W_042
Historia skarbu na podstawie "Szatana z siódmej klasy".
Dzieje skarbu, jakiego będą szukali bohaterowie "Szatana
siódmej klasy", rozpoczynają się w czasie kampanii napoleońskiej w Rosji,
a więc w roku 1812. Jak wiadomo z historii, Francuzi ponieśli wtedy straszliwą
klęskę, a ci, którzy przeżyli, zostali zmuszeni do panicznej ucieczki.
Podczas owej ucieczki dwóch żołnierzy francuskich
trafiło do majątku państwa Gąsowskich. Starszy z nich nazywał się Kamil
de Berier i był na skraju całkowitego wyczerpania, miał odmrożone nogi.
Drugi zaś towarzyszył mu, spłacając zapewne jakiś dług wdzięczności.
Wkrótce po przybyciu do domu państwa Gąsowskich
stary Francuz zaczął się zachowywać w niecodzienny sposób. W ciągu dnia
właściwie nie opuszczał swojego pokoju, pilnując z niepokojem małego zawiniątka,
jakie miał ze sobą. Jednak w nocy, co zaobserwowano ze zdumieniem, odbywał
wycieczki po dworze. Było to tym bardziej niezwykłe, że prawie nie mógł
poruszać się o własnych siłach. Jednocześnie zaś pisał list, który wręczył
w końcu młodemu żołnierzowi z prośbą o doręczenie go komuś we Francji.
Wiele lat później, krótko przed wydarzeniami "Szatana
z siódmej klasy", zjawił się w domu państwa Gąsowskich pewien Francuz,
który z niejasnych przyczyn zapragnął kupić chylącą się ku upadkowi posiadłość.
Zamiar ten mu się nie powiódł, lecz krótko potem zniknęły z domu w tajemniczych
okolicznościach drzwi. O wyjaśnienie tej zagadki poproszono Adasia Cisowskiego,
który wsławił się wcześniej swoim niezwykłym talentem detektywistycznym.
Dzięki działaniom Adasia czytelnik dowiaduje się,
co przed laty zawarł w swoim liście stary Francuz. Okazuje się, że był
to list do brata. Kamil de Berier pisze w nim, że ukrył w domu państwa
Gąsowskich skarb, który pozwoli odrodzić się podupadłej rodzinie Berierów.
Miejsce ukrycia skarbu opisał za pomocą bardzo enigmatycznych wskazówek,
do których odszyfrowania trzeba było wykazać się nie lada pomysłowością.
Skarbu szukał nie tylko Adaś. Chęć odkrycia tajemnicy
i zdobycia bogactwa sprawiła, że do całej sprawy zamieszany był też pseudomalarz
i jego wspólnik. Ponieważ jednak sami nie byli na tyle błyskotliwi, by
rozwiązać zagadkę, postanowili wykorzystać Adasia. Oznaczało to oczywiście
dla naszego bohatera duże niebezpieczeństwo. Zresztą faktycznie wpadł w
ręce zbójów, przetrzymywano go w piwnicy etc., ale ostatecznie zdołał się
uwolnić.
Adaś szczęśliwie rozszyfrowywał jedną wskazówkę
po drugiej, zmierzając do odkrycia skarbu, lecz gdy stanął przed ostatnim,
najważniejszym krokiem, opanowało go zwątpienie. Jak bowiem rozwiązać następującą
zagadkę, wskazującą ostatecznie miejsce ukrycia skarbu? - "Znajdziesz w
domu tego, co powróci wkrótce z Egiptu i nigdy nie jadał na uczcie z płaskiego
talerza." Zdawać by się nawet mogło, że stary Francuz majaczył, pisząc
te słowa. Jednak w przypływie olśnienia Adaś wpadł na pomysł, że odpowiedzią
na zagadkę jest gniazdo bocianie. Faktycznie, okazało się, że w otworze
w drzewie, na którym znajdowało się gniazdo, ukryte było bezcenne zawiniątko
z rubinami. Tak oto wyjaśniła się tajemnica, a skarb został odkryty.
[ML]