Katalog

Alina Szatny, 2021-03-10
Siechnice

Zajęcia zintegrowane, Scenariusze

Teatrzyk ,, Szewczyk Dratewka"

- n +

PRZEDSTAWIENIE TEATRALNE PT. ,,SZEWCZYK DRATEWKA”-

na podstawie książki Janiny Porazińskiej
pt. ,, Szewczyk Dratewka”.

Osoby: Narrator, Szewczyk Dratewka, Mrówkowa Matka, Mrówki,

Pszczela Królowa, Pszczółki, Kaczor, Kaczki, Ludzie, Osoba 1, 2, 3,

Czarownica, 8 Panien, Księżniczka


Narrator
Janina Porazińska - Szewczyk Dratewka

Był sobie raz szewczyk Dratewka. Biedak był z niego, a biedak ! Aby liche odzienie na grzbiecie, aby podarte skórzniaki na nogach, aby torba, a w niej kromka chleba – cały to jego majątek.
Szewczyk
Witajcie ! Jestem Szewczyk Dratewka. Odzienie na mnie liche, ale na swój chleb zarabiam uczciwie. Ot ...chodzę od wsi do wsi, stare obuwie łatam.(poprawia torbę na plecach)
Teraz też idę, gdzie mnie oczy poniosą...
Narrator
Szedł raz Dratewka wielkim lasem, zobaczył pod sosną rozrzucone mrowisko.
( mrówki w kółko biegają)Biedne mrówki biegały na wszystkie strony, znosiły po ziarnku piasku, po igiełce sosnowej
i mrowisko na nowo urządzały.
Szewczyk
Rozrzucone mrowisko ! Pewnie to sprawka niedźwiedzia! Nic ... I tak znajdzie się rada ! ( Zdejmuje czapkę i czapką zagarnia mrowisko.)
Narrator
Dratewka rozrzucone mrowisko na jedną kupę czapką zgarnął.
Wtedy na wierzchołek mrowiska wyszła mrówkowa matka i powiedziała:
Mrówkowa Matka
Dziękuję ci, dobry człowieku. Jak będziesz kiedy
w potrzebie, to przyjdziemy ci z pomocą.
(Szewczyk uśmiecha się i odchodzi. Mrówki schodzą ze sceny.)
Narrator
Uśmiechnął się szewczyk, bo jakąż pomoc mogłyby mu dać nędzne mrówki, pokłonił się im i poszedł w dalszą drogę.
(Szewczyk chodzi po scenie ).
Narrator
Minęło dni mało – wiele. Szedł znów Dratewka puszczą zieloną, puszczą szumiącą i znów zobaczył wielką krzywdę.
(Pszczółki biegają koło drzewa, słychać głośno bzzzz...).
Narrator
W dziupli starej sosny była barć i ktoś tę barć zniszczył.
Szewczyk (Zdziwiony patrzy raz na drzewo, raz na ziemię).
Plastry wosku leżą, miód po drzewie płynie ! Musi i tutaj miś gospodarował!
(Podnosi plastry, zakleja dziuplę, ogląda czy dobrze).
Narrator
Zaczął Dratewka pszczołom pomagać.Pownosił plastry na drzewo i w dziupli je umocował, woskiem otwór oblepił, miód ciekący zatamował.
Wtedy na brzeg barci wyszła pszczela królowa i powiedziała:
Pszczela Królowa
Dziękujemy ci , dobry człowieku ! Bzzzz...
Jak będziesz kiedy w potrzebie, to przyjdziemy ci z pomocą . ( pszczoły z bzyczeniem odchodzą ze sceny)
Szewczyk
Znów się Dratewka uśmiechnął, pokłonił się pszczołom
i poszedł dalej.
(Dratewka kilka razy przechadza się po scenie, pogwizduje. Skrada się do stada kaczek).
Narrator
Minęło dni mało – wiele. Szedł raz Dratewka długą groblą między wielkimi stawami. Po stawach pływały dzikie kaczki. Jak Dratewkę zobaczyły, wielkim głosem zakwakały, po trzcinach się pochowały. Wiedziały dzikie kaczki, że po grobli myśliwi chodzą, do kaczek mierzą, bystre strzały na nie z łuków wypuszczają. Stanął szewczyk na grobli
i zawołał:
Szewczyk
Nie bójcie się, kaczuszki ! Nie przyszedłem was zabijać, ale chlebem uczęstować! ( Wyjmuje kawałki chleba zrobione
z gąbki i rzuca w ich stronę. Kaczki z cichym ,,kwa, kwa” zbliżają się do niego).
Narrator
I zaczął chleb kruszyć i do wody go wrzucać.
Wypłynęły kaczki z trzciny, wszystkie okruchy z wody wyzbierały i bardzo się tej smakowitości dziwiły, bo nigdy jeszcze chleba nie jadły.
Aż najstarszy kaczor, piękny, z modrym lusterkiem na skrzydłach powiada:
Kaczor
Dziękujemy ci, szewczyku ! Jak będziesz kiedy w potrzebie, to przybędziemy ci z pomocą !
Narrator
Uśmiechnął się Dratewka, pomyślał:
Szewczyk
,, Jakąż ja mogę mieć z was pomoc ? Przyszwy za mnie nie przyszyjecie, obcasa za mnie nie przybijecie”.
Narrator
Ale ładnie, pięknie im się ukłonił i poszedł dalej.
( Kaczki odpływają . Szewczyk chwilę chodzi po scenie raz w lewą, raz w prawą stronę ).
Narrator
Idzie, idzie ...aż zaszedł do takiej krainy, gdzie był zamek, a przy zamku wieża, a w tej wieży zamknięta była panna, a tej panny pilnowała czarownica.
(Z boku wychodzi grupka ludzi. Przystają i z zadartymi głowami patrzą w jeden punkt wysoko na wieżę).
Szewczyk
( do siebie głośno) Czego ci ludzie na wieży szukają?
(podchodzi do nich z tyłu)
Narrator
Koło zamku ludzie stoją i tak sobie rozmawiają.
Osoba 1
Biedna panna, w wieży przez czarownicę zamknięta...
Osoba 2
Kto by się z tą panną ożenił, to by ją z niewoli czarownicy wybawił !
Osoba 3
Ale tylko ten się z nią może ożenić, kto dwie roboty odrobi i zagadkę odgadnie...
Szewczyk ( za ich plecami, głośno mówi)
To może ja bym spróbował ?
(Ludzie razem odpowiadają , zdziwieni, odwracają się w stronę Dratewki).
Ludzie
Tyyyy... ???
Osoba 1 ( drwiąco, bierze się pod boki i z uśmiechem mówi)
Nie tacy, jak ty, próbowali ! Rycerzom, królewiczom i książętom czarownica głowy pourywała !
Szewczyk
A ja pójdę i spróbuję !
Osoba 2
To idź, jeśliś głupi !
( ludzie kręcą głowami)
Narrator
I szewczyk zastukał do bramy zamku.
Wyszła zaraz czarownica.
( mamrocze coś pod nosem).
Czarownica
Czyś ty człowiek ? Czyś ty zwierz ?
Czemu pukasz ? Czego chcesz ?
Szewczyk ( z werwą)
Chcę się z tą panną, co siedzi w wieży, ożenić !
Ludzie
Oooooo...
Czarownica ( Przygląda się Dratewce i mówi kpiąco).
Jak zrobisz niedługo robotę pierwszą i drugą,
a potem składnie zagadkę odgadniesz, to się ożenisz.
Szewczyk
A no, popróbuję …
( Ludzie spod wieży odchodzą w jedną stronę sceny. Dratewka z czarownicą w drugą. Nagle staje i pokazuje coś na podłodze).
Narrator
Tak czarownica wpuściła go na zamek, zaprowadziła do komnaty, co się na siedmioro drzwi zamykała, co w oknie żelazną kratę miała i powiada:
Czarownica
Masz tu piasku z makiem korzec.
Przebierz, zanim błysną zorze. ( wymachuje złowrogo rękami).
Jak nie zrobisz do poranku, to ci, panku, urwę głowę
i gotowe !
( odchodzi z nieludzkim śmiechem)
Narrator
I czarownica wyszła i szewczyka w komnacie na siedmioro drzwi zamknęła.
Siedzi Dratewka, w głowę się drapie i myśli:
Szewczyk
( zmartwiony, w głowę się drapie)
Piasek osobno … Mak osobno … Oj, źle z tobą, Dratewka, źle!
Narrator
Wtem słyszy … za oknem po ścianie coś szura. Nabliża się ten szmer do okna, nabliża … i przez żelazną kratę zaczynają do izby wbiegać mrówki. Tysiące i tysiące … mnogość nieprzeliczona !
(Mrówki podbiegają do niego, uwijają się, jakby coś przenosiły, potem znikają ze sceny).
Szewczyk
Skąd tu tyle mrówek ?
Narrator
Skoczył Dratewka, mak z piaskiem z wora na podłogę wysypał. A mrówki, jak się do roboty nie wzięły, jak zaczęły zwijać się, a jedna drugą poganiać,
a ziarenka nosić – mak na prawo, piasek na lewo … Do północka wszystko przebrały.
Znów po ścianie zaszurało … Mrówki przez kratę przelazły
i w las poszły.
Szewczyk
Sen, czy jawa ??? Mak osobno... Piasek osobno !
( rozgląda się , składa ręce w trąbkę i głośno za nimi woła)
Kochane mrówki, dziękuję wam !
Narrator
Ucieszył się Dratewka, pusty worek zwinął, pod głowę go sobie położył i zasnął.
O pierwszej zorzy czarownica siedmioro drzwi odmyka i już się cieszy, że i temu zalotnikowi głowę urwie.
(czarownica śmieje się)
Narrator
Wchodzi i widzi: mak na jednej kupce, piasek na drugiej,
a szewczyk na ziemi siedzi i przeciąga się, bo się doskonale wyspał.
(czarownica przystaje przy śpiącym Dratewce, ogląda coś, jest zaskoczona, mruczy coś do siebie, budzi Dratewkę, jest bardzo zła)
Narrator
Wielce się czarownica zdumiała, ale nie daje o tym poznaki po sobie, tylko powiada:
Czarownica
Dzisiaj to masz do roboty: miała panna kluczyk złoty i jak poszła do kąpieli, upuściła go w topieli. Uwiń mi się składnie i znajdź kluczyk na dnie.
Jak nie znajdziesz do poranku, to ci panku, urwę głowę
i gotowe !
(czarownica śmieje się przeraźliwie i odchodzi)
(Dratewka kręci głową, ręce załamuje)
Narrator
Poszedł Dratewka nad stawy. Stanął na grobli i zadumał się głębokim zadumaniem i zafrasował się wielkim zafrasowaniem.
Szewczyk
Jakże mi ten kluczyk znaleźć ? Czy ja wiem, gdzie go panna upuściła ?
W którym stawie się kąpała ? ( rozkłada ręce bezradnie)
Narrator
Stoi Dratewka , duma, sumuje... Aż tu wypływa z trzciny kaczor i pyta:
Kaczor
Czego ci potrzeba, dobry człowieku ?
Szewczyk (smutno)
Muszę znaleźć złoty kluczyk, co go panna w kąpieli zgubiła … Jak kluczyka do poranku nie odnajdę, to mi czarownica głowę urwie !
Kaczor
Nie frasuj się dobry człowieku. Wszystkie kaczki będą nurkowały, wszystkie rybki będą szukały...
Kluczyk ci przyniesiemy !
Narrator
Zaszurały trzciny, cyranki wypłynęły na staw. Zaburzyła się woda, rybki poszły na głębinę.
Minęło czasu mało – wiele, znalazła rybka kluczyk na dnie. Jak go znalazła, to go oddała kaczce, a kaczka oddała kaczorowi, a kaczor wyniósł go na brzeg i oddał Dratewce.
( z głośnym kwakaniem kaczki pływają wokół Dratewki, kwaczą jeszcze głośniej i radośniej)
Kaczor
Już się nie frasuj, dobry człowieku. Jużeśmy złoty kluczyk znaleźli.
Narrator
Dratewka kluczyk chwycił, kaczorowi podziękował i do czarownicy pogonił.
(czarownica zdumiona ogląda długo kluczyk, obraca go)
Wielce się czarownica zdumiała, ale nie daje o tym poznaki po sobie, tylko powiada:
Czarownica
Złoty kluczyk, złote drzwi. Czy ja zginę, czyli ty ?
( wchodzą panny na scenę z zasłonami na głowach, czarownica bierze Dratewkę za rękę i prowadzi )
Narrator
I kazała Dratewce iść za sobą.
Przeszli siedemset siedemdziesiąt siedem schodów i stanęli na szczycie wieży.
Czarownica złotym kluczem złote drzwi otworzyła i weszli do komnaty. A w tej komnacie na ławie siedzi dziewięć panien. Wszystkie jednakowo biało ubrane i wszystkie mają płócienne zasłony na głowach.
A czarownica tak powiada:
Czarownica
A teraz jest trzecia próba. Albo gody, albo zguba.
Za chwileńkę już świtanie, za chwileńkę ranek wstanie.
Musisz zgadnąć, jak należy, która z nich jest panną z wieży.
( czarownica pokazuje panny)
Jak nie zgadniesz do poranku, to ci panku, urwę głowę
i gotowe !
( śmieje się głośno, przeraźliwie i odchodzi)
Narrator
Przygląda się Dratewka pannom, przygląda, która z nich jest inna, która może być panną uwięzioną, ale one wszystkie jednakowiuteńkie, jako te białe gąski na łące.
Szewczyk
( patrzy zmartwiony)
Jak tu poznać ? Jak tu zgadnąć ? ( łapie się za głowę)
Teraz to już przyjdzie mi zginąć!
(Nagle pszczoły wlatują na scenę i krążą wokół panien
z głośnym bzyczeniem. Siadają z tyłu koło ostatniej panny , a potem podnoszą jej ręce do góry)
Narrator
A wtem przez otwarte okno złote pszczoły wleciały, izbę okrążyły. A potem nad ostatnią w rzędzie panną zatrzymały się, złotą i szumiącą obręczą nad jej głową zawisły.
Szewczyk
Ta ci jest ! ( biegnie do niej)
Narrator
Panna się zerwała, zasłonę odrzuciła i szewczyka obłapiła za szyję.
Księżniczka
( podaje mu rękę szczęśliwa, pozostałe panny zrzucają chusteczki z głów)
O mój ty najmilszy! Z niewoli mnie wybawiłeś !
Narrator
Jak to czarownica zobaczyła, raz , dwa, trzy ! Przemieniła się w jakieś ptaszysko, skrzydłami załopotała, przez okno
w świat daleki poszła. I tyle ją widzieli.
Czarownica
( wydaje przeraźliwy krzyk, potem zaczyna machać rękami jak skrzydłami z groźnym krakaniem odlatuje)
Kra, kra, kra …
( Dratewka z panną podbiega do widzów i woła szczęśliwy)
Szewczyk
A my was wszystkich zapraszamy na wesele !
Narrator
A Dratewka z panną z wieży zaraz huczne wesele wyprawili
i w czarownicy zamku zamieszkali.
Żyją tam szczęśliwie do dziś dnia.
(zaczyna grać muzyka starodawna, zamkowa i wszyscy tańczą)
Ukłon
Narrator
Dziękujemy za obejrzenie teatrzyku i za gromkie brawa.

Opracowano na podst. książki J. Porazińskiej ,, Szewczyk Dratewka”
oraz ,, Inscenizacji dla klas I -III” – wydawnictwa Żak 2000r.
mgr Alina Szatny
Nauczyciel kształcenia zintegrowanego
ZSP Dobrzykowice























Wyświetleń: 0


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.