretowej z bohaterami mitologii Żarłoczna Hera – kabaret Scena rozgrywa się w salonie SPA Olimp, którego właścicielką jest Afro-dyta. Na scenie dwa krzesła-fotele, stolik z pilniczkami, lakierami do paznokci i miska z ogórkami oraz srebrna tacka z dorodnym jabłkiem, do jabłka dołączona jest naklejka z napisem „Dla najpiękniejszej”. Rozlega się muzyczka relaksacyjna. Postacie: Afro-dyta – fryzura afro, ubrana na biało Hera – ubrana w szlafrok, rozczochrana Zeus – koszulka z piorunami, nieco zniewieściały Na scenie stoi Afro-dyta i piłuje sobie paznokcie. Do salonu wchodzą Zeus i Hera. Afro-dyta: Welcome w moim SPA! Tutaj ogarnie was olimpijski spokój! Niech zgadnę: Zeus - manicure? Hera – maseczka? Manicure? (Złośliwie do widowni:) Przeszczep twarzy i charakteru... Hera: Co? Nie no, wiesz, pazurki mi zrób. Siadają. Zeus zaczyna sobie malować paznokcie na różowo, Afro-dyta szykuje coś przy stoliku. Hera łapie za jabłko i je zjada mlaskając. Afrodyta zaczyna jej malować paznokcie. Zeus: Myślisz, że ten kolor mi pasuje? Wyglądam jak piosenkarz rockowy! Oni też malują paznokcie... Afro-dyta: Taaa, zwłaszcza na różowo... A co ty jesz Hera?!! Hera ( z pełną buzią): Japko. Afro-dyta: Jak to jabłko? Co za jabłko? Hera: Taki owoc na „J”, no J, A, P, K, O. Zeus (ze śmiechem): Ty, Hera, może przejdź się do Ateny po rozum- Japko! Ha, ha! Hera: Ale mondry! No a co!? Gruszka? Afro-dyta: To jabłko miało napis: „Dla najpiękniejszej”, czyli było dla mnie. Zeus: Tak, dla ciebie. Przecież wiadomo, że dla... (patrzy na Herę, która jest wściekła) ... no dla mojej żonki kochanej. Strzelić piorunka, takiego małego... no, zawsze ci poprawia humor... Afro-dyta: A ci jak zwykle! Hera, ty się opanuj z tym jedzeniem, bo to było jabłko od Eris. Hera (pluje): Tfu! Pewnie zatrute! Afro-dyta: Nie zatrute, (Hera wcina dalej) tylko to jabłko niezgody. Ale je zjadłaś i co teraz?! Bez sensu! Cała mitologia na nic. Wojny trojańskiej nie będzie. Parys się z Helką nie zejdzie... Zeus: A ty Afro-dyta to tylko ploteczki i romanse masz w głowie! Afro-dyta( dobitnie do Zeusa): Konia trojańskiego też nie zbudują... Zeus: Co!? Co?! Konia nie będzie?!!! To jak ja do SPA będę jeździł?! Hera ( z pełną buzią): To ja się już zbieram. Mogę zapłacić zbliżeniowo? Afro-dyta: Tak. Hera (podchodzi do Afro-dyty, przytula ją i mówi): Piiik! Chodź piękny! Zeus: Ale jak ja bez mojego Ferrari wrócę? Mojego konika? Nawet pazurków mi nie skończyła... Hera: Oj tam, oj tam! Na nogach wracamy, muszę jakoś spalić te kalorie... KONIEC Wyświetleń: 0
Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione. |