Katalog

Grażyna Miszczak, 2022-05-20
Warszawa

Historia, Scenariusze

Pamiętamy... Scenariusz monażu słowno-muzycznego poświęconego Powstańcom Warszawskim z Powiśla

- n +

Pamiętamy…
Powstanie Warszawskie na Powiślu
Montaż słowno-muzyczny

♪ Piosenka o mojej Warszawie............
 13 września, Niemcy wstrzymują działania bojowe w innych dzielnicach, wszystkie siły kierując na Czerniaków. Trwa silny ostrzał artyleryjski i bombardowanie lotnicze Czerniakowa. W dzielnicy wybuchają liczne pożary. Niemcy prowadzą zmasowane natarcie na wszystkich odcinkach. Toczą się ciężkie walki o Port Czerniakowski, potężny gmach ZUS przy ul. Czerniakowskiej, budynek Gazowni przy ul. Ludnej oraz zabudowania dawnego szpitala św. Łazarza przy Książęcej. Niemcy zajmują zachodnią część ul. Łazienkowskiej oraz część skarpy od ul. Frascati do Książęcej. W polskich rękach pozostaje jedynie placówka w gmachu YMCA przy ul. Konopnickiej.
♪ Hej chłopcy bagnet na broń....
 14 września, walki na Pradze z udziałem jednostek 1. Armii Wojska Polskiego kończą się całkowitym wyparciem Niemców za Wisłę. Czerniaków jest nadal głównym celem nieustannych, zmasowanych ataków nieprzyjaciela. W tej sytuacji ppłk Jan Mazurkiewicz „Radosław” podejmuje decyzję przesunięcia sił powstańczych bliżej brzegu rzeki, dla utrzymania przyczółka. Niemcy zmuszają powstańców do odwrotu z ulicy Czerniakowskiej i odskoku na ulicę Zagórną. W tym samym czasie zajmują rejon ulicy Przemysłowej. Blisko 400 cywilów zostaje wyciągniętych z piwnic i spędzonych do portu czerniakowskiego, gdzie Niemcy mordują młodych mężczyzn, którym nawet nie próbują udowodnić udziału w powstaniu. Resztę ludności Niemcy gnają ulicą Łazienkowską ku Agrykoli.
♪ Warszawskie dzieci
 15 września, nad ranem z Pragi na Czerniaków przeprawia się patrol 1. Armii Wojska Polskiego. Wieczorem powraca na prawy brzeg Wisły, wraz z oficerem ze sztabu ppłk. Jana Mazurkiewicza „Radosława”. Wiezie on pismo z prośbą o pomoc. Na Czerniakowie Powstańcy toczą ciężkie walki o utrzymanie terenu ograniczonego ulicami: Ludną, Okrąg, Czerniakowską i Zagórną. W szopie przy ulicy Idzikowskiego Niemcy palą żywcem nieznaną liczbę wziętych do niewoli powstańców, a dwie osoby (w tym jedną sanitariuszkę) wieszają.
Pamiętam, że byłem wtedy na strychu domu Wilanowska 1. I z tego strychu, ukryty za kominem widziałem Wisłę, most Poniatowskiego, widziałem naszych chłopaków. Naprzeciw tego domu był taki parterowy domek. Widziałem jak chłopaki do tego domku wskakiwali i usłyszałem krzyk: "Wszyscy do tego domku". Wtedy ja zbiegłem z góry, chyba z trzeciego pietra. Widzę jak Andrzej przeskakuje uliczkę Solec w kierunku tego domku. Został dostrzeżony z mostu Poniatowskiego. No i padł strzał, celny strzał. Andrzej dostał w klatkę piersiową. Dziewczyny i chłopaki wciągnęli go do tego parterowego domku. Również ja tam wskoczyłem przez okno. Nigdy nie zapomnę jego zbroczonej krwią powstańczej bluzy. Czy jeszcze żyje? Były tam dwie sanitariuszki, które go badały i obie z rezygnacją stwierdziły, że Andrzej nie żyje. Od strony mostu szalał bez przerwy ogień z nieprzyjacielskiej broni. Stałem obok leżących na ławie zwłok Andrzeja. Twarze wszystkich w około skamieniały. Dziewczęta i chłopcy zacisnęli zęby, zapanowała zupełna cisza. Głowy wszystkich pochyliły się. W tym czasie następca Andrzeja "Morro" - "Witold Czarny" meldował:
- Andrzej "Morro" nie żyje. Łączność z tamtą stroną Wisły nawiązana".
Andrzej został pochowany na posesji kościoła pod wezwaniem Świętej Trójcy przy Solec 61.

♪ Rozszumiały się wierzby płaczące......

 16 września, w nocy z 15 na 16 przeprawiają się na Solec żołnierze I batalionu 9. Pułku Piechoty. W sile ok. 300 ludzi wspierają Powstańców broniących Czerniakowa. Od rana odpierają silne ataki nieprzyjaciela. Niemcy stopniowo zdobywają teren. Powstańcom udaje się utrzymać barykady na ulicach Okrąg i Solec, zamykające dostęp od północy. Nieprzyjaciel opanowuje szpital powstańczy przy Zagórnej 9. Wieczorem Niemcy zabierają do siedziby Sicherheitspolizei w alei Szucha wszystkich rannych, którzy są w stanie się poruszać, a także pewną liczbę ciężko rannych wraz z personelem medycznym. Około 80 ciężko rannych pozostaje w piwnicach szpitala. Większość z nich zostaje zamordowana.

Dostałam przydział do drużyny dowodzonej przez "Mietka". Chłopcy mają przeważnie 16 do 17 lat. Jest tam również "Zych". Oddziały Radosława stały się szkieletowymi, ale zachowały swoje nazwy - "Zośka", "Parasol", "Czata", "Broda". Po kilku dniach spokoju na Czerniakowie rozpętuje się prawdziwe piekło. Padają bronione obiekty. My bronimy dużego domu na Okrąg 2, który ma się trzymać jak najdłużej. 16-go września we frontową ścianę budynku uderza "goliat". Krzyki, kurz. Dobiegamy z "Mietkiem" i "Zychem", słyszymy jęki i wołania o pomoc, ale nie mamy żadnych szans na odkopanie zasypanych. Niemcy odcięli ogniem dostęp do na pół zburzonego domu, a lotnictwo bombardowało nas bez przerwy.
♪ Sanitariuszka Małgorzatka.......

 17 września, w nocy z 16 na 17 września na Przyczółek Czerniakowski przeprawia się kolejna grupa żołnierzy 9. Pułku Piechoty 3. Dywizji 1. Armii WP. W ciągu dwóch dni na Czerniaków dociera w sumie ok. 1200 żołnierzy. Trwają zaciekłe walki o utrzymanie przyczółka. Tej samej nocy na wysokości Marymontu przeprawia się przez Wisłę jedna kompania z 6. Pułku Piechoty 2. W jej skład wchodzi pluton rusznic przeciwpancernych i łącznościowcy.
 18 września, w nocy z 17 na 18 września na Czerniaków przeprawiają się posiłki zza Wisły – ok. 60 żołnierzy z 9. pułku piechoty. Obrońcy Przyczółka Czerniakowskiego odpierają kolejne ataki wroga. Stopniowo tracą teren. Do wieczora Niemcy opanowują całą ul. Czerniakowską.
Czerniaków się pali. Palą się Wilanowska, Zagórna, Okrąg, magazyny "Społem", ostatnie poszarpane "bastiony" powstania w tej części Warszawy. Szare, jesienne niebo jest zasłane kłębami dymu. Do brzegu Wisły przybijają jeszcze pojedyncze łódki z Saskiej Kępy z "Berlingowcami". Wielu z nich nigdy nie widziało dużego miasta, a teraz patrzą na jego ruiny. Niedaleko brzegu Wisły stoi działko przeciwpancerne bez obsługi. Wybuchy pocisków artylerii niemieckiej powtarzają się, prawie z monotonną regularnością. Około szopy, która kiedyś służyła jako garaż, leży ciało kolegi "Romka", zabitego własnym granatem. Berlingowcy strzelają stale w kierunku gdzie chyba są Niemcy. Żaden z nich nie oszczędza amunicji - dla Akowców to nie do pomyślenia.
♪ Chłopaki z AK

 19 września, na Czerniakowie trwa silne niemieckie natarcie wzdłuż Wilanowskiej i Zagórnej ku Czerniakowskiej. Polacy utrzymują w swych rękach część wybrzeża Wisły na odcinku od ul. Zagórnej do portu „Syrena” i kilka domów przy ul. Wilanowskiej. Niemcy opanowują posesję przy ulicy Idzikowskiego 4, gdzie schroniło się blisko 400 rannych i cywilów. Mordują schwytanych żołnierzy AK, a cywilów wypędzają z posesji prosto na znajdującą się pod krzyżowym ogniem ulicę Idzikowskiego. Ginie blisko 60 osób. Ocalałych pędzą do szkoły przy ulicy Zagórnej 9, gdzie rozstrzeliwują mężczyzn podejrzewanych o udział w powstaniu. Po południu na Powiśle północne przeprawiają się żołnierze dwóch batalionów 8. pułku piechoty. Opanowują Wybrzeże Kościuszkowskie w rejonie mostu średnicowego. Rozpoczynają natarcie, docierając do ul. Solec. Silne boczne przeciwnatarcie niemieckie decyduje o niepowodzeniu desantu. Wieczorem ppłk Jan Mazurkiewicz „Radosław” rozpoczyna ewakuację swoich oddziałów kanałami na Mokotów.
 20 września, odcięci, zdziesiątkowani obrońcy Przyczółka Czerniakowskiego odpierają ataki nieprzyjaciela. Trwają zacięte walki o poszczególne domy przy Wilanowskiej, Idźkowskiego i Solec. Na Powiślu Czerniakowskim utrzymują się jeszcze resztki brygady „Broda 53” oraz Zgrupowania „Kryska” pod dowództwem kapitana Ryszarda Białousa „Jerzego”, jak również ok. 200 żołnierzy 9. pułku piechoty LWP, dowodzonych przez majora Stanisława Łatyszonka. Bronią kwartału domów na południowym rogu ulicy Wilanowskiej i Solca oraz niewielkiego odcinka brzegu Wisły naprzeciwko ulicy Wilanowskiej. W szeregi obrońców powoli wkrada się rozprężenie. Tego dnia z opanowanych domów przy ulicy Wilanowskiej dirlewangerowcy spędzają około 1000 osób do magazynów „Społem” na rogu ulic Czerniakowskiej i Wilanowskiej. Tam rozstrzeliwują blisko 100 mężczyzn i kobiet, których podejrzewają o udział w powstaniu. Ginie wówczas jedna z najsłynniejszych kobiet powstania – łączniczka Maria Cetys ps. „Szympans” oraz 12-letni kapral Witold Modelski, ps. „Warszawiak”, najmłodszy uczestnik walk powstańczych odznaczony Krzyżem Walecznych.
♪ Deszcz jesienny
 21 września, trwa nieprzerwany napór nieprzyjaciela na Przyczółek Czerniakowski. Powstańcy, pod dowództwem kpt. Ryszarda Białousa „Jerzego”, wraz z żołnierzami 1. Armii WP pod dowództwem mjr. Stanisława Łatyszonka utrzymują już tylko dwa domy – Solec 53 i Wilanowska 1 na rogu ul. Solec oraz ok. 200-metrowy odcinek wybrzeża Wisły z zatopionym częściowo statkiem spacerowym „Bajka”. W kamienicy przy ulicy Wilanowskiej 5, gdzie znajdował się powstańczy szpital kierowany przez doktor „Konstancję” Niemcy mordują 122 rannych. Pozostałych przy życiu pacjentów ewakuują, ale dalszy los większości z nich jest nieznany.
Wiedziałem, że nas wszystkich zabiją, czułem jednak, jakbym tylko ja jeden miał przestać żyć.
Zabiją... zabiją...
Słowo "czapa" należało do innych czasów, gdy do śmierci podchodziło się bardziej po zawadiacku.
Zabiją... za-biją... za-biją... za-biją-za-biją-za...

Mogłem zrozumieć tylko cudzą śmierć. W miarę, jak słowa "śmierć" i "zabiją" powtarzały się nieustannie w moich myślach, coraz mniej je rozumiałem, coraz bardziej mnie przerażały.
Czułem, że zemdleję, brakło mi powietrza. Przepchnąłem się z kuchni w bramę i po raz ostatni wyszedłem na podwórze. Ognie już wygasły, czerwona poświata ustąpiła ciemności. Jeszcze raz obszedłem dokoła szukając kryjówki, w nadziei, że może coś przeoczyłem poprzednio. Zaraz przy wyjściu z bramy na prawo była wolna, kilkumetrowa przestrzeń przegrodzona barykadką z bierwion, z widokiem na Wilanowską 1 w polskich rękach oraz na domy po parzystej stronie ulicy, gdzie, według mojego rozeznania, znajdowali się Niemcy.
 22 września, obrońcy Przyczółka Czerniakowskiego bezskutecznie próbują przebić się na Saską Kępę. Brakuje już wszystkiego: amunicji, żywności, a nawet wody. Żołnierze są krańcowo wyczerpani. Ewakuacja na drugi brzeg Wisły kończy się tylko częściowym powodzeniem. Kpt. Ryszard Białous „Jerzy” i mjr Stanisław Łatyszonek decydują się na przebicie do Śródmieścia Południe.
Nad ranem 23 nastąpiła złowroga cisza, wszyscy się dziwiliśmy, co to się stało, dopiero "Błyskawica" wyjaśnił, że była delegacja u Niemców i nastąpiło zawieszenie broni. Rzeczywiście za jakiś czas ujrzeliśmy ludzi cywilnych, berlingowców, rannych niesionych na drzwiach, idących Solcem i skręcających w ul. Wilanowską. Pamiętam jak na naszej kwaterze jakaś staruszka mieszkająca lub przebywająca podarowała mi książeczkę do nabożeństwa i prosiła, abym się za nią modlił, gdyż ona tego nie przeżyje, podziękowałem, ona mnie ucałowała i poszła o lasce do kolumny. Jak spojrzałem na tę kolumnę wolno posuwającą się, byłem zdziwiony, skąd się wzięło tak dużo ludności i wojska, gdzie oni byli... Gdy ludzie i wojsko opuszczali teren walk, a raczej skrawek miejsca, gdzie toczyła się walka, przedstawiali sobą widok okropny, pełno płaczu i lamentu, szli wolno jak za pogrzebem, dziwne pożegnanie z tymi murami, z którymi na pewno niektórzy przez całe życie byli związani, teraz odchodzą jak tułacze w nieznane.
♪ Biały krzyż albo Miejcie nadzieję nie tę lichą, marną…
Ocalałych cywilów oraz AK-owców, którzy zdołali zamaskować się w tłumie popędzono do siedziby Sipo w alei Szucha. Tam gestapowcy ponownie dokonali „selekcji” więźniów, wybierając młodych mężczyzn i kobiety, których podejrzewali o udział w powstaniu. Ludzi tych rozstrzelano następnie w pobliskich ruinach Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych. Mieszkańców Powiśla Czerniakowskiego, którzy przeżyli gestapowskie „selekcje” pognano na Dworzec Zachodni, a następnie wywieziono do obozu przejściowego w Pruszkowie.
Zagasiła nas ciszą smutna noc wrześniowa.
Powiedziała "żegnajcie" skowyczącym sercom.
Pomnik nam się rozsypał. Sława kolorowa,
Stała się nagle w oczach spopielałą twierdzą.
Pora jechać w nieznane. Zabrać ziemi grudkę,
Na grobową pamiątkę po umarłym mieście.
I już się nie oglądać, zostać ze swym smutkiem.
A myśli wszystkie zamknąć w pożegnania geście.
Po co myśleć? Nie trzeba, gdy się w mrok odchodzi,
- Ten, co pojąć nie umiał, musi nienawidzieć
Po co pytać? Daremnie czekać na odpowiedź.
Niech ta krew spadnie na nas! Niech za nami idzie!




Wykorzystano teksty ze strony www.1944.pl
Fragment wiersza „Słowa pożegnania” Edwarda Chudzyńskiego
Wyświetleń: 0


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.