Katalog

Joanna Jaskółowska, 2022-07-18
Miłomłyn

Matematyka, Scenariusze

Scenariusz koncertu pt. „Wilczym Śladem” z okazji obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych

- n +

Scenariusz koncertu pt. „Wilczym Śladem” z okazji obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy
Wyklętych
INKA: Dnia 3 lutego 2011 roku Sejm RP ustanowił na 1 marca nowe święto państwowe – Narodowy Dzień
Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Byliśmy wyklęci, ale przez kogo? Nie można mieć wątpliwości, że taki dzień był Polsce potrzebny – na wszystkich
bowiem pomnikach Państwa Podziemnego są daty jednoznacznie określające czas jego trwania – 1939 – 1945. Jak
jednak nazwać powojenny ruch oporu przeciwko powojennej sowietyzacji Polski? Druga konspiracja
niepodległościowa, powstanie antykomunistyczne…? Rozwiązanie szeregów Armii Krajowej rozkazem Generała
Leopolda Okulickiego kończyło tylko pewien etap walki. Ci najbardziej zdeterminowani wybierali leśne oddziały
kadrowe Wojska Polskiego, które miało odrodzić się w kraju, gdy Sowieci opuszczą Polskę. Kiedy i jak to się
stanie? Musieliśmy mieć nadzieję wbrew nadziei. My – żołnierze niezłomni.
Piosenka: Już dopala się ogień biwaku (z rep. Contra Mundum)
Generał Okulicki:
ŻOŁNIERZE SIŁ ZBROJNYCH W KRAJU !
Postępująca szybko ofensywa sowiecka doprowadzić może do zajęcia w krótkim czasie całej Polski przez Armię
Czerwoną. Nie jest to jednak zwycięstwo słusznej sprawy, o którą walczymy.
Polska, według rosyjskiej receptury, nie jest tą Polską, o którą bijemy się szósty rok z Niemcami, dla której
popłynęło morze krwi polskiej i przecierpiano ogrom męki i zniszczenie Kraju. Walki z Sowietami nie chcemy
prowadzić, ale nigdy nie zgodzimy się na inne życie, jak tylko w całkowicie suwerennym, niepodległym i
sprawiedliwie urządzonym społecznie Państwie Polskim.
Obecne zwycięstwo sowieckie nie kończy wojny.
Żołnierze Armii Krajowej !
Daję Wam ostatni rozkaz. Dalszą swą pracę i działalność prowadźcie w duchu odzyskania pełnej niepodległości
Państwa i ochrony ludności polskiej przed zagładą. W przekonaniu, że rozkaz ten spełnicie, że zostaniecie na
zawsze wierni tylko Polsce oraz by Wam ułatwić dalszą pracę - z upoważnienia Pana Prezydenta Rzeczypospolitej
Polskiej zwalniam Was z przysięgi i rozwiązuję szeregi AK. Starajcie się być przewodnikami Narodu i realizatorami
niepodległego Państwa Polskiego. W tym działaniu każdy z Was musi być dla siebie dowódcą.
W imieniu służby dziękuję Wam za dotychczasową ofiarną pracę
Wierzę głęboko, że zwycięży nasza Święta Sprawa, że spotkamy się w prawdziwie wolnej i demokratycznej Polsce.
Niech żyje Wolna, Niepodległa, Szczęśliwa Polska.
Dowódca Sił Zbrojnych w Kraju
/-/ Leopold Okulicki „Niedźwiadek”
Narrator: Urodziła się 3 września 1928 roku w Guszczewinie koło Hajnówki. Była drugą z trzech córek swoich
rodziców. Matka Eugenia spokrewniona z Elizą Orzeszkową pochodziła z Podlasia. Ojciec Wacław studiował na
politechnice w Petersburgu, zaangażował się tam w działalność niepodległościową, co przypłacił długoletnim
zesłaniem. Jego wspomnienia z okrucieństwa rewolucji oraz bolszewickich porządków były stale obecne w
rodzinnych opowieściach. Po ślubie z Eugenią Tymińską żyli skromnie, ale godnie. Pielęgnowali polskie tradycje
narodowe i powstańcze, wychowywali córki w pamięci o wolnej Polsce.
INKA: 27 sierpnia 1939 - Ostatnia niedziela przed wybuchem wojny. Na zdjęciu stoję obok mamy. Obok taty kuca
Wiesia, na schodach siedzi Irenka. W środku obok wujka siedzi moja babcia Aniela Siedzikowa, która
wychowywała nas przez późniejsze lata.
Piosenka: Deszcz jesienny

2

Inka: 10 lutego 1940 roku - dzisiaj Tata został aresztowany przez NKWD i wywieziony na Sybir. Nie wiemy gdzie
jest i czy wróci. Mama jednak wierzy, że tak. Cały czas należy do siatki terenowej Armii Krajowej i czeka na Tatę.
Narrator: Wacław Siedzik nigdy już nie wrócił do domu. Gdy w 1941 roku razem z Armią Andersa opuścił
Sowiety był tak wycieńczony poniewierką i ponadludzka pracą, że niedożywiony i słaby zmarł na żołnierskim
szlaku w Teheranie. Czekająca na niego Eugenia była jednak kobietą silną i pełną wiary, działała w terenowej siatce
AK. W 1943 roku kiedy do Narewki przyszli Niemcy, powstał kolaborujący z nimi komitet białoruski. To właśnie
ten komitet wydał ją w ręce gestapowców.
Inka: 20 września 1943 – kilka dni temu ludzie z siatki terenowej AK powiadomili nas o możliwości zobaczenia
mamy, która trafiła do więziennego lazaretu. Widziałyśmy ją z daleka, kiedy podeszła do drzwi udając, że zamiata
korytarz. Miała siniaki na całym ciele i wybite zęby. Pomimo okrutnych tortur nikogo nie wydała. Dziś przyszło
zawiadomienie, że kilka dni temu została rozstrzelana w lesie pod Białymstokiem.
Narrator: Miejsce pochówku pozostaje nieznane do dziś.
Piosenka: Dziś idę walczyć mamo
Inka: 15 grudnia 1943 - Tyle razy słyszałyśmy z ust rodziców o należności przechowania miłości do kraju, do
świętej sprawy jego niepodległości, do zachowania ideałów. Postanowiłyśmy, więc z Wiesią, że dołączymy do
Armii Krajowej. Słów przysięgi nie zapomnimy nigdy.
W obliczu Boga wszechmogącego i Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej, kładę swe ręce na ten
święty krzyż, znak męki i zbawienia i przysięgam być wiernym ojczyźnie mej, Rzeczypospolitej Polskiej, stać
nieugięcie na straży jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił aż do ofiary życia mego.
Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej i rozkazom Naczelnego Wodza oraz wyznaczonemu przezeń Dowódcy
Armii Krajowej będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy niezłomnie dochowam, cokolwiek by mnie spotkać
miało. Tak mi dopomóż Bóg.
Głos męski: Przyjmuję Cię w szeregi Armii Polskiej, walczącej z wrogiem w konspiracji o wyzwolenie Ojczyzny.
Twym obowiązkiem będzie walczyć z bronią w ręku. Zwycięstwo będzie twoją nagrodą. Zdrada karana jest
śmiercią.
Piosenka: Na znojną walkę
INKA: 12 Maja 1945. Od października pracuję jako kancelistka w nadleśnictwie Narewka. Należę też do
miejscowej siatki AK, kierowanej przez leśniczego Stanisława Wołoncieja „Konusa”. Dziś przyjechało do nas
NKWD i aresztowało wszystkich pracowników. Gdy byliśmy na drodze leśnej do Hajnówki konwój zaatakowała
grupa Konusa. W zamieszaniu - mi oraz gajowemu Bronkowi udało się uciec do lasu.
Narrator: Wraz z Konusem Inka trafiła do słynnej 5 Wileńskiej Brygady AK majora Zygmunta Szendzielarza
Łupaszki, który kuratelę sowiecką uznawał za stan przejściowy i podjął dramatyczną walkę z NKWD, UB, KBW i
sowieckimi konfidentami na Podlasiu i Pomorzu.
Inka: 14 Września 1945 – major Łupaszko rozformowuje szwadrony na czas zimowy. W lesie pod Olsztynem
robimy pamiątkowe zdjęcie. Pełni zapału, w nienagannych mundurach, jak przystało na wojsko polskie, jesteśmy
gotowi walczyć przeciwko nowemu okupantowi.
Narrator: Pewnego dnia UB aresztowało Wiesię wypytując o Danutę. By uchronić Inkę przed aresztowaniem
przyjaciel ojca – leśniczy Stefan Obuchowicz pracujący w państwowej dyrekcji lasów w Olsztynie znalazł jej pracę
jako kancelistka w leśnictwie Miłomłyn koło Ostródy. Jednak nie na długo…
Inka: 17 kwietnia 1946 – Porzuciłam pracę w Miłomłynie. Pan Obuchowicz nie wie, gdzie się udałam. Na
Pomorzu, w Olsztyńskiem i na Białostoczcyźnie tworzą się leśne oddziały Okręgu Wileńskiego AK. Nękanie
NKWD, konfidentów i członków komunistycznej PPR – to wszystko po to, by pokazywać ludziom, że wolna
Polska żyje. Przysięgaliśmy przecież.
Inka: 18 Czerwca 1946 Od maja jestem w szwadronie Zdzisława Badochy „Żelaznego” w brygadzie majora
Łupaszki. Ostatnie dwa miesiące to bardzo intensywny okres. Opatruję rannych chłopaków, z wieloma żegnam się

3

na zawsze. Jeszcze trzy tygodnie temu opatrywałam rannego w szyję dowódcę szwadronu -„Żelaznego”. Dziś
dowiedzieliśmy się, że został wytropiony przez UB i zginął od odłamku granatu. Czuję się nieustannie zagrożona,
jednak oswoiłam się już ze śmiercią. Jestem szczęśliwa z wyboru, którego dokonałam.
Piosenka: Wilki (sł. Z. Herbert, muz. Marcin Pospieszalski)
Inka: 13 Lipca 1946 – Pojadę do Gdańska! Chłopaki ze szwadronu wysyłają mnie po lekarstwa. Wczoraj
pobiegłam na wieś, gdzie mama Jurka Łytkowskiego pożyczyła mi sukienkę. Gdy wróciłam do szwadronu byłam
nie do poznania, zawsze ubrana w wojskowy mundur i buty dzisiaj wyglądałam wyjątkowo. Tak się cieszę, że
spotkam się z Irenką, która jest w domu dziecka i wujkiem Brunonem, który studiuje w Gdańsku na Politechnice.
20 lipca 1946. Wczoraj wieczorem wywiadowca szwadronu „Czajka” zaprowadził mnie pod konspiracyjny adres,
we Wrzeszczu. Mieszkają tu siostry Mikołajewskie z wileńskiej konspiracji. Och, ile miałyśmy wspólnych
tematów. Wieczorem zaczęłyśmy śpiewać partyzanckie piosenki. Śpiewałyśmy do trzeciej nad ranem. Miałyśmy
gitarę. Dziewczyny chciały nauczyć się piosenki „A jeśli przyjdzie wiosna”, więc śpiewałam im ją kilka razy.
Chwilę po tym, jak zasnęłyśmy, około 3:30 wpadli ubecy, zabrali mnie i wywieźli do więzienia. Dzisiaj
dowiedziałam się, że dziewczyny też zostały aresztowane i są tu w innej celi. Zdążyły jednak zniszczyć wszystkie
zdjęcia z lasu i dokumenty, które mogłyby komuś zaszkodzić.
Narrator: Dziewczęta nie wiedziały, że śpiewają jeden z najpiękniejszych wierszy jakie zostawił po sobie Andrzej
Trzebiński – żołnierz konspiracyjnego Uderzeniowego Batalionu Kadrowego. Siostry Mikołajewskie potrafią
zaśpiewać tę piosenkę do dziś…
Piosenka: A jeśli przyjdzie wiosna (wymarsz uderzenia)
Narrator: Pewnie już nigdy nie dowiemy się, jak przebiegało śledztwo. Istnieją relacje świadków, że Inka była bita
i poniżana, rozbierana do naga. Powiedziała ubekom tylko to, co dobrze wiedzieli – pseudonimy ludzi ze
szwadronu. Nie dowiedzieli się jednak na jakiej stacji kolejowej umówiła się na powrót z lekami.
Inka: 4 sierpnia 1946 – dziś mija 15 dni od aresztowania. Wczoraj zapadł wyrok – zostałam skazana na śmierć.
Mam możliwość poprosić o łaskę Bieruta, ale nie chcę. Wiem jednak, że mój urzędowy obrońca wystąpił do niego z
taką prośbą.
Narrator: 19 sierpnia 1946 przyszła depesza „Nie skorzystam z prawa łaski”. Po ogłoszeniu wyroku Danuta
wysłała z więzienia gryps: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”
Piosenka: Modlitwa partyzancka
INKA: Marzyłam o dalszej nauce, zawsze w szkole uczyłam się dobrze, miałam najlepsze oceny, pochwały od
nauczycieli. Marzyłam o powrocie ojca. Marzyłam o operacji wklęśniętego policzka, którą lekarz obiecał mi zrobić,
gdy skończę 18 lat, marzyłam o normalnym życiu.
Narrator: Środa, 28 sierpnia 1946. Piękny letni poranek. Inka weszła do pawilonu egzekucyjnego gdańskiego
więzienia. Za 6 dni miałaby osiemnaste urodziny.
Piosenka: W przyszłości, gdy się spotkamy
Narrator: Ksiądz Marian Prusak, który w 1946 roku był wikarym w gdańskim kościele garnizonowym w 2001
roku opowiadał pracownikom gdańskiego IPN-u:
Ksiądz: Kiedy do mnie przyjechali, była noc - pierwsza, może druga godzina. Przyjechało dwóch oficerów i
kierowca. Uczestnictwo w egzekucji zaproponowali mi poprzedniego dnia. Propozycję przyjąłem z niechęcią, choć
to przecież obowiązek.
Kiedy znalazłem się w więzieniu (…) oddziałowy zaprowadził mnie najpierw do tego pana [„Zagończyka”]. Kiedy
wszedłem do celi, widziałem przeraźliwy smutek w jego twarzy.

4

Potem przeprowadzono mnie do celi, w której na śmierć czekała młoda, szczupła dziewczyna w letniej sukience.
Przyjęła mnie nadzwyczaj spokojnie, wyspowiadała się, a potem wyraziła życzenie, żeby o wyroku i o śmierci
powiadomić jej siostrę.
Twarz dziewczyny pamiętam jak przez mgłę. "Inka" nic nie mówiła. Może gdybym był lepiej przygotowany i
zapytał o coś...
W końcu poprowadzono mnie schodami, jakby do piwnicy. Sala była niewielka, jak dwa pokoje. Miałem krzyż,
dałem go do pocałowania. Chciano im zawiązać oczy, nie pozwolili. Była taka jakby wnęka, chyba czerwona
nieotynkowana cegła, były słupki do połowy człowieka. Postawiono ich przy nich, nie pamiętam, czy ich
przywiązano. Ci, którzy tam stali, nie uszanowali powagi śmierci. Obrzucili skazańców obelżywymi słowami, a
prokurator odczytał uzasadnienie wyroku i poinformował, że nie było ułaskawienia. Jego ostatnie słowa brzmiały:
"Po zdrajcach narodu polskiego, ognia!". W tym momencie skazani krzyknęli, jakby się wcześniej umówili: "Niech
żyje Polska!". Potem salwa i osunęli się na ziemię. Nie mogłem na to patrzeć, ale pamiętam, że obydwoje jeszcze
żyli. Wtedy podszedł oficer i dobił ich strzałami w głowę. Nie wiem, kto to był. To było dla mnie nie do zniesienia.
Zaraz potem wyprowadzili mnie. Nie pamiętam, jak się znalazłem w samochodzie.
Mało z kim dzieliłem się tymi wspomnieniami. Nawet rodzinie nic nie powiedziałem. Zachowałem to w sobie.
Śmierć "Inki" i "Zagończyka" przeżyłem jak śmierć kogoś bliskiego. Cieszę się, że teraz mogłem o tym
opowiedzieć, i że pamięć o tych ludziach nie zaginie.
Piosenka: Jedna chwila (Maleo Reggae Rockers)
APEL POLEGŁYCH
Piosenka: Ojczyzna (M. Grechuta)

Opracowała Joanna Jaskółowska
/Spektakl wystawiono 1 marca 2018 roku w Liceum Ogólnokształcącym Nr I w Ostródzie.
Nagranie spektaklu dostępne pod linkiem: https://youtu.be/eyp6FOMGAMc /
Wyświetleń: 0


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.